18 OSIEMNAŚCIE | TĘSKNOTA

352 22 12
                                    


-Yoongi, zaczekaj- trener zatrzymał go tymi słowami, gdy udawali się całą drużyną do szatni po skończonym treningu. Brunet westchnął przeciągle i podszedł ślamazarnym krokiem do wysokiego mężczyzny.- co się z tobą ostatnio dzieje?- spytał surowo, choć na jego twarzy malowała się troska.

-co sunbae ma na myśli?- zmarszczył brwi, wpatrując się w niego pytająco. 

-ostatnio jesteś jakiś nieobecny, nie trafiasz do kosza tak często, jak robiłeś to w poprzednim miesiącu- skrzyżował ramiona na klatce piersiowej.- nie starasz się, nie wkładasz w treningi tyle wysiłku i serca, co kiedyś- spojrzał na niego poważnie.- więc pytam, co się z tobą dzieje?

-prywatne sprawy- odburknął, a mężczyzna uniósł pytająco brew.

-lepiej, żebyś uporał się z nimi, jak najszybciej- odpowiedział, obserwując uważnie nieco zgarbionego nastolatka.- w przeciwnym razie Jeongguk zostanie kapitanem, skoro ty nie radzisz sobie z tą rolą- dodał i nie czekając na odpowiedź swojego ucznia, ruszył do wyjścia. Yoongi warknął cicho pod nosem, szarpiąc za kosmyki swoich włosów. Szybkim krokiem udał się do szatni, gdzie oparty o ścianę czekał na niego wysoki blondyn.

-co ci powiedział?- spytał zaciekawiony, zawieszając sportową torbę na ramieniu. 

-palant- warknął pod nosem, ściągając koszulkę i ciskając nią na podłogę.- jeśli się nie przyłożę, Jeongguk zostanie kapitanem- zacisnął pięści. 

-oh- tylko tyle wyleciało z ust blondyna po usłyszeniu tych słów.- ale Yoongi, bądźmy szczerzy- spojrzał na przyjaciela, który zakładał na swoje ciało dużą, czarną bluzę i wciągał na nogi czarne rurki. 

-no mów- mruknął zirytowany.

-ostatnio gorzej ci idzie- przyznał, uważnie obserwując jego ruchy.- byłeś najlepszy w trafianiu do kosza, a w tej chwili nawet Jihoon ma lepszego cela 

-nie porównuj mnie do tego kurdupla- warknął, przeczesując jedną dłonią włosy. 

-chcę ci tylko pomóc, Yoongi- westchnął.- powinieneś-

-nie potrzebuję twoich durnych rad, Nam- wycedził, przerywając mu. 

-nie zamykaj się znowu w sobie- Namjoon podszedł do niego bliżej, kładąc mu dłoń na ramieniu.- wiesz, że zawsze możesz mi się wygadać- posłał mu słaby uśmiech.- powiedz mi, jak się czujesz- usiadł pod ścianą, klepiąc miejsce obok siebie. Min przewrócił oczami, ale po chwili usiadł tuż obok blondyna na podłodze. Oparł ręce na zgiętych kolanach i odchylił głowę lekko w tył, przymykając powieki.

-nie wiem, co się ze mną dzieje- wyznał cicho.- jestem rozkojarzony ostatnio, nie mogę skupić swojej uwagi dłużej na jednej rzeczy- westchnął.- ciągle o nim myślę, wiesz?- sapnął, wciąż nie otwierając oczu. Namjoon pokiwał głową, wpatrując się w profil chłopaka.- to, jak postąpiłem tamtego dnia. . .wciąż mnie prześladuje- otworzył oczy i zaczął wpatrywać się w nieco brudny sufit nad swoją głową.- ale to nie jedyna rzecz, o której wciąż myślę- oblizał nieco spierzchnięte usta.- czasem mijam go na korytarz i um. . .on nawet na mnie nie patrzy, nie uśmiech się w moim kierunku, a. . .a przecież ma taki ładny uśmiech- wymamrotał.- zanim zasnę, zastanawiam się, co u niego słychać, czy czuje to samo, co ja i-

-tęsknisz za nim- przerwał mu pewnym głosem blondyn, a Yoongi spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.

-co ty bredzisz?- sapnął, przewracając oczami.

-Yoongi, tęsknisz za jego uśmiechem, spojrzeniem, nawet obecnością- prychnął nieco rozbawiony.- przyjmij to w końcu to wiadomości- stwierdził.- gdybym był na twoim miejscu-

𝓁𝑜𝓋𝑒  𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Where stories live. Discover now