5. Victoria

2.8K 106 37
                                    

Szłam szkolnym korytarzem z parą moich przyjaciół, kierując się w stronę sali biologicznej, gdzie odbywa się jedna z najgorszych lekcji chyba dla całej naszej trójki. Nie chodzi o to, że ten przedmiot jest taki okropny, ale nauczycielka, która go naucza po prostu torturuje uczniów ogromem pracy domowej i kartkówkami co drugą lekcję. Szczególnie uwielbia takie niezapowiedziane, więc nie zdziwiłabym się, gdyby dzisiaj powitała nas taką super niespodzianką. Tym bardziej, że cały weekend nawet nie otworzyłam książki. Byłoby po prostu cudownie.

- Idziemy do sklepiku - powiedziała w pewnym momencie Maisie, trzymając mocno za rękę swojego uśmiechniętego chłopaka, który był w nią wpatrzony jak w obrazek. Jakim cudem nie byli ze sobą wcześniej?

- Okej - odpowiedziałam z uśmiechem, a Jacob podążył razem za swoją dziewczyną w stronę szkolnego sklepiku. Ja zaś kierowałam się cały czas w tą samą stronę.

W pewnym momencie telefon w tylnej kieszeni moich czarnych jeansów lekko zawibrował, więc wyjęłam go z niej, aby sprawdzić co te wibracje spowodowało. Była to oczywiście moja mama z pytaniem, czy zamknęłam za sobą rano drzwi po wyjściu z domu. Wystukiwałam właśnie szybkie tak w odpowiedzi, kiedy przez nieuwagę zderzyłam się z czyimś twardym torsem. Telefon wypadł mi z ręki, a ja uniosłam głowę lekko ku górze, żeby sprawdzić, w kogo właśnie uderzyłam.

- Przepraszam - odezwałam się do stojącego przede mną bruneta, który miło się do mnie uśmiechał. Schylił się, a następnie podniósł moją komórkę i podał mi ją. - Dziękuję. - Uśmiechnęłam się, chowając urządzenie z powrotem do kieszeni.

- Właśnie cię szukałem - powiedział Paulo, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy. Jego czekoladowe oczy były takie ładne.

- Naprawdę? - spytałam lekko zaskoczona jego słowami.

- Tak. Chciałem cię o coś zapytać - powiedział jeszcze szerzej się do mnie uśmiechając, przez co w jego policzkach utworzyły się dobrze widoczne dołeczki.

- O co?

- Może miałabyś ochotę, aby wyjść ze mną w piątek do kina? Oczywiście film możesz wybrać sama - powiedział. - O ile się zgodzisz.

Przyznam szczerze, że bardzo zaskoczyło mnie to pytanie. Nie spodziewałam się, że Paulo Caldera zaprosi mnie do kina. Czy to miałaby być randka?

Przez chwilę stałam z szerzej otwartymi oczami, zastanawiając się nad odpowiedzią. W piątek ma mnie odwiedzić Rafael. W sumie mogłabym się zgodzić, a Smithowi powiedzieć, że nie mogę jednak mu pomóc w nauce do jego poniedziałkowej poprawki, ale to byłoby chyba zbyt wredne. Sama nie wiem. Z jednej strony fajnie byłoby się wyrwać, ale coś w środku mnie stawiało opór nad wydobyciem z siebie twierdzącej odpowiedzi.

Brunet przez całe dwanaście sekund bacznie obserwował moją twarz, oczekując jakiegokolwiek słowa. I się odczekał, tyle że nie z moich ust.

- Przykro mi, ale Victoria w piątek jest zajęta. - Odwróciłam się w stronę źródła głosu, którym był nie nikt inny jak Rafael Matthias Smith. Stał oparty o ścianę, uważnie nam się przyglądając. - Spotyka się ze mną - dodał, odbijając się od ściany i stając koło mnie, a ja otworzyłam szerzej usta, nie dowierzając w jego słowa. Co on robi?

- Okej... - Spojrzałam na lekko zdezorientowanego Paula. Uśmiech całkowicie zszedł mu z twarzy. - No to może innym razem? - Bardziej zapytał niż stwierdził, na co ja posłałam mu tylko mały przepraszający uśmiech. Jeszcze raz przeleciał wzrokiem po wysokim chłopaku, stojącym obok mnie, po czym odwrócił się i odszedł w przeciwną stronę.

BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz