Każdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim.
Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...
Przygryzłem dolną wargę, uważnie obserwując ruchy Minho, który aktualnie wiązał sznurówkę w jednym z jego adidasów. Byłem pewny tego, co chciałem zrobić, ale nie chciałem, żeby skończyło się tragedią, więc musiałem uważać.
Po dokładnym zbadaniu otoczenia i jego sylwetki ruszyłem truchtem w jego kierunku, by następnie skoczyć mu na plecy, gdy tylko zaczął się podnosić. Tak, jak przewidziałem, udało mu się utrzymać równowagę i nie poleciał na twarz, za to poczułem jego dłonie na moich udach.
- Zabiję cię kiedyś - westchnął rozbawiony, przytrzymując mnie, bym ułożył się na jego plecach wygodniej.
- Nie, bo za bardzo mnie kochasz - zaśmiałem się cicho do jego ucha, po czym dałem mu całusa w policzek.
- Ale ty się sprytny zrobiłeś - prychnął, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Życie z tobą nauczyło mnie wielu rzeczy - wzruszyłem ramionami ze złośliwym uśmiechem.
- O ty mały.. - zaczął, ale zeskoczyłem z jego pleców, by zacząć uciekać - Wracaj tu! - zawołał za mną, ruszając w pościg.
- Złap mnie - odkrzyknąłem roześmiany i zasuwałem szybko przed siebie.
- Jak cię złapię, to już po tobie - zagroził, ale ja doskonale wiedziałem, że wtedy mnie przytuli i pocałuje. Jak zawsze.
- Powiało grozą, kiciusiu - zaśmiałem się donośnie.
Po chwili głośno pisnąłem, bo poczułem, jak jego dłonie łapią mnie za talię i mocno ciągną w tył, przez co wylądowałem w jego ramionach zdyszany. Wiedziałem, że tak to się skończy i właśnie dlatego to zacząłem.
- I co teraz? - szepnął mi na ucho.
- Ahh, biada mi - westchnąłem teatralnie i obróciłem się do niego przodem, by zarzucić mu ręce na szyję.
- Głupek - uśmiechnął się, a po chwili jego usta delikatnie muskały te moje, gdy on przeniósł dłonie na moje biodra.
Kocham cię Cholernie cię kocham
A ja ciebie, Minho
Uśmiechnąłem się pod nosem i bardziej się w niego wtuliłem, kompletnie oddając się pieszczocie. Co prawda byliśmy w parku, jednak kompletnie mi to nie przeszkadzało, póki mogłem cieszyć się naszymi pocałunkami.
Odkąd byliśmy razem żyłem dosłownie w bajce, mimo paru zakłóceń. Wszystko układało się idealnie, a ja już od dawna nie czułem samotności ani smutku. Nie było na nie miejsca w moim życiu, gdy obok był mój (nie)idealny Opiekun, a także chłopak.
Sądziłem, że tak bywało jedynie w filmach, a jednak to była rzeczywistość, która swoją drogą w pełni mnie satysfakcjonowała. Nie chciałem i nie potrzebowałem niczego więcej do szczęścia poza moją rodziną, przyjaciółmi i Minho.
Nie chciałem by cokolwiek zmieniało się, a wolałem by zostało tak, jak jest. Miałem teraz spokojne i szczęśliwe życie, o jakim zawsze marzyłem razem z moim Opiekunem u boku. Naprawdę nie mogło być lepiej już.
Wreszcie niechętnie odsunęliśmy się od siebie, więc dalej zdyszany wpatrywałem się w jego oczy, uśmiechając się najszerzej, jak tylko mogłem. Sprawiał, że byłem najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Jesteś najpiękniejszy na świecie - szepnął nagle, czym sprawił, że moje policzki pokrył głęboki rumieniec.
- Prawdę ci mówię - wzruszył ramionami, a ja wtuliłem się w niego mocno.
- Cieszę się, że ci się podobam - przyznałem cichutko, przymykając oczy.
- To za mało powiedziane, wiesz? - zaśmiał się i objął mnie mocniej.
- Idiota - skwitowałem.
- Twój idiota - poprawił mnie.
- Mój idiota - powtórzyłem z lekkim uśmiechem, a po chwili dostałem krótkiego buziaka w usta.
Zdziwiony spojrzałem na Minho, który po pocałunku zmienił się w kota i ułożył się na moim brzuchu. Był naprawdę uroczy w tej formie, aż nie mogłem powstrzymać się od delikatnego głaskania go. Miał tak mięciutką sierść, a do tego tak głośno mruczał.
Do tej pory nie wiedziałem, że aż tak kocham koty, a jednak pojawił się Minho, który mi to dobitnie uświadomił.
Okazało się, że moimi ulubionymi były te czarne i niesforne, które może i początkowo były niezbyt przyjazne, ale z czasem otwierały się, pokazując swoją prawdziwą twarz.
A moim najukochańszym z nich wszystkich był ten, który właśnie drzemał na mnie, wtulając pyszczek w miejsce, gdzie biło moje serce.
Chociaż czy było ono moje? W końcu w pełni mu je oddałem.
Mojemu (nie)idealnemu kocurkowi, który miał na imię Minho.
~~~~ Więc jest to koniec (Not)Purrfect :< Dziękuję wam za czytanie i wspieranie mnie, mimo że moje ff jeszcze kuleją T^T Jestem wam naprawdę wdzięczna,kaczuszki ♥
1. Niedługo (jutro, pojutrze) zacznę wstawiać Hyunina, hyhy 2. Wybrałam, który ff najprawdopodobniej zacznę wrzucać po Hyuninach i jest to *werble*
اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.
Wcześniej widzieliście tylko tytuł, a co myślicie o fabule? I wgl czy ktoś by to czytał? T^T