Wyszłam zdołowana z sali i skierowałam się w stronę Wielkiej Sali, gdy byłam już niedaleko przy oknie zobaczyłam Ninę i Nicka, siedzieli wtuleni w siebie na parapecie, ignorując przechodzących uczniów. Podeszłam niepewnie do pary i przywitałam się, zdobywając ich uwagę.
- Cześć - posłałam obojgu delikatny uśmiech, ale wyszedł z tego tylko grymas.
Ciemnowłosa zeskoczyła z okna, stając naprzeciwko mnie- Gdzieś ty się podziewała, szukaliśmy cię dosłownie wszędzie? - wyrzuciła swoje chude ręce w górę, na co Nick się zaśmiał.
- Masters mnie zatrzymała - przewróciłam oczami na wspomnienie profesor - musiała mi przypomnieć jak to mnie nienawidzi.
Dziewczyna przytuliła mnie - Wiemy co się stało - odsunęła się, a ja tylko pokiwałam głową - prawdopodobnie cała szkoła już wie jak się naprawdę nazywasz.
- I to wszystko dzięki Masters - wtrącił się zirytowany Nicolas.
(***)
Schodziłam z Niną do lochów po zakończonych zajęciach, rozmawiając o incydencie z Masters. Dziewczyna była oburzona zachowaniem kobiety. Naszą rozmowę przerwała inna rozmowa, której odgłosy dochodziły zza drzwi nieużywanej sali. Zaciekawione przystanęłyśmy obok drzwi i przyłożyłyśmy uszy do drzwi, próbując jak najwięcej usłyszeć.
- On mi nie ufa! - krzyknął ktoś, a ja mimowolnie zmarszczyłam brwi. Skądś znałam ten głos.
- Uspokój się, ktoś może nas usłyszeć.
- Nie obchodzi mnie to! - ryknął chłopak, ale tym razem ciszej - Dumbledore mnie podejrzewa.
- I nie dziwię mu się - mruknął spokojnie drugi chłopak - tak się dzieje, gdy pytasz o Czarną Magię - usłyszeliśmy szuranie krzesła i kroki - wiesz, że pójdę za tobą wszędzie, ale musisz być ostrożny. I nie mam na myśli Dumbledore'a.
- Oboje wiemy, że jesteś najbardziej utalentowanym czarodziejem w Hogwarcie - zaczął drugi chłopak po dłuższej chwili z wachaniem - Nie chcę stracić przyjaciela, kto wie co horcrux może z tobą zrobić.
Wstrzymałam powietrze i spojrzałam na przyjaciółkę, która przyglądała mi się ze zdumioną miną.
- Kto to, Viv? - wyszeptała odsuwając się od masywnych drzwi - i kto to ten cały hor-coś tam?
Nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ drzwi się otworzyły a w nich stanął Tom w towarzystwie Williama.
- Niech zgadnę, wszystko słyszałyście? - odezwał się jako pierwszy wciąż zdenerwowany Riddle.
Przytaknęłam głową, na co chłopak wypuścił z siebie westchnienie.
- Dlaczego ciągle muszę na ciebie wpadać, Boyer? - warknął a ja podskoczyłam - nie masz ciekawszych rzeczy do roboty?
- Jakby śledzenie ciebie było naszym celem życiowym - prychnęła Nina.
- A ty to kto? - uniósł brew brunet, patrząc na ciemnowłosą jak na wyjątkowo obrzydliwy gatunek robaka.
- Nina Jones - spojrzała na chłopaka, który zmierzył ją wzrokiem - jesteśmy na tym samym roku.
- Nie zauważyłem - brunet odwrócił się w moją stronę - a ty, nie pokazuj mi się w najbliższym czasie na oczy.
- To da się zrobić - odwróciłam się na pięcie z chęcią odejścia - niedługo moje towarzystwo przestanie cię męczyć - dodałam ciszej, ale chłopak to usłyszał.
- Co ty powiedziałaś? - brunet złapał mnie za rękę, odwracając w swoją stronę - dokończ co zaczęłaś.
- Możliwe, że Violet mnie przeklęła - westchnęłam, poddając się - mam pergamin z tym zaklęciem.
- Daj mi go - powiedział Tom z poważną miną, a ja pokiwałam głową, szukając pergaminu w torbie - czy ktoś oprócz nas o tym wie?
