29. Rafael

1.3K 45 7
                                    

Staliśmy na korytarzu i czekaliśmy jak na zbawienie, kiedy w końcu nauczyciele nas odliczą i będziemy mogli wyjść na spacer, który został nam zaproponowany kilka minut wcześniej. Jednak szybko się chyba na to nie zapowiadało, biorąc pod uwagę gwar, jaki zapanował przez mieszające się ze sobą głosy wszystkich zebranych oraz tłum, który najwidoczniej nie chciał ułatwić nauczycielom pracy i przyspieszyć naszego wyjścia na dwór. A ja już zaczynałem się dusić w tym ciasnym korytarzu i naprawdę chciałem opuścić ten budynek i odetchnąć wieczornym powietrzem. Cameron stał znudzony obok mnie i tak samo jak ja się niecierpliwił. Ile ci wszyscy ludzie mają lat, że nie potrafią się zorganizować, aby po prostu wyjść na spacer? Westchnąłem z irytacji, która zaczęła we mnie narastać, i ruszyłem powoli przez grupę w stronę pani Shereen, żeby może jakoś pomóc przyspieszyć pracę z wyjściem na zewnątrz, lecz zatrzymałem się w momencie, kiedy zauważyłem Victorię, która właśnie podeszła do nauczycielki. 

W skupieniu obserwowałem jej drobną sylwetkę i lekko spuszczoną głowę, kiedy podchodziła do Shereen, a następnie zatrzymała się obok niej i najprawdopodobniej się odezwała, bo kobieta po chwili zwróciła na niej swoją uwagę. Postanowiłem podejść bliżej, aby podsłuchać sprawę, którą zaczęły omawiać. Wiem, że nieładnie jest podsłuchiwać konwersacje innych, kiedy się samemu w nich nie uczestniczy, ale moja ciekawość w tamtym momencie była o wiele silniejsza niż rozsądek i po chwili już stałem kilka kroków od Victorii i nauczycielki angielskiego, nasłuchując słów, które wychodziły z ich ust. Nie chciałem, żeby wydało się komuś podejrzane, że tak stoję, więc próbowałem trochę wtopić się w tłum, jednocześnie starając się nie tracić z uszu pola rozmowy, która jako jedyna mnie w tamtym momencie obchodziła. Po kilku sekundach udało mi się dosłyszeć, jak Victoria spytała, czy mogłaby zostać w hotelu, a zaraz potem, jak kobieta się zgodziła i dopowiedziała coś, co było już mniej słyszalne dla mnie w tym całym gwarze.

Kiedy Harvey odeszła od nauczycielki, zacząłem zastanawiać się, co mogło się stać, że nie chciała wyjść na wieczorny spacer z całą grupą, a moje rozmyślania szybko zostały przerwane przez wizję brązowookiego Europejczyka, który tak szybko znalazł się na miejscu Victorii obok pani Shereen, iż nawet nie zdążyłem zarejestrować momentu, w którym do niej podszedł, chociaż cały czas obserwowałem tamto miejsce. Tej konwersacji już nie zdołałem usłyszeć, lecz trwała ona bardzo krótko. Paulo wymienił parę słów z kobietą i odszedł w tym samym kierunku, co zielonooka dziewczyna przed chwilą. I wtedy w mojej głowie pojawiła się pewna myśl, która sprawiła, że lekko się wkurzyłem, brzydko mówiąc. Co jeśli Caldera tak samo jak ja podsłuchał wcześniejszą rozmowę, a może nawet usłyszał coś więcej i postanowił również nie wychodzić z pozostałymi na zewnątrz, aby iść do niej i spędzić z nią czas? Gdyby to ktoś inny chciał zostać w budynku zapewne bym się tym nie przejął, ale ostatnio coś za bardzo zacząłem się interesować Harvey, przez co moje myśli tworzyły różne scenariusze dotyczące jej osoby. Nie chciałem, żeby Paulo do niej poszedł, nie chciałem, żeby zostawał z nią sam w hotelu, podczas gdy każdy inny będzie kilkaset metrów dalej. Wolałbym to ja być tym, który z nią zostanie.

Szybo wpadłem na pewien pomysł. Jakbym tak też nie poszedł na spacer i został w budynku? Mógłbym pójść do Victorii i dowiedzieć się, dlaczego nie chciała wychodzić, a gdyby był u niej Caldera to, cóż, jakoś bym się go pozbył, prawda? To był idealnie zaplanowany plan działania i musiałem wdrążyć go w życie.

Kiedy chciałem podejść do pani Shereen, ta zniknęła z mojego pola widzenia i poszła przeliczać wszystkich, którzy zbierali się do wyjścia. Odszukałem więc wzrokiem pana Martina, który był już widocznie podenerwowany naszą dezorganizacją, i postanowiłem do niego podejść.

— Przepraszam, panie Martin — zwróciłem się do niego, a ten obdarzył mnie jedynie obojętnym spojrzeniem i skinął głową na znak, że miałem szybko mówić, o co chodzi i czemu zawracałem mu głowę. — Czy mógłbym nie iść na ten spacer i zostać w hotelu? — Nauczyciel spojrzał na mnie pytająco, rozchylając usta, jakby chciał mi odpowiedzieć, ale ja go wyprzedziłem kolejnymi słowami, w obawie, że ten rozkaże mi iść z nimi. — Trochę słabo się czuje już od dłuższego czasu i nie wiem, czy to byłby dobry pomysł. — Podałem wymyślony na poczekaniu powód, modląc się w duchu, aby mężczyzna nie zauważył, iż skłamałem.

BoyfriendWhere stories live. Discover now