Rozdział 16

17 0 0
                                    

                                   Kylie

Zawiesiłam swój wzrok na zdjęciu, które wisiało na ścianie i w miarę możliwości starałam się powstrzymać łzy, które chciały opuścić moje oczy. 

- Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś jest ci lepiej Lucas.- mruknęłam i wytarłam swoje oczy, które były lekko wilgotne od moich łez.

Wstałam ze swojej sofy i poszłam do sypialni, gdzie na ziemi leżały moje ubrania. Kiedyś dbałam o czystość w swoim mieszkaniu, ale teraz nie zwracam na to uwagi. Moje życie straciło kolory dawno temu. 

Ubrałam na siebie swoją marynarkę i opuściłam mieszkanie, zamykając je przy tym. W autobusie próbowałam coś zrobić z moimi brązowymi włosami, które odstawały na wszystkie strony. Zawsze miałam cienkie włosy, które szybko się elektryzowały, ale dawałam sobie zawsze radę. Teraz gdy są krótsze to trudniej utrzymać jest mi je w jakiś ładzie.

- Dzień dobry Kylie!- Sophie klepnęła mnie w plecy.

- Cześć Sophie.- popatrzyłam w jej stronę.- Pamiętasz jak ci mówiłam, żebyś na przywitanie nie biła mnie plecy? Twoje ciosy cholernie bolą. 

- Przepraszam, po prostu jestem do tego przyzwyczajona. Ale tak po za tym Kylie słyszałeś o tej sprawie nad którą siedzą teraz Alice i Luke?

- Tak. Muszę przyznać, że to co robi ten człowiek jest okropne. Sam Syndrom jest i tak wielkim zagrożeniem, a teraz takie coś. 

- No, ale my i tak musimy się skupić na swojej robocie.- weszłyśmy do biura gdzie była już reszta. 

Powędrowałam do swojego stanowiska pracy i usiadłam przy biurku. Leżały na nim parę papierów, które wymagały mojego podpisu. 

- Kylie chcesz wyskoczyć na kawę po pracy?- podeszła do mnie Alice, która wyglądała na zmęczoną.

- Nie masz czasem sprawy morderstwa do rozwiązania?- spytałam.

- Mam, ale teraz zajmują się nią detektywi, którzy zostali przysłani do pomocy. Na razie wszystko jest w fazie domysłów, a do tego brakuje nam dowodów. Stoimy w kropce, więc szefowa kazała nam odpoczywać i czekać na najgorsze. 

- W takim razie nie widzę problemu, by gdzieś wyskoczyć.- uśmiechnęłam się w jej stronę, na co Alice odpowiedziała mi tym samym.- Mat! Mamy jakieś zadanie w terenie dzisiaj?

- Dzisiaj moja droga Kylie akurat nic. Jednak w przypadku jutrzejszych zgłoszeń, musisz się przygotować.- kiwnęłam głową i zaczęłam przeglądać papiery, które musiałam uzupełnić. 

Skupiłam się na pracy tak bardzo, że byłam mało świadoma tego, co dzieje się wokół mnie. Często coś takiego mi się zdarza, ale nie jest to coś złego. 

Nagle usłyszałam jak mój telefon dzwoni, więc odstawiłam długopis na biurko i zaczęłam przeszukiwać swoją torebkę, by po chwili wyciągnąć z niej mojego smartphona. Skrzywiłam się lekko, gdy zobaczyłam, kto do mnie dzwoni, ale mimo to postanowiłam odebrać. Jednak najpierw opuściłam pokój, by nie przeszkadzać innym w pracy.

- Czego chcesz Oliver?- warknęłam do telefonu, zła jak osa.

- Kylie masz dzisiaj czas? Chciałabym z tobą porozmawiać. 

- Akurat na dzisiaj umówiłam się z przyjaciółką, a po za tym nie mam najmniejszej ochoty z tobą rozmawiać.

- Kylie posłuchaj...

- Najlepiej to się nie odzywaj! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego! Powiedziałam ci to dawno temu!

- To ty nie dajesz sobie przemówić do rozsądku!

- Ja?! To ty nie liczysz się z moim zdaniem i uczuciami.- rozłączyłam się i ze złości prawie zepsułam swój telefon.

Ten głupi Oliver naprawdę niczego nie pojmuje.


Wiatajcie

Dzisiaj też nie wróciliśmy do naszej Alice, tylko postanowiłam się też skupić na historii Kylie, która według mnie też może was trochę zaciekawić. Każdy przecież ma jakieś demony przeszłości, prawda?

Pozdrawiam Makoto

Syndrom LalkiWhere stories live. Discover now