4 CZTERY | ON Z NAMI POGRYWA

349 23 23
                                    



Podczas całej drogi samochodem Sehun nie odezwał się ani słowem, co jeszcze bardziej stresowało blondyna, siedzącego obok. Gdy zatrzymali się przed wysokim budynkiem, Luhan przygryzł wargę i spojrzał w stronę bruneta. Ten nawet nie zaszczycił go jednym spojrzeniem; wysiadł, jak gdyby nigdy nic i otworzył mu drzwi.

-wysiadaj- mruknął. Jasnowłosy spojrzał na niego niepewnie, ale wykonał jego polecenie.

-gdzie jesteśmy?- spytał, idąc za chłopakiem, który mocno ściskał jego nadgarstek. 

-tutaj mieszkam- odparł zdawkowo. 

-dużo mi to mówi- prychnął pod nosem na tyle cicho, żeby nieznajomy nie usłyszał jego słów. Niemalże pisnął, gdy Sehun puścił jego nadgarstek, a zamiast tego delikatnie chwycił jego dłoń i splótł ich palce. Blondyn uniósł głowę, wpatrując się ze zmarszczonymi brwiami w wyższego.

-um. . .czemu trzymasz moją dłoń?- spytał zaciekawiony, gdy tamten szedł z nim prosto do windy.

-bo mogę- odparł jedynie i nacisnął przycisk z odpowiednim piętrem. Luhan westchnął jedynie i odwrócił głowę; zdecydowanie będzie musiał się przyzwyczaić do jego małomówności. Po chwili winda zatrzymała się na dwunastym piętrze, Sehun wyszedł szybkim krokiem, ciągnąc za sobą ledwo nadążającego chłopaka do drzwi swojego apartamentu. Wklikał odpowiedni kod, a gdy usłyszeli ciche pikanie, drzwi otworzyły się. Brunet wepchnął do środka nieco przestraszonego chłopaka i wszedł tuż za nim, zamykając za sobą drzwi. Luhan niepewnym krokiem wszedł wgłąb apartamentu, rozglądając się wokoło. Lokum było naprawdę imponujące; wielkie okna, z których rozciągał się widok na całe miasto, duża kuchnia w zimnych kolorach i potężny salon z telewizorem na pół ściany. 

-więc-oh!- momentalnie zakrył oczy, gdy przed nim pojawił się Sehun bez koszuli. Jego klatka piersiowa oraz ładnie zarysowany brzuch był widoczny dla blondyna, który podglądał te widoki przez szpary między palcami. Brunet jedynie prychnął rozbawiony i rzucił w jego kierunku białą koszulę.

-wypierz ją- rozkazał, wskazując głową łazienkę. Xiao pokiwał głową i starając się nie patrzeć na mężczyznę, podreptał szybkim krokiem w stronę wskazanego wcześniej pomieszczenia. Nie mógł uwierzyć, że nawet jego toaleta była większa od jego pokoju. Wielka wanna, kabina prysznicowa, duże lustro i ciepły dywanik pod stopami. Luhan naprawdę zapragnął zamieszkać w takim apartamencie. 

Spojrzał na koszulę w swoich dłoniach i westchnął przeciągle. Włączył wodę w wannie i nachylił się nad nią, biorąc w dłonie mydło. Usilnie starał się zetrzeć plamę z materiału. Będąc zajętym pozbawianiem się plamy, nawet nie zauważył, kiedy Sehun zjawił się w progu łazienki. Oparł się ramieniem o framugę i przygryzł wargę, spoglądając na wypiętego w jego stronę blondyna. Warknął cicho pod nosem i podszedł do niego, schwytał jego biodra i obrócił w swoją stronę, przy akompaniamencie cichego pisku.

-c-co ty r-robisz?- wyjąkał, układając dłonie na jego klatce piersiowej, by zachować choć niewielki dystans między ich ciałami. 

-to na co mam ochotę- wymruczał i pochylił się nad jego ciałem. Delikatnie przywarł ustami do jego szyi, przez co z ust Luhana wyszło niespodziewanie sapnięcie. W jego podbrzuszu rozeszło się przyjemne ciepło, a jedyne co wtedy mógł usłyszeć, to jego szybko bijące serce. Ciemnowłosy przejechał językiem po jego skórze, na co blondyn zacisnął palce na jego koszuli i zagryzł wargę, odchylając głowę. Nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze. Miał wrażenie, że za moment serce wyskoczy mu z piersi. Gdy usta wyższego odnalazły drogę do jego ust, opamiętał się. Resztkami rozsądku i silnej woli, odepchnął go lekko.

𝓁𝑜𝓋𝑒  𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Where stories live. Discover now