3. Żadnych dzieci

1.4K 123 32
                                    

Stałam przed wejściem do rezydencji razem z Ilarią i przyglądałam się moim rodzicom, którzy nadal stali w ogrodzie i rozmawiali między sobą. Raulyn po zakończeniu ceremonii zniknął gdzieś ze swoim świadkiem i drugim asystentem, a ja czekałam z moją rudowłosą przyjaciółką, aż państwo Goldenmayer przyjdą i zaproszą nas do sali gościnnej, w której mieliśmy wszyscy razem zjeść wspólny posiłek i ustalić jeszcze raz warunki małżeństwa, porównując je z podpisanymi przez nas dokumentami.

Forbes cały czas miło się do mnie uśmiechała, co działało na mnie dosyć uspokajająco, przez co nie byłam już ani trochę spięta. Najgorsze było za mną. A przynajmniej miałam takie wrażenie.

— Jak się czujesz? — zapytała po chwili ciszy, przez co spojrzałam w jej oczy i zastanowiłam się przez chwilę nad odpowiedzią, bo szczerze mówiąc, sama nie wiedziałam, jak tak naprawdę się czułam. Nie stresowałam się już prawie wcale, chociaż cały czas czułam niemiły ucisk w żołądku. Byłam, można powiedzieć, lekko podekscytowana, a przynajmniej mój organizm sprawiał wrażenie, jakby był zafascynowany tym, co się niedawno wydarzyło. Niecodzienność sytuacji sprawiała, że moim ciałem ogarnęły sprzeczne ze sobą emocje i nie byłam w stanie powiedzieć jednoznacznie, co czułam, dlatego też zdecydowałam się na neutralną odpowiedź na pytanie rudowłosej.

— Dobrze.

— Już masz to za sobą, więc nie musisz się tak stresować. — Posłała mi kolejny szeroki uśmiech, ukazując swoje proste, białe zęby. Odpowiedziałam jej lekkim uniesieniem kącika ust do góry i niemal od razu odwróciłam głowę w prawo, kiedy tylko usłyszałam męski głos dobiegający ze środka budynku.

— Zapraszam wszystkich do sali jadalnej! — Młody, niski mężczyzna w garniturze i fartuszku zapraszał wszystkich zebranych skinieniem ręki do pomieszczenia, w którym mieliśmy za chwilę skonsumować podane przez tutejszych kucharzy dania. Razem z Ilarią ruszyłam w wyznaczonym przez niego kierunku, co jakiś czas obracając się do tyłu, aby sprawdzić, czy moi rodzice podążali za nami. Szli kilka kroków dalej od nas.

Po krótkiej chwili znaleźliśmy się w ogromnych rozmiarów jadalni z pokaźnym dębowym stołem przykrytym nieskazitelnie białym obrusem, na którym znajdowała się cała zastawa stołowa, składająca się chyba ze wszystkich możliwych naczyń, o jakich mogłam w tamtym momencie pomyśleć. Przy meblu znajdowało się dokładnie dziesięć krzeseł, z czego pięć było już zajętych przez starsze państwo Goldenmayer, ich syna, a mojego męża Raulyna oraz dwóch mężczyzn mniej więcej zapewne w moim wieku, którzy byli również na ceremonii. Pierwsi miejsca zajęli moi rodzice, a mi polecono usiąść obok mojego małżonka, więc tak też zrobiłam. Ilaria zasiadła na krześle po mojej prawej stronie.

Kiedy tylko moje ciało spoczęło na siedzeniu, do moich nozdrzy wbił się ostry, ale zarazem bardzo przyjemny męski zapach perfum młodego Goldenmayera. Wcześniej w ogóle ich nie wyczułam, prawdopodobnie przez stres, który całkowicie opanował każdą cząsteczkę mojego organizmu, a w tym również i zmysły, które wydawały się wtedy nieco zanikać, ale teraz, gdy już w większości się rozluźniłam i można było powiedzieć, iż czułam się bardziej swobodnie, nie byłam zdenerwowana, a ból brzucha niemal całkowicie ustąpił, wszystko zaczynało powoli wracać do normy.

Siedziałam bez ruchu, układając jedynie dłonie na kolanach i starając się zachować prostą sylwetkę, aby uniknąć jakichkolwiek uwag na temat mojej postawy. Wzrok przez chwilę miałam utkwiony w pusty srebrny talerz przede mną, ale po kilkunastu sekundach do sali weszło kilka osób z domowej służby, które zaczęły znosić najróżniejsze przysmaki na nakryty blat. Nie mogłam wyjść z podziwu, ile trudu włożyli, aby przygotować tak pokaźne dania. Naprawdę wyglądały one bardzo smacznie i nie mogłam się doczekać, aż włożę do ust pieczonego indyka, który właśnie został postawiony w ogromnym naczyniu w samym centrum stołu. Chociaż wcześniej myślałam, że przez cały dzień albo może nawet kilka dni nie będę w stanie nic przełknąć, po zobaczeniu masy tak pysznego jedzenia, nie mogłabym sobie wybaczyć, gdybym niczego nie tknęła.

White MarriageWhere stories live. Discover now