- Nie tylko nasza czwórka - pokręciłam głową, patrząc na Williama, który potarł kark, co nie umknęło uwadze Riddle'a.
- Czyli William dowiedział się jako pierwszy? - spojrzał na blondyna, który niepewnie pokiwał głową - nie powinno mnie to już dziwić - mruknął a jego usta wykrzywił grymas - w końcu w ostatnim czasie jesteście takimi przyjaciółmi.
- Właściwie to Will powiedział mi o klątwie - sprostowałam, a Tom uniósł brew i spojrzał na chłopaka.
- Skąd wiedziałeś o klątwie? - zapytał a jego oczy zapłonęły dziwnym blaskiem.
- Od Theo... - odpowiedział niepewnie blondyn - chwalił się na jaki genialny plan wpadł z Violet i gdy wyszedł na chwilę zabrałem mu ten pergamin.
- I ja mam ci w to uwierzyć? - Riddle spojrzał na niego z pogardą - myślisz, że Nott pozwoliłby ci zabrać coś z jego pokoju? - blondyn chciał odpowiedzieć, ale Riddle mu przerwał - dziwię się, że to na ciebie nie przeklął.
Widząc smutek w oczach Williama postanowiłam się odezwać - Przestań, Tom - chłopak spojrzał w moją stronę ze zdziwieniem - Will chciał pomóc.
Brunet prychnął - Oczywiście, chwała ci Avery - chłopak spojrzał na moją dłoń w której od dłuższej chwili trzymałam pergamin - Dasz mi to w końcu?
- Tak - wręczyłam mu niewielki skrawek pergaminu.
Chłopak uważnie czytał każde słowo a my patrzyliśmy na niego. Nina stała obok mnie kołysząc się na butach i nie mogłam się jej dziwić, każda sekunda stawała się dla mnie godziną i miałam ochotę krzyknąć na Toma, aby pośpieszył się, ale wiedziałam, że przeklął by mnie za same podniesienie na niego głosu.
Po chwili chłopak oderwał się od pergaminu i przyjrzał mi się z czymś na miarę troski - To Czarna Magia - mruknął a ja zdenerwowałam się jeszcze bardziej. Dlaczego Vi interesowała się Czarną Magią? - zaklęcie powoduje stopniowe wysysanie życia z ofiary i zabieranie jej magii przerzucając jej na rzucającego w tym przypadku Violet - wyjaśnił chłopak patrząc na mnie - pojawiły się jakieś... - Tom zamyślił się na chwilę - jakieś znaki na ciele lub może czujesz się ostatnio osłabiona?
Nina zbladła z przerażenia tak samo jak William a ja stałam tam wpatrując się w Toma z niepokojem. Niepewnie podwinęłam rękaw szaty i pokazałam znamię, które obejmowało już mój cały nadgarstek.
- Myślę, że mamy mniej czasu niż myślałem - mruknął chłopak - od jak dawna to masz?
- Od kilku dni - odpowiedziałam, na co chłopak westchnął.
- I nie przyszło ci do głowy, aby przyjść z tym do mnie? - spojrzał na mnie karcąco - dlaczego nie poczekałaś z tym jeszcze tygodnia? - chłopak wyraźnie się irytował - jeszcze kilka dni i organizowany byłby twój pogrzeb - warknął chłopak zaciskając pięści.
- Dobrze, nawaliłam - przyznałam chłopakowi rację - mogłam od razu iść z tym do dyrektora, ale byłam zbyt przejęta atakiem na mnie, kłótnią z Masters i tym jak wydała mnie przed szkołą, myślisz, że miałam czas na myślenie o swoim zdrowiu? - prychnęłam - no i kłótnia z tobą Will, ciągle coś się wokół mnie dzieje...
- Taki nasz los - wtrąciła się Nina, obejmując mnie od tyłu - nie martw się, damy radę - zerknęła na chłopaków - prawda?
- Jasne - uśmiechnął się Will, a Tom wzruszył ramionami, ale w jego oczach mogłam dostrzec troskę. Bał się o mnie.
CZYTASZ
Enemies || Tom Riddle
FanfictionWiele lat temu znałam chłopca, który dokonał złych wyborów ...