Rozdział 21

12 1 0
                                    

- Ohh, ale ona już nie żyje.- powiedziała kobieta, a ja popatrzyłam kątem oka na Luka, który już zabierał się do udzielenia odpowiedzi.

- Spokojnie.- uprzedziłam go.- Chcemy zadać tylko parę pytań, ale bardziej chodzi nam o Dollectora, który ją odebrał.- kobieta zamyśliła się na chwilę.

- Był to mężczyzna, w takim stroju.- wskazała na nasze kombinezony.- Miał też na głowie hełm, więc nie widziałam jego twarzy. Do tego był bardzo wysoki i dobrze zbudowany.

- Mówił coś?- spytał Luke.

- Nie. Komunikował się urządzeniem dla osób nie mogących mówić. Założył pierścień Stephani i wyszedł razem z nią.

- Rozumiem.- powiedziałam.- Jeśli przypomniałoby się pani coś ważnego to proszę dzwonić pod ten numer.- dałam jej swoją wizytówkę.

Opuściłam dom tej staruszki wraz z Lukiem i wsiedliśmy do samochodu. 

Ten nasz fałszywy Dollector ma głowę na karku. Nie dość, że użył kasku to jeszcze nie powiedział ani słowa. Wiemy tylko, że był to mężczyzna, najprawdopodobniej młody. 

- Mądry ten nasz zabójca, co?- spojrzałam w bok i prychnęłam lekko.

- Teraz masz ochotę rozmawiać? 

- Dzielenie się poglądami jest kluczem do rozwiązania tej sprawy, więc tak, mam ochotę rozmawiać.

- No to co mam ci powiedzieć? Że jesteśmy w czarnej dupie?

- Masz racje, nic nie wiemy, ale miejmy nadzieję, że tamta dwójka na coś natrafiła.

- I tak już skończył się nasz dyżur. Wracamy i idę do Zacka.- powiedziałam i miałam wrażenie, że twarz Luka wykrzywiła się w grymasie złości.

Kompletnie nie ogarniam tego człowieka, ale mam wrażenie, że powoli, ale to naprawdę powoli, małymi kroczkami zakopujemy topór wojenny. Dużo myślałam nad naszą relacją i wiem jak ciężko jest stracić kogoś z powodu Syndromu Lalki. Sama przez to przechodziłam.


***


- Zack już jestem!- krzyknęłam i zamknęłam drzwi do jego miejsca zamieszkania.

- Alicuś wolisz białe, czy czerwone wino?- spojrzałam na swojego przyjaciela.

- Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że czerwone. Co będziemy oglądać?

-  Wolisz film ze mną, czy ze mną?- pokazał mi dwa opakowania filmów, w których grał.

- W takim razie poproszę film z tobą.- zaśmiałam się i usiadłam na mega miękkiej kanapie.

Zack włączył film i podał mi kieliszek z winem, a po chwili usiadł koło mnie.

- Nie obrazisz się jak zamówię coś przez internet i dam adres twojego domu? Wolałbym, żeby moi fani nie wiedzieli gdzie mieszkam.- uśmiechnął się miło w moją stronę.

- Spoko, przecież i tak zawsze wszystkie twoje rzeczy przyjeżdżają do mnie. Nie musisz się nawet pytać.

- Dzięki Alicuś.- Zack chwycił swój laptop i go odpalił, a ja dalej oglądałam film.

- Ale tak po za tym Zack jak tam kręcenie nowego filmu? Jeśli dobrze pamiętam był o Dollectorach.- popatrzyłam na niego zaciekawiona.

- Cóż wszystko idzie dobrze. Choć według mnie ten film będzie zbyt depresyjny i pokazuje bardzo smutne życie z jakim zmagają się Dollectorzy. 

- Nie jest ono usłane różami.

- Ale nie macie też totalnej deprechy, a tam aż nią rzygam. Jednak granie skrzywdzonego chłopca, wychodzi mi idealnie.

- Granie wszystkich ról wychodzi ci idealnie.- powiedziałam i postawiłam na stole pusty kieliszek, który po chwili stał się pełny za sprawą Zacka.

-Schlebiasz mi Alicuś, a teraz tak z innej beczki... Czy z Lukiem wszystko dobrze?- spojrzałam na niego zaskoczona.

- Tak, ostatnio nawet stał się odrobinę milszy.- uśmiechnął się w moją stronę miło.

- W takim razie się cieszę, ale pamiętaj jeśli będzie nadal się tak w stosunku do ciebie zachowywał to wystarczy jedno słowo.

- Dobrze to wiem Zack.


Witajcie

Dzisiaj było trochę Zacka, więc mam nadzieję, że ktoś się cieszy. W kolejnym rozdziale prawdopodobnie powrócimy do perspektywy Kylie.

Pozdrawiam Makoto

Syndrom LalkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz