6 SZEŚĆ | ŚLEDZTWO

315 24 16
                                    


-dla kogo te kwiaty?- mruknął Yoongi, wpatrując się w blondyna ze zmarszczonymi brwiami.- nie mów, że znów próbujesz namówić trenera, żeby odpuścił ci dodatkowe okrążenia- spojrzał na niego podejrzliwie.

-tym razem nie- uśmiechnął się szeroko, wpatrując się w bukiet czerwonych róż.

-więc?- uniósł brew, przyglądając się przyjacielowi. 

-cóż, wczoraj padało i-

-czy ty znów próbujesz odwrócić kota ogonem, zmieniając temat?- prychnął, przerywając mu.

-daj mi skończyć- zacisnął usta, a Min kiwnął głową i oparł się plecami o ścianę.- wracając, wczoraj padało, a Seokjin nie miał parasola, więc zaproponowałem wspólną przejażdżkę

-woah, tego się nie spodziewałem- pokręcił głową, wpatrując się w Namjoona. 

-gdy wysiadał, powiedział, że musimy porozmawiać

-to zwykle jest zły omen- znów mu przerwał, a Namjoon spojrzał na niego spod byka.- nie dąsaj się, tylko opowiadaj- ponaglił go, a blondyn przewrócił oczami. 

-powiedział, że wie, że mi się podoba!- wyrzucił z siebie.- więc, postanowiłem, że to moja jedyna szansa i zaprosiłem go na randkę

-co?- sapnął, otwierając szeroko oczy.- wreszcie się w sobie zebrałeś, gratulacje- pokiwał głową z uznaniem.

-teraz twoja kolej- puścił mu oczko, a Min jedynie westchnął, odwracając wzrok.- a i postanowiłem, że przyniosę mu kwiaty, będzie romantycznie- zagryzł wargę, próbując powstrzymać szeroki uśmiech.

-lepiej zanieś mu je teraz, zanim na korytarzu zrobi się ruch- ponaglił go.- wiesz, jacy są ludzie

-ta, szczególnie Jieun i Taeyeon- przewrócił oczami.- ploteczki!- pisnął, udając jedną z nich, a Yoongi zaśmiał się pod nosem, kręcąc głową z rozbawienia.- życz mi powodzenia- mruknął i odszedł szybko. Jednak z każdą chwilą, kiedy zbliżał się w stronę gabinetu pielęgniarskiego, jego kroki stawały się bardziej niepewne. W końcu, gdy stanął przed drzwiami, wziął kilka głębokich oddechów i wszedł do środka, zapominając o pukaniu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a widząc siedzącego za biurkiem bruneta, który spoglądał na niego ze zmarszczonymi brwiami, uśmiechnął się delikatnie.

-cześć, Seokjinnie- podszedł do niego i wyjął zza pleców bukiet róż. Mina starszego była wręcz bezcenna, szok pomieszany ze zmieszaniem i jeszcze jakimś uczuciem, którego Namjoon nie był w stanie odgadnąć. 

-co ty robisz?- sapnął, wstając od biurka i podchodząc do wyższego.- mogłeś zostać przyłapany i- dłoń, głaskająca jego policzek skutecznie go uciszyła. Zamrugał kilkakrotnie i spojrzał na blondyna, oddychając ciężko. 

-będę na ciebie czekał dziś po twojej pracy- wyszeptał, wpychając mu w nieco drżące dłonie bukiet kwiatów. 

-ale-

-miłego dnia- przerwał mu, ostatni raz głaskając jego policzek i wyszedł z gabinetu, zostawiając za sobą Seokjina z szybko bijącym sercem i zaróżowionymi policzkami. 




🌸💌🌸




-opowiedz mi w końcu, co zaszło między tobą, a Chanyeolem!- jęknął do telefonu.

𝓁𝑜𝓋𝑒  𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Where stories live. Discover now