15. Kocham cię

659 16 1
                                    

Telefon dzwonił już od kilku minut, ale nie chciałam tłumaczyć się Jamesowi dlaczego płakałam. Byłam pewna, że poznałby to po moim głosie i później nie miałabym spokoju. Odchrząknęłam parę razy i wreszcie odebrałam natrętne urządzenie.

-Tak? - Wpatrywałam się w sufit, który od wczoraj zrobił się jakoś bardziej interesujący.

-Emily, wszystko ok? Masz dziwny głos - Wiedziałam, że James się zorientuje, ale żeby od razu po jednym słowie?

-Tak, po prostu mam lekką chrypę - Skłamałam. Może akurat mi uwierzy?

-Okej i tak Ci nie wierzę, ale mam teraz inną sprawę - Powiedział podekscytowany. Zainteresował mnie tym. Podniosłam się i usiadłam prosto na łóżku.

-Mów - Rzuciłam do słuchawki. W tym momencie w drzwiach stanął Steve. Dałam mu znak, żeby wszedł, ale nie przeszkadzał bo rozmawiam przez telefon. Podszedł do łóżka i usiadł na nim, uważnie mi się przyglądając.

-Chciałaś poznać Liama, prawa? - Zapytał mnie James.

-No tak - Przypomniałam sobie naszą rozmowę, gdzie powiedziałam mu wyraźnie o mojej chęci poznania Liama.

-Dzisiaj masz okazję. Jacyś znajomi z jego uczelni organizują imprezę i wybieramy się na nią. Poszłabyś może z nami?

-Bardzo chętnie, ale naprawdę nie mam na to ochoty, przepraszam Cię - Dzisiaj chciałam jedynie siedzieć w pokoju i wpatrywać się w ścianę. Nie miałam ochoty na imprezę.

-Emily, nie daj się prosić. Liam też chciałby Cię poznać, naprawdę! - Słyszałam jego podekscytowanie.

-Ale..

-Nie przyjmuję odmowy! Wiem, gdzie mieszkasz. O 17 widzimy się pod twoim domem. Cześć! - Rozłączył się. Naprawdę nie miałam ochoty na imprezę właśnie dzisiaj, ale lepsze to niż siedzenie w domu i użalanie się nad sobą. Czułabym się trochę niezręcznie, gdyby towarzyszyli mi tylko James i Liam, więc napisałam do niego SMS.

Zgoda. Widzimy się o 17 pod 'moim' domem. Mam tylko jedno pytanie. Czy mogłabym wziąć ze sobą Steva? :)

Dlaczego napisałaś 'moim'? Jasne, Steve to ten blondyn, twój kuzyn, prawa? 

Długa historia, kiedy indziej Ci powiem. Tak, właśnie on:)

Pewnie, do zobaczenia! x

Dobra. James się zgodził, teraz tylko przekonać blondyna, który siedzi na moim łóżku kompletnie zdezorientowany.

*

-Nie idę nigdzie, Em!

-Ale Steve, kuzynku mój najukochańszy. Zgódź się - Popatrzyłam na niego oczami kota ze Shreka i wysunęłam dolną wargę, żeby w końcu uległ. Nie chciał się zgodzić, żeby ze mną iść. Jako argumentów używał brak chęci, nie zna nikogo, czułby się dziwnie itd.

-Emily, proszę Cię - Położył się w poprzek na moim łóżku i nie chciał nawet słyszeć o tej imprezie.

-Pójdź ze mną, proszę Cię - Usiadłam na łóżku tak, że miałam na niego idealny widok. Cały czas patrzyłam na niego z taką samą miną. Miałam niedużo czasu, jedynie dwie godziny, musiałam się pospieszyć z przekonaniem go. Gdy chłopak wreszcie na mnie spojrzał odwrócił się na bok i westchnął.

-Zgoda, tylko już tak na mnie nie patrz - Zaśmiał się.

-Tak! - Podniosłam rękę do góry w geście zwycięstwa i zerwałam się z łóżka - Zbieraj się, za dwie godziny po nas przyjadą - Nie chciałam wiedzieć jaką ma teraz minę, bo na pewno nie był zadowolony. Szybko pobiegłam do łazienki, nie chcąc go nawet słuchać.

They Don't KnowWhere stories live. Discover now