14. Może po prostu żałuje

674 12 2
                                    

Szłam właśnie na wcześniej umówione spotkanie z James'em. Minęło dopiero cztery dni od naszego pierwszego spotkania i akcji w sklepie, ale gdy zadzwonił z pytaniem o spotkanie, zgodziłam się. Teraz już trochę lepiej orientowałam się gdzie co jest, więc mogłam spokojnie wychodzić sama. Pasowało mi to bardzo. Często potrzebowałam pomyśleć o różnych rzeczach i nie było takiej opcji, żebym zrobiła to w domu przy chłopcach. Umówiliśmy się niedaleko mieszkania Steva i Nathana, więc szybko byłam na miejscu. James zaprosił mnie do uroczej knajpki, w której byłam raz z kuzynem. Zobaczyłam go siedzącego na jednym z krzeseł w cieniu. Było tu kilkoro ludzi, na szczęście nie było tłoczno. Podeszłam bliżej i odwzajemniłam jego uśmiech.

-Cześć - Widziałam jego wzrok, który niesamowicie mnie peszył. Mogłam ubrać coś bardziej zakrytego, ale cholera, było za gorąco na dworze.

-Cześć - Wstał z miejsca i cmoknął mnie w policzek. Zdziwiłam się, że to zrobił, bo Nathana nie było w pobliżu, no chyba, że chował się gdzieś w krzakach. Usiedliśmy na miejscu i wtedy mogłam się przyjrzeć jak wygląda. No nie powiem, prezentował się bardzo dobrze.

-Co tam u ciebie? Opowiadaj - Położyłam torebkę obok krzesła i splotłam palce na stoliku, całkiem niedaleko dłoni chłopaka.

-Nawet dobrze - Westchnęłam, jednak było to kłamstwo. Nie chciałam od pierwszego zdania zamienionego z chłopakiem, żalić się. - Pomału leci, u ciebie co?

-U mnie wszystko ok, ale widzę, że z tobą coś nie tak - Spojrzał na mnie z uniesioną brwią. Tak bardzo to po mnie widać?

-Naprawdę wszystko okej - Postanowiłam udawać. Nie będę przecież wyżalać mu się na temat mojego życia miłosnego.

-Dobra, powiedzmy, że ci wierzę - W tym momencie przyszedł kelner, po nasze zamówienie. W zasadzie nie miałam za bardzo pojęcia co wziąć, więc liczyłam, że chłopak mnie uratuje.

-Poproszę kawę latte i kawałek waszego popisowego ciasta - Uśmiechnął się do mnie, co od razu odwzajemniłam.

-A pani co weźmie? - Jaki oficjalny. Był praktycznie w naszym wieku, a pani do mnie mówi.

-To samo - Mrugnęłam do James'a, na co cicho się zaśmiał. Gdy kelner odszedł chłopak od razu zaczął wypytywać o ostatnią sytuację w sklepie.

-A jak tam, ten w kręconych włosach... Możesz mi jego imię przypomnieć? - Podrapał się nerwowo po karku.

-Nathan.. - Mina mi trochę zrzedła, bo nie bardzo miałam ochotę o tym rozmawiać - Dziwnie się zachowuje ostatnio - Postanowiłam, że powiem prawdę. James był jedyną osobą, z którą mogłam o tym porozmawiać.

-Opowiedz mi wszystko - Zarządził pewnym głosem.

-Pamiętasz jak ci podziękowałam wtedy wieczorem za tą akcję z zazdrością w sklepie? - Zaczęłam od samego początku.

-No, pamiętam. Byłem z siebie dumny - Wyszczerzył się, na co mimowolnie zachichotałam.

-Wtedy wydawało mi się, że wszystko będzie dobrze, ale to nie jest to co ja bym chciała. Wiesz, nie jara mnie związek jak z filmu 'To tylko sex' Chociaż tutaj nawet tego seksu by było - Popatrzyłam na niego i gdy zobaczyłam, że słucha trochę mi ulżyło.

-Poczekaj.. Mam pytanie - Przerwał mi. Spojrzałam na niego z niemym pytaniem w oczach, żeby kontynuował.

-Ty chciałabyś czegoś więcej, tak? W sensie normalnego związku? - Zapytał pewnie. Poczułam się jak idiotka. Co jeżeli James zauważył, że Nath wcale nie ma na nic takiego ochoty i zrobiłam z siebie debila? Niechętnie przytaknęłam i schowałam twarz w dłoniach.

They Don't KnowWhere stories live. Discover now