Rozdział 4

30 4 0
                                    

Wyprostowałam się zmęczona na swoim fotelu. Nareszcie skończyłam pisać raporty z dzisiejszych akcji. Zwykle schodzi mi to bardzo szybko, ale musiałam wszystko dokładnie wytłumaczyć Lukowi. 

- Alice robisz dzisiaj coś ciekawego?- odwróciłam głowę w bok, by spojrzeć na partnerkę Gila, Sophie.

Sophie kochała eksperymentować ze swoimi włosami, więc co miesiąc miała dosłownie inne farby na włosach. Aktualnie miała je w kolorach czerni połączonej z czerwienią. Były one bardziej ścięte na chłopaka, a jej brązowe oczy były skryte za czerwonymi okularami. 

- Wybacz, ale umówiłam się dzisiaj z Zackiem.- uśmiechnęłam się do niej.

- Cóż może kiedy indziej, ale życzę powodzenia na randce.

- To nie jest randa!- krzyknęłam za nią, ale jej już nie było w pokoju. 

Zack jest moim przyjacielem z dzieciństwa. Od kąt pamiętam to był przy mnie i pomagał mi przy wszystkich możliwych sprawach. Jednak teraz nie widujemy się tak często to czasami uda nam się znaleźć wolną chwilkę na powspominanie dawnych czasów. 

Dotarcie do domu mojego przyjaciela nie zajęło mi dużo czasu, bo mieszkał stosunkowo niedaleko mnie. Wysiadłam ze swojego samochodu i weszłam przez furtkę na posesję.

- O Alicuś nareszcie jesteś!- spojrzałam w górę i ujrzałam na balkonie sylwetkę mojego przyjaciela. 

Jego blond włosy jak zawsze były w nieładzie, a szmaragdowe oczy wyglądały tak jakby miały zaraz przewiercić moją duszę na wylot. Nie trudno było stwierdzić, że Zack jest przystojny, a do tego miły, towarzyski i dobry we wszystkim co robi. Był chodzącą perfekcją. Dlatego tak łatwo idzie mu aktorstwo, modelarstwo i wszystko czym się tam zajmuje.

- Zack otwarte jest?- wskazałam na drzwi.

- Specjalnie je zostawiłem.- weszłam do jego domu i od razu usiadłam na białej wygodnej kanapie.- Kawy, herbaty?

- Chcę dzisiaj coś mocnego. Napijesz się ze mną wina?

- Wiedziałem, że tak powiesz.- postawił na szklanym stoliku butelkę mojego ulubionego czerwonego wina, a koło niego dwa kieliszki.- Sądząc po twoim zmęczeniu miałaś dzisiaj pracę w terenie.

- Czy tobie nic nigdy nie umknie?- nadęłam swoje policzki.

- Widzę wszystko w tobie to czego ty nie widzisz. W końcu znamy się od niemowlaka.

Zack mieszka w tym wielkim domu sam. Zupełnie jak ja. Jego ojciec zmarł w wypadku samochodowym jak był mały przez co go nie pamięta, a matka pięć lat temu zachorowała na Syndrom Lalki. Oboje głęboko to przeżyliśmy, bo po śmierci mojej matki to właśnie matka Zacka postawiła mnie do pionu. 

- A jak ci idzie w twojej pracy?- spytałam i wzięłam do ręki kieliszek z moim ulubionym trunkiem. 

- Podpisałem nowy kontrakt. I nie uwierzysz w filmie pod tytułem ,,Dollector". Gram główną rolę.

- Już robią o nas filmy?- jęknęłam z zażenowania. 

- Daj spokój.- machnął ręką.- Powstaje on tylko po to, żeby polepszyć o was zdanie. 

- Jakoś wątpię, czy coś się zmieni. 

- Musi się coś zmienić.- Zack uśmiechnął się tajemniczo.- A właśnie podobno masz nowego partnera. Jaki on jest?

- Muszę przyznać, że niezłe z niego ciacho.

- Heee.... Podoba ci się?- Zack popatrzył na mnie tajemniczo.

- Tak. Jest przystojny, ale charakter ma do bani. Wątpię, że będę się z nim dogadywać. 

- Nie przejmuj się.- znowu był wesoły.- Tacy jak on szybką giną.

- Dopiero zaczyna jako Dollector, więc pewnie szybko go gdzieś przeniosą.

- Właśnie. Dlatego nie powinnaś się do niego przywiązywać.- Zack nalał mi więcej wina.


Witajcie

Kolejny rozdzialik i nowa postać męska blisko z naszą kochaną Alice. Moje wyobrażenie Zacka to był typ wesołego człowieka, który jest mega przystojny. Do tego aktor i model. Cud, miód, malina.

Pozdrawiam Makoto

Syndrom LalkiWhere stories live. Discover now