32

3.5K 235 46
                                    


Wstałem powoli z łóżka, jednak zachwiałem się i zapewne wywróciłbym się, gdyby nie ramiona, które na czas oplotły mnie w pasie. Byłem tak zaspany, że ledwo trzymałem się na nogach. Cieszyłem się, że był jeszcze Minho, który ratował mnie zawsze, gdy było trzeba.

- Dziękuję - ziewnąłem, opadając na niego.

- Nie chcesz wstawać, co? - zaśmiał się łagodnie i zgarnął włosy z mojej twarzy.

- Ani trochę - potwierdziłem w połowie przytomny.

- Więc nie wstawaj - prychnął, owijając mnie na nowo kołdrą i wtulając w siebie.

- Nie mogę spać cały dzień - mruknąłem.

- To poleż z zamkniętymi oczkami - cmoknął mnie w czoło, a ja naprawdę nie miałem ochoty się sprzeciwiać.

Tak, jak przypuszczałem skończyło się na tym, że na nowo zasnąłem, jednak może to i lepiej. Przynajmniej mogłem bardziej odpocząć w ramionach Minho, który nie odstępował mnie na krok.

Za to miałem o wiele przyjemniejszą pobudkę, bo obudziły mnie usta mojej miłości, które powoli wędrowały po mojej skórze, zostawiając na niej mokre całusy. Tak bardzo kochałem, gdy całował moją szyję, że wręcz wariowałem, gdy już to robił.

- Minho - westchnąłem w połowie przytomny i na oślep wplotłem palce w jego włosy.

- Pobudka, Sungie - wymruczał w moją skórę.

- Jeszcze pięć minut - zaprotestowałem, jednak zaraz z moich ust wyrwał się cichy jęk spowodowany jego ustami, które zassały się na mojej szyi.

- Wstawaj, bo nie przestanę - zaśmiał się.

- Mhmm, w takim razie idę spać dalej - uchyliłem jedną powiekę, by zerknąć na niego.

- Sam tego chciałeś - prychnął, po czym wrócił do robienia krwawych śladów na moim ciele.

I może bym mu na to pozwolił i cieszył się z pieszczot, jednak w pewnym momencie poczułem, że chwyta dół mojej koszulki zębami, by podnieść ją ku górze. Momentalnie podniosłem się do siadu i poprawiłem materiał zawstydzony.

- Starczy - szepnąłem rozemocjonowany.

- Jesteś pewny? - uniósł brew, zbliżając się do mnie.

- Tak - odparłem niepewnie, a po chwili zaatakował moje usta i kompletnie odpuściłem.

Nie umiałem mu się oprzeć, gdy całował mnie w ten sposób. Czułem, jakby w moim ciele ktoś rozpalał ogień, co o dziwo było strasznie przyjemne. Nie wiedziałem, co się ze mną działo, ale póki mi się podobało, nie protestowałem.

Nie odsunąłem się, gdy wsunął dłoń pod moją koszulkę ani wtedy, gdy przejechał opuszkami palców po moim udzie. Mało tego, sam powoli gładziłem jego tors pod jego ubraniem i cicho wzdychałem na dotyk, który doprowadzał mnie do szału.

Czy ja się podniecałem właśnie?

Jęknąłem cicho, gdy oderwał się od moich ust i momentalnie zacząłem brać głębsze wdechy, by nadrobić brak tlenu. Już zdecydowanie nie chciało mi się spać przez niego i byłem cholernie rozbudzony.

Wpatrywałem się w niego ogromnymi oczami, dysząc i rumieniąc się, jak głupi. Żaden z nas nie musiał nic mówić, bo wszystko mogliśmy wyczytać z naszych twarzy oraz spojrzeń. Czuliśmy to samo.

- Stop? - spytał niepewnie, a ja pokiwałem głową - Kocham cię - przytulił mnie mocno.

- Ja ciebie też - sapnąłem w jego tors i mimowolnie uśmiechnąłem się.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę tak szczęśliwy, a jednak Minho sprawił, że właśnie tak było. Niczego mi nie brakowało, a nawet miałem więcej niż zawsze chciałem mieć.

~~~~
Ojj 3 rozdziały
Wróciłam do domu z wyjazdu i muszę się wziąć do roboty, by mieć co dla was wstawiać T^T

(Not)Purrfect | MinsungWhere stories live. Discover now