7

4.6K 315 161
                                    


Siedziałem sobie z Hyunjinem w jego pokoju i oglądaliśmy anime, podczas gdy nasi Opiekunowie spali. Znaczy Minho spał, bo Jeongin po dłuższej chwili wdrapał się na kolana Hwanga, by tam leżeć.

Cały czas było dosyć nieswojo przez obecność mojego kocura, ale nie zamierzaliśmy rezygnować ze spotkać, bo on jest zazdrosny. Nie miał ani dobrego powodu, ani podstaw, by być tak się zachowywać.

Oparłem głowę na ramieniu mojego przyjaciela i ziewnąłem cicho, bo w animacji nie działo się nic ciekawego. Poza tym byłem troszkę niewyspany przez to, że siedziałem do późna nad książkami.

Zabierze tę głowę z jego ramienia.

Przestań

Nie
Zabierz

Czemu

Bo mi się to nie podoba

Jak jesteś taki mądry, to mi użycz swoje ramię

Chyba w twoich snach

No to daj mi spokój i idź spać

Usłyszałem, że kot cicho syknął, a po chwili zmienił się w człowieka, by usiąść obok mnie. Nie odezwał się ani słowem i nie zwracał uwagi na nasze zaskoczone spojrzenia. Miał kompletnie wywalone.

Połóż tę głowę na moim ramieniu

Czy przed chwilą nie mówiłeś, że tylko w moich snach?

Kładź ją

Rozbawiony pokręciłem głową i niepewnie oparłem ją na ramieniu mojego Opiekuna, który usadowił się wygodniej, mrużąc oczy do drzemki. Musiałem posłać przepraszające spojrzenie zdezorientowanemu przyjacielowi.

Wiedział już, że Minho jest zazdrośnikiem, więc właściwie nie powinien być aż tak zdziwiony jego zachowaniem. Nie lubił, gdy byłem blisko z kimś innym. Mimo, że troszkę mnie to irytowało, to w jakimś sensie było to urocze, że był aż tak zazdrosny o mnie.

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, wlepiając wzrok w ekran, gdzie zaczęły lecieć napisy końcowe. Oczywiście nie poprzestaliśmy na jednym odcinku i siedzieliśmy tak do wieczora, oglądając kolejne sezony anime, aż zrobiło się późno.

Powinniśmy wracać

Wiem, wiem

Niechętnie wstałem i przeciągnąłem się, by móc pożegnać się z przyjacielem i jego Opiekunem, którzy i tak odprowadzili nas do samych drzwi. Naprawdę nie chciałem jeszcze wracać, jednak nie mogłem siedzieć u Hwanga tyle czasu, w końcu miał też swoje życie i rodzice już do mnie wypisywali.

Do domu mieliśmy całkiem daleko, a autobusy o tej godzinie nie kursowały, więc czekał nas spacerek w świetle ulicznych latarni i neonów. Miasto nocą było naprawdę ładne, jednak było równie niebezpiecznie, choć ja akurat się nie bałem.

W końcu miałem swojego Opiekuna, prawda?

Zadowolony powoli szedłem przed siebie z uśmiechem, nucąc jakąś piosenkę, którą tego dnia usłyszałem w radiu. Miałem cholernie dobry humor z czego chciałem korzystać. Nie przejmowałem się kociakiem, który truchtał przy mnie i słyszał mój śpiew.

I tak kiedyś by go usłyszał, prawda?

- Nie powinieneś chodzić sam po mieście w nocy - usłyszałem nagle jakiś niski głos, a po chwili z cienia wyłoniły się dwie osoby, które były ode mnie większe co najmniej dwa razy.

(Not)Purrfect | MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz