Żałowałem.
Naprawdę cholernie żałowałem, że tyle tego wypiłem. Żałowałem całym swoim ciałem, duszą i umysłem, ponieważ ból był okropny. Miałem wrażenie, że zaraz rozsadzi mi czaszki,a każdy dźwięk tylko to pogarszał.
Załamany zakryłem głowę poduszką i skuliłem się, chcąc po prostu już umrzeć. Jednak alkohol nie był dobry pomysłem i wolałem po niego nie sięgać, jeśli tak sie miałem po nim czuć.
- Trzeba było tyle nie pić - usłyszałem cichy szept, na który skrzywiłem się.
- Nie dobijaj mnie, błagam - jęknąłem słabo, chcąc spać.
- Weź tabletkę, przestanie tak boleć - westchnął cicho, a ja niepewnie wystawiłem głowę spod poduszki, by wziąć lek i wypić połowę zawartości butelki z wodą.
- Dziękuję - wychrypiałem, żeby znowu się schować przed całym światem.
- To nic takiego. Pamiętasz cokolwiek z wczoraj? - usiadł obok i zaczął mnie miziać po plecach.
- Nie, mam pustkę w głowie i to mnie martwi - westchnąłem - Ale za to miałem dziwny sen - zerknąłem na niego, rumieniąc się.
- Jaki? - spytał niepewnie.
- Że mnie pocałowałeś - ziewnąłem i ułożyłem się wygodniej.
- Oh.. naprawdę dziwny sen - mruknął niewyraźnie.
- Prawda? Absurd - westchnąłem, odwracając się do niego tyłem, żeby nie widział mojego smutku.
- Tak, nigdy bym tego nie zrobił - zabolało.
- Chyba się zdrzemnę jeszcze - szepnąłem cicho, bojąc się, że mój głos zadrży w złym momencie.
Szybko zamknąłem oczy, zanim popłynęły z nich łzy i wtuliłem policzek w poduszkę, by faktycznie spróbować spać. Nie chciałem o tym myśleć, naprawdę wolałem nie płakać. Jeszcze by coś sobie pomyślał.
- Tak, zdrzemnij się - westchnął, a ja poczułem, że wstaje z łóżka, przez co ledwo powstrzymałem cichy szloch.
Musiałem się uspokoić, póki nie zauważył, że płaczę, bo wtedy byłby przypał. Nie chciałem, żeby wiedział, że płaczę i nieco zabolały mnie jego słowa oraz reakcja.
Czego mogłem się spodziewać, skoro był moim Opiekunem?
Czemu to w ogóle mnie zabolało? Lubiłem go, ale nie podobał mi się. Poza tym między nami nie mogło nic być.
Nie płacz, proszę.
Zostaw mnie w spokoju, chcę spać
Spać czy płakać?
Nie twój interes.
Właśnie, że mój
Czemu płaczesz?Bo boli mnie głowa
Na pewno?
Tak, na pewno
Zaraz powinna zadziałać tabletka
Ta
Zagryzłem mocno wargę i nieco odetchnąłem z ulgą, że udało mi się go okłamać. Nie byłem w tym najlepszy, więc to był spory wyczyn, jak na mnie.
Miałem już naprawdę dość, bo czułem się koszmarnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Chciałem iść spać i najlepiej nie budzić się przez długi czas, może wtedy to wszystko by mi minęło.
Wzdrygnąłem się, gdy poczułem, że Minho mocno mnie obejmuje od tyłu i wtula w siebie, ale nie drgnąłem. Ani nie przytuliłem się do niego, ani też się nie odsunąłem. Nie do końca chciałem, by mnie dotykać, ale potrzebowałem tego.
Byłem kompletnie rozdarty i nie rozumiałem, co się ze mną działo. Chciałem na niego nakrzyczeć, kopnąć i powiedzieć, żeby mnie nie dotykał, ale równie mocno chciałem się w niego wtulić i wypłakać.
Chciałem, żeby mnie pogłaskał po głowie i dał całusa w czubek głowy, jak to czasem mu się zdarzało. Zaraz potem chciałem powiedzieć mu, że go nienawidzę i nie chcę go widzieć, a tym bardziej z nim rozmawiać.
Targały mną tak skrajne emocje, że myślałem, że oszaleję. Było tego za dużo i nie byłem w stanie sobie z tym wszystkim poradzić, więc wcale nie uspokoiłem się, a zacząłem płakać jeszcze bardziej.
Dlaczego ja?
- Cichutko, jestem tutaj, Sungie - szepnął i powoli gładził mój bok.
I właśnie w tym był problem. Był obok. Chociaż z drugiej strony cieszyłem się z tego.
- Ja chyba tracę zmysły - jęknąłem załamany.
- Nie tracisz, spokojnie - zapewnił i schował nos w moich włosach.
- Więc co się ze mną dzieje? - zapłakałem zdruzgotany.
- Nie mam pojęcia, ale cokolwiek to jest, to cię nie zostawię - mruknął łagodnie - Śpij, mały - delikatnie ucałował czubek mojej głowy, a ja kompletnie rozpłynąłem się.
- Co ty ze mną robisz - jęknąłem przez łzy, które powoli znikały z moich policzków.
- Póki co, to cię tulę - zaśmiał się cicho i dokładnie okrył nas kołdrą.
Wcale nie było mi tak wygodnie, więc odwróciłem się do niego przodem i skinąłem, żeby się położył na plecach. Dzięki temu mogłem się wtulić w jego bok i zasnąć z głową na jego torsie. Nie sądziłem, że uderzanie czyjegoś serca będzie w stanie mnie tak uspokoić, a jednak nawet nie pamiętałem kiedy zasnąłem.
Ostatnią rzeczą jaką pamiętałem było przyjemne ciepło na skroni i początkowo naprawdę nie wiedziałem, co to było, ale zdałem sobie sprawę, że to zapewne usta chłopaka, który postanowił dać mi całusa.
I właśnie ta myśl sprawiła, że nie mogłem pozbyć się rumieńców z twarzy.
Może jednak naprawdę mi się mógł spodobać.
~~~~
Przepraszam za niektóre rozdziały, ale mogę się bić z wattpadem ile chcę, a on i tak nie przeniesie kwestii Jisunga na prawą stronę.. :((
![](https://img.wattpad.com/cover/230661935-288-k61584.jpg)
YOU ARE READING
(Not)Purrfect | Minsung
FanfictionKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...