Rozdział 15

15 0 0
                                    

                                                  Luke

Opadłem zmęczony na kanapę i spojrzałem na paczkę, którą przyniosła do mnie Alice. Była starannie zapakowana w jasno brązowy papier, a na boku miała naklejone dane nadawcy.

Rozerwałem papier i otworzyłem je. W środku była szminka, parę zdjęć, bluzka mojej siostry i figurka kota.  Bezsensowne rzeczy, które moja siostra zostawiła kiedyś u swojego byłego chłopaka.

Moja siostra zmarła półtora miesiąca temu, na Syndrom Lalki. Byłem z nią bardzo zżyty, ale ona zachorowała i umarła. Strasznie trudno jest mi przez to przejść, dlatego postanowiłem zostać Dollectorem. 

Wiem, że nie powinien zachowywać się tak opryskliwie i chamsko, w stosunku do Alice, ale czasem po prostu nie mogę się powstrzymać. Jest bardzo podobna z wyglądu do mojej siostry i może sam siebie oszukuje, próbując znaleźć sposób na uzdrowienie mojego zranionego serca. 

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, więc poszedłem otworzyć. Miałem jednak cichą nadzieję, że to nie będzie znowu Alice. 

I miałem racje to nie była ona. Za drzwiami stał blondwłosy mężczyzna o szmaragdowych oczach. Dobrze wiedziałem kto to. Umawiał się kiedyś z moją siostrą, ale dość szybko ze sobą zerwali. Ona sama nigdy nie wracała do tego tematu i unikała go, najczęściej jak się da.

- Czego chcesz?- warknąłem w jego stronę. 

- Jest tak jak mówiła Alicuś. Naprawdę zachowujesz się jak rozpieszczony bachor.- jego wzrok był ostry i czułem jak po moim karku spływa kilka kropelek potu. Wyglądał tak, jakby miał się zaraz na mnie rzucić i zabić. 

- Poszła się tobie poskarżyć? To ona zachowuje się jak bachor.- uśmiechnąłem się z kpiną. 

- Posłuchaj możesz mieć do mnie spiny, bo wykorzystałem twoją siostrę, ale od Alicuś trzymaj się z daleka! Jeśli choć trochę się do niej zbliżysz, to osobiście pozbawię cię życia.- czy on właśnie mi grozi?

- Nie interesuje się taką ofiarą, jaką jest ona.- powiedziałem chłodno.

- W takim razie powinniśmy się dogadać.- na jego twarzy wykwitł miły uśmiech, który mnie wydawał się straszny.- Tylko mój drogi nie zapomnij, że jeśli znowu sprawisz, by była smutna, to nie ręczę za siebie.- położył mi rękę na ramieniu i wsunął do kieszeni mojej koszuli kopertę.- A to jest tak na wszelki wypadek. Żeby pokazać jak poważny jestem.- uśmiechał się, ale w jego oczach widziałem autentyczną chęć mordu.

Odszedł, a ja nadal wpatrywałem się w otwarte drzwi. Jak ona może przyjaźnić się z takim psychopatą? Gdyby mógł to zabiłby mnie tu na miejscu, ale przecież musi zachować dobrą twarz. Czyli jednak takie pokręcone jednostki, nadal chodzą po naszym świecie.

Zamknąłem drzwi i sięgnąłem po kopertę, którą Zack włożył mi do kieszeni. Otworzyłem ją i od razu wyrzuciłem zawartość do kosza. 

Byłem wściekły. 

Jak ten dupek może się tak zachowywać? Tak mu zależy na tej całej Alice? Ona naprawdę ma chorych znajomych.

Na zdjęciach znajdowała się moja zmarła siostra, która była ustawiona w dwuznacznych pozach, które nie dość, że ją ośmieszały, to jeszcze były napchane erotyką.

Już rozumiem dlaczego moja siostra tak bardzo nie chciała rozmawiać o Zacku. Dupek wykorzystał ją i nie miała nawet jak się na nim odebrać, bo miał on na nią haka. A on sam jest znakomitym aktorem i kłamcą.


Witajcie 

Wpadłam na pomysł, żeby pisać niektóre rozdziały z perspektywy innych bohaterów. Żeby bliżej poznać ich historię i relacje, które mogą ich łączyć. Więc czasem, po prostu będą inne postacie, które też mają swoje problemy.

Pozdrawiam Makoto

Syndrom LalkiWhere stories live. Discover now