- Nie, no po prostu nie. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie - mruczałem pod nosem, chodząc w kółko po pokoju.
Nie zgadzałem się na to i nie chciałem tego. Czemu to cały czas trwało, mimo że chciałem, aby się skończyło? Czemu świat był przeciwko mnie?
Zirytowany wymachiwałem rękoma, powtarzając, że to nie fair i nie zgadzam się na takie traktowanie ze strony świata. Czemu musiał drwić akurat ze mnie, skoro było mnóstwo innych ludzi?
- Ale co? - jęknął setny razy Minho, bo nie odpowiadałem mu.
- Mam tego serdecznie dość - usiadłem nagle na środku pokoju.
- Może być mi wreszcie powiedział o co chodzi? Od dobrych piętnastu minut chodzisz w kółko i marudzisz, a ja tylko dałem ci całusa w policzek - westchnął, siadając obok mnie.
- Nie zrozumiesz - schował twarz w dłoniach.
- Może jednak warto spróbować? Może zrozumiem? - skrzywił się.
- Nie! Nie traktujesz tego poważnie - pokręciłem głową - Idę do Hyunjina, zostań w domu - mruknąłem, wstając z miejsca.
- Jisung, zrobiłem coś nie tak? - złapał mnie za rękę, czym mnie zatrzymał.
- Tak, ale właściwie to nie - wzruszyłem ramionami - Wrócę wieczorem - westchnąłem, żeby delikatnie wyrwać i pójść do przyjaciela.
Naprawdę miałem dość i byłem coraz bliżej wypaplania się Minho, że się w nim podkochuję, dlatego musiałem zwiać, póki tego nie zrobiłem. Nie powinienem tego robić. Przecież to by wszystko zepsuło.
Po dłuższym spacerku zapukałem do drzwi państwa Hwang i zaczekałem aż mi ktoś otworzy, a wtedy grzecznie przywitałem się z mamą mojego przyjaciela. Musiałem z nim i Jeonginem porozmawiać, bo naprawdę byłem zagubiony.
- Cześć, chłopaki - westchnąłem, wchodząc do pokoju Hyunjina, który grać ze swoim Opiekunem na konsoli.
- Cześć, Ji - uśmiechnął się Hwang, a Jeongin podleciał, by mnie przytulić na powitanie.
- Co cię sprowadza? - uśmiechnął się wesoło niższy chłopak, ukazując swoje dołeczki.
- Minho, a raczej to, co czuję do niego - mruknąłem, by walnąć się na sporym łóżku przyjaciela.
- Nie widzę w tym wszystkim problemu - westchnął rozbawiony Hyun.
- Jak to nie? Jest moim Opiekunem i nie czuje tego samego. Co prawda całuje mnie, jeśli poproszę, ale on nie traktuje tego poważnie, dla niego to nic nie znaczy, tymczasem ja zakochuję się bardziej - jęknąłem płaczliwie w jego kołdrę.
- Ja idę na spacer - oznajmił Jeongin, po czym zmienił się w fenka i wyszedł z pokoju.
- Czemu mu po prostu nie powiesz? Tak będzie lepiej - usiadł obok mnie.
- Nie mogę, Hyunjin. A jeśli mnie wyśmieje? Później będzie niezręcznie, jak mnie odrzuci - spojrzałem na niego smutno.
- Czy Minho jest osobą, która wyśmiewałaby się z czyichś uczuć? - spytał poważnie.
- No... nie - przyznałem po chwili.
- Więc tego bać się nie musisz, jak na moje to powinieneś mu powiedzieć i tyle. Co będzie, to będzie - wzruszył ramionami.
- Mam to zrobić tak po prostu? W sensie, jak ty to widzisz? Wchodzę do pokoju z tekstem "Hej Minho, wiesz co? Zakochałem się w tobie, a ty co do mnie czujesz?" - prychnąłem załamany, przewracając się na plecy.
- No bez przesady. Mógłbyś powiedzieć, że chcesz z nim porozmawiać i wtedy subtelnie mu to przekazać - rozbawiony wywrócił oczami.
- Myślisz, że powinienem? - spytałem, by upewnić się.
- Zdecydowanie tak. Co ci szkodzi? Potem będziesz żałował, że nie spróbowałeś - poklepał mnie po plecach, a ja jęknąłem w dłonie.
- W co ja się pakuję? - szepnąłem zdruzgotany.
- W związek, w związek - zaśmiał się.
![](https://img.wattpad.com/cover/230661935-288-k61584.jpg)
YOU ARE READING
(Not)Purrfect | Minsung
FanfictionKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...