9 DZIEWIĘĆ |UPIECZMY BABECZKI

308 23 25
                                    



-cześć, Seokjinnie- drgnął, gdy usłyszał znajomy głos za plecami. Właśnie wychodził ze szkoły i miał zamiar udać się na przystanek, skąd pojechałby do swojego ciepłego, przytulnego mieszkanka. Zrobiłby sobie gorącą czekoladę i włączył filmy, jak każdego piątkowego popołudnia. Jednak nie spodziewał się, że Namjoon będzie czekał, dopóki dopóty ten nie skończy pracy. 

-oh- tylko tyle był w stanie z siebie wydusić. Po raz pierwszy widział Namjoona w czarnej opinającej jego barki koszuli i ciemnych spodniach.- c-co ty tu robisz?- niemalże wyszeptał, nie odrywając wzroku od jego ciała.

-pomyślałem, że będziesz chciał rozerwać się po pracy- podszedł do niego. Brunet zagryzł wargę, obserwując jego ruchy uważnie.- chciałbyś pójść ze mną dziś na randkę?- wyciągnął zza pleców śliczną, czerwoną różę. Niższy zarumienił się lekko, a na jego twarzy wyrósł szeroki uśmiech. 

-z chęcią- wyszeptał, nie przestając się uśmiechać.  Schwytał różę i ruszył ramię w ramię z Namjoonem, wprost do jego samochodu. Młodszy otworzył mu drzwi, a gdy ten wsiadł, obszedł cały samochód i wsiadł od strony kierowcy.- gdzie mnie zabierasz?- spytał, zaciągając się pięknym zapachem róży. 

-niespodzianka- spojrzał na niego kątem oka, posyłając mu delikatny uśmiech. Seokjin spuścił głowę, starając się ukryć rumieńce. Było mu nieco wstyd, w końcu nie był już nastolatkiem, a mimo to jego policzki rumieniły się tak szybko. Nie jechali zbyt długo, gdyż miejsce, w które zaplanował wziąć starszego nie było daleko. Droga minęła im w ciszy, ale komfortowej. Nie odzywali się do siebie, myśląc nad wieloma rzeczami, uśmiechając się pod nosem i wsłuchując się w przyjemną melodię płynącą z radia. Wkrótce potem samochód zatrzymał się na jednym z parkingów. Blondyn wysiadł pierwszy, by otworzyć starszemu drzwi. 

-wciąż będziesz trzymał mnie w niepewności?- zaśmiał się cicho, gdy szli wzdłuż jednej z ulic. 

-tak- posłał mu uśmiech i po chwili otworzył przed nim drzwi. Seokjin podziękował skinieniem głowy i wszedł do środka, marszcząc brwi. Całe pomieszczenie ogarniała totalna ciemność, a w dodatku poczuł, jak Namjoon oddala się od niego. Przełknął ciężko ślinę i zacisnął palce na materiałowych spodniach i spróbował wytężyć wzrok. Drgnął, gdy w pomieszczeniu zapanowała nagła jasność. Zamrugał kilka razy powiekami i spojrzał w bok, na Namjoona, który posyłał mu niepewny uśmiech. Rozglądnął się dookoła, rozchylając lekko usta. Znajdowali się w lokalu, który przypominał cukiernię. Na środku stał stół, a w rogu piekarnik, lodówka i jeszcze kilka innych mebli kuchennych. Ściany były różowe, a gdzieniegdzie wisiały kolorowe, urocze ozdoby. Za przeszkloną szafką stały torty, ciasta, ciasteczka oraz inne słodkie wypieki. Na środku stołu zaś znajdowała się wielka kucharska książka. 

-c-co to jest?- wyszeptał zdumiony.

-cóż- blondyn podrapał się po karku.- wiem, że kochasz słodycze i słyszałem też, że bardzo lubisz gotować- przygryzł wargę.- więc pomyślałem, że możemy razem coś upiec- zawstydził się nieco.- ale jeśli ci się nie podoba-

-wynająłeś to dla mnie- wskazał dłonią na niewielki lokal.- załatwiłeś to wszystko dla mnie?

-pomyślałem, że nasza pierwsza randka musi być perfekcyjna, byś mógł ją na długo wspominać- wzruszył ramionami, nieco schylając głowę. Serce Seokjina rosło w piersi, gdy słyszał tak urocze słowa. Zamrugał kilka razy powiekami, czując jak się wzrusza. 

-dziękuję- podszedł do blondyna i stanął na palcach. Wyższy uważnie obserwował jego ruchy, stojąc, jak słup soli w miejscu. Po chwili poczuł, jak brunet składa na jego policzku motyli pocałunek i to wystarczyło, by poczuł się szczęśliwy, a jego dzień stał się jeszcze lepszy.- zatem, zacznijmy piec!- zaklaskał w dłonie i podszedł do stołu, otwierając książkę kucharską.- na co miałbyś ochotę?- zagadnął, gdy nieco speszony chłopak podszedł do niego, pochylając się nad nim. 

𝓁𝑜𝓋𝑒  𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Where stories live. Discover now