3.

472 21 8
                                    


Spotkanie dywanu, tak jak przypuszczałam dotyczyło domniemanych plotek na temat stanu zdrowia sułtana. Wielce zaniepokojeni wezyrowie nie omieszkali poruszyć tematu następcy tronu w razie przedwczesnej śmierci władcy. 

Nie rozumiem logiki sułtana, przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie pozbył by się jedynych osób, które mogły by powstrzymać rozłam imperium po jego śmierci. Logicznym przecież jest to, że każdy umrze, nikt nie jest wiecznym, a on zachowuje się jakby to jego nie dotyczyło. Jeszcze jakby miał syna, który mógłby go zastąpić, ale nikt nic na ten temat nie mówi, a jak już to, że na sułtanie ciąży jakaś klątwa i jego męscy potomkowie nigdy nie żyją więcej jak kilka lat. Jednak nie współczułam władcy. Spotkało go to na co w pełni sobie zasłużył. 

Opuściłam kryjówkę bezszelestnie i udałam się na targ, gdzie miałam się spotkać z moim informatorem z pałacu. 

Przystanęłam obok straganu z jakimiś kolorowymi materiałami i udając zainteresowanie produktem. Czekałam. Po kilku minutach zjawił się on, człowiek który strzeże drzwi do komnaty samego sułtana. Nawet nie pamiętam jego imienia ale ono chyba nie jest tu istotne. Ważne jest to, że on także z całego serca nienawidzi sułtana i pragnie jego śmierci. Nie wiem co nim kieruje, ale nie mam ochoty w to wnikać. Udałam, że upada mi chusteczka zaraz pod jego nogami i schyliłam się aby ją podnieść, jednak uprzedził mnie mężczyzna tym samym wraz z chustką przekazując mi karteczkę z potrzebnymi informacjami. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym, że za kilka dni będę mogła zrobić to na co czekałam tyle lat. Wreszcie dokonać zemsty i być wolną. 

W dobrym humorze wróciłam do karczmy i niepostrzeżenie wślizgnęłam się do mojego lokum. Usiadłam na starym dywanie i otworzyłam zawiniątko. Moim oczom ukazały się jakże dokładne informacje dotyczące straży, ich uzbrojenia, umiejętność, a także godziny zmiany warty w środku pałacu. Mężczyzna był na tyle skrupulatny, że także przekazał mi informacje dotyczące służby, a nawet, ku mojemu zdziwieniu informacje, o tym jaka nałożnica, kiedy odwiedza łoże sułtana. Skrzywiłam się kiedy zobaczyłam tyle imion, najczęściej pojawiało się imię Bilun. Nawet jej imię kojarzy mi się z nałożnicą, która marzy o tym żeby tylko sułtan na nią spojrzał. Ku mojemu zaskoczeniu dostałam także informacje o tym, że dokładnie tego dnia kiedy planowałam przeprowadzić zamach sułtan zaplanował biesiadę. 

Gdy tak analizowałam poszczególne informacje przez chwilę zaświtał mi w głowie plan, który polegał na dostaniu się do haremu, a później do alkowy sułtana, jednak szybko z niego zrezygnowałam uświadamiając sobie, że realizacja zajęła by mi więcej czasu i również miałabym ograniczone możliwości ucieczki. 

***

Przez kolejne dziesięć dni codziennie starałam się zdobyć jeszcze więcej informacji, które mogły by mi się przydać podczas zamachu. Kiedy piątego dnia miałam się wślizgnąć przez mur do ogrodu zauważyłam wyrwę w murze zasłoniętą prze wijący się miejscami muru bluszcz. Tylko głupi nie skorzystałby z takiej okazji. Po ustaleniu, w którym dokładnie miejscu znajdę się po przejściu na drugą stronę postanowiłam uwzględnić to w moich planach tymczasem zaoszczędzając cenny czas, który bym straciła musząc wspinać się po murze. 

Tak więc nadszedł ten dzień. wreszcie będę mogła zapomnieć i ruszyć w końcu z miejsca. Stojąc przed oknem usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę i zauważyłam wchodzącego do pomieszczenia Selima. 

— Coś się stało? — zapytałam widząc dosyć poważną minę staruszka. 

— Przez ostatnie dni ciężko było cię złapać. Stało się coś? Masz jakieś problemy? Zadarłaś z kimś? — zapytał ze zmartwieniem w głosie i usiadł na łóżku cały czas bacznie mnie obserwując. 

"Przekonaj Mnie" - Murad IVWhere stories live. Discover now