27. To moja wina

615 11 0
                                    


James POV 

-Proszę, zadzwoń do niej! - Liam wpadł do pokoju jak poparzony, aż podskoczyłem na łóżku. Chłopak twierdził, że coś jest nie tak. Uważał, że musimy się z nią skontaktować, bo on wie, że coś się stało. Westchnąłem ciężko i podszedłem do niego.

-Li, skarbie - Chwyciłem go za ramiona - Nie martw się tak, na pewno wszystko jest dobrze - Uśmiechnąłem się.

-Ale ja wiem, że coś jest nie tak! - Wymamrotał i opuścił wzrok. Mój chłopak był bardzo wrażliwy i zawsze przejmował się najmniejszymi sprawami.

-Dobrze, spokojnie - Przeczesałem jego włosy, żeby go uspokoić - Kiedy do niej dzwoniłeś?

-Cały czas do niej dzwonię! Przed sekundą też i nie odbiera - Miałem wrażenie, że Liam zaraz się popłacze, a zdecydowanie nie lubiłem, gdy chłopak znajdował się w takim stanie.

-Wszystko jest dobrze, na pewno - Zapewniłem go - Ale skoro tak Ci zależy to pojedziemy do Nathana i zapytamy, dobrze? - Potarłem jego ramiona i uśmiechnąłem się pokrzepiająco.

-Dziękuje - Wypuścił oddech i wtulił się we mnie - Jesteś najlepszy.

Ian's POV

-Emily? - Wyszeptałem i lekko potrząsnąłem jej ramieniem. Nie panowałem nad sobą przez kilka ostatnich minut. Ja chciałem się tylko zemścić, a ona teraz nie odpowiada. Boję się, że ją.. zabiłem. Ta myśl mnie przeraziła.

-Emily! Obudź się, błagam! - Mocniej szarpnąłem jej ramię, ale była całkowicie bezwładna. Bez wątpienia straciła przytomność. Kurwa.

Zdenerwowany chodziłem po mieszkaniu, szarpiąc swoje włosy. Nie potrafiłem się kontrolować, nie mogłem przestać jej bić, a teraz ona nic nie mówi. Nie wiem nawet czy oddycha. Przerażony spojrzałem na nią i szybko podszedłem do jej bezwładnego ciała. Przyłożyłem palec w odpowiednie miejsce i lekko odetchnąłem, bo wyczułem puls. Był ledwo wyczuwalny, ale był. Pogłaskałem ją po policzku.

-Wybacz mi, Em - Mruknąłem. Chciałem wyjść z pokoju, ale w ostatniej chwili po prostu odwróciłem się i spojrzałem na nią. Nie mogłem jej tak zostawić. Po prostu nie mogłem. Westchnąłem i ruszyłem w jej stronę. Wydobyłem z jej kieszeni telefon i ucieszyłem się, bo nie miała blokady. Szybko odszukałem wiadomości i już wiedziałem co powinienem zrobić. Wystukałem wiadomość, wysłałem i odłożyłem telefon.

-Przepraszam - Pocałowałem jej siny policzek i wyszedłem z pokoju.

Liam's POV

Niecierpliwie tupałem nogą. Staliśmy w korku, a ja nie mogłem uspokoić rozszalałych myśli o tym, że coś jest nie w porządku. Czułem, że Emily grozi niebezpieczeństwo, ale nie potrafiłem określić skąd to wiem.

-Uspokój się, Liam - Poprosił chłopak, który kierował naszym samochodem, ale nie mogłem tego zrobić.

-Przepraszam, że tak panikuję - Wymamrotałem i spojrzałam na niego. Uśmiechnął się ciepło i już wiedziałem, że wszystko jest w porządku. Odwzajemniłem ten miły gest, chociaż mój był bardziej wymuszony. James zaparkował przed dużym budynkiem i od razu wyszliśmy z auta, kierując się na górę. Emily kiedyś wspominała na którym piętrze mieszkają, więc nie mieliśmy problemu z odnalezieniem ich mieszkania. Chłopak pokrzepiająco ścisnął moją dłoń i zapukał do drzwi. Z każdą chwilą, gdy nikt nie obierał czułem mocniejsze uderzenia mojego serca. Wtuliłem się w bruneta, żeby uciec swoimi myślami w bardziej przyjemne miejsce. Kilka kroków i trzask otwieranych drzwi. Przed nami stał Nathan z rozczochranymi włosami i jedynie spodniami zakrywającymi jego ciało. Odchrząknął lekko i patrzył na nas zdziwiony. Pewnie nie spodziewał się tego, co zobaczy.

-Cześć.. Co tu robicie? - Zapytał zachrypniętym głosem i zdałem sobie sprawę co takiego Emily w nim widziała. Był niesamowicie przystojny i miał w sobie to coś, jednak nic nie było w stanie zmienić moich uczuć do Jamesa.

They Don't KnowWhere stories live. Discover now