24. Victoria

1.5K 56 0
                                    

Minęło już sporo czasu, odkąd moja siostra wyszła ze szpitala, w którym spędziła cały długi, chyba najdłuższy w całym naszym rodzinnym życiu, tydzień. Przez wszystkie siedem dni codziennie odwiedzałam ją razem z tatą i spędzałam w sali przy jej łóżku kilka godzin, dopóki się nie ściemniało, a kiedy wracałam do domu, dopiero wtedy zajmowałam się szkolnymi rzeczami, takimi jak nauka na sprawdzian, który miał odbyć się następnego dnia. Zarywałam nocki, siedząc nad książkami, ale miałam to gdzieś, bo o wiele ważniejsze było dla mnie w tamtych chwilach odwiedziny u Emmy w szpitalu niż dobra ocena z testu.

Kiedy moja siostra wróciła do domu, nadal nie było do końca wiadomo, co spowodowało u niej atak padaczki, jednak przypuszczalnie miało to zagnieżdżenie genetyczne, chociaż nie przypominam sobie, aby ktokolwiek z naszych krewnych na to chorował. Niemniej jednak Emma dostała całą masę zastrzeżeń oraz przypisano jej leki, które najprawdopodobniej będzie brała już na stałe, dwa razy dziennie, żeby zapobiec wystąpieniu kolejnych takich ataków. Rodzice zostali pouczeni, co trzeba robić w przypadku pojawienia się takiego symptomu u ich córki, wszelkie zalecenia, jak trzeba postępować, jednak wszystkim wydawało się, że było to jednorazowe, czasami tak się zdarza, ale tak czy siak trzeba to leczyć i zapobiegać. Emma musi ograniczyć korzystanie z urządzeń elektronicznych, takich jak komputer czy telefon, nie spędzać przed ekranami za dużo czasu, najlepiej maksymalnie dwie godziny dziennie. Promieniowanie, jakie wytwarzają takie sprzęty, może spotęgować ryzyko nastąpienia kolejnych ataków, a także możliwe jest, iż przyczyniło się to również do poprzedniego. Moja siostra również powinna mniej się denerwować i chociaż trudno jest nam na to wpływać, stwierdziłam, że powinnam być milsza w stosunku do niej, nie wyzywać się z nią, a odnosić się do niej grzecznie, aby nie musiała stresować się tym, iż na nią krzyczę, tak samo rodzice. Padaczka to grupa przewlekłych zaburzeń neurologicznych, a zatem jej mózg jest najbardziej odpowiedzialny za napady, jakie towarzyszą tej chorobie, więc myślę, iż najlepiej będzie, żeby Emma się nie denerwowała zbyt dużo, bo to może tylko pogorszyć sytuację.

Mama spała z Emmą każdej nocy, odkąd wróciły do domu. Bała się, że jak nie będzie miała na nią oka, jak nie będzie nad nią czuwała, to może się jej coś stać. Kobieta nie dopuszczała do siebie myśli o nawróceniu się napadu padaczkowego, chciała mieć wszystko pod kontrolą, dlatego też zamiast spać ze swoim mężem, leżała całe noce u boku swojej córki, czuwając. Tata czasami ją zastępował, a w zasadzie zastąpił ją tylko dwa razy, kiedy Emilia Harvey całkowicie wykończona po pracy i po praktycznie nieprzespanych kilkunastu nocach zasnęła jeszcze zanim zdążyło się ściemnić za oknem.

Od dnia, w którym okazało się, że jeden z zawodników drużyny futbolowej w Vegas zażywał środki dopingujące, czas zaczął płynąć z zawrotną prędkością i nawet nie zorientowałam się, kiedy minął cały miesiąc, a nawet więcej i przyszedł czas na pakowanie się na wycieczkę. Minuty, godziny, dni, tygodnie pędziły tak szybko, że zapomniałam, jaka była pora roku, jaki miesiąc, jaki dzień tygodnia. W życiu czas tak szybko nie umykał mi przez palce jak w tamtych chwilach mojego życia. Siódmego czerwca, wyciągając dużych rozmiarów walizkę z szafy, miałam wrażenie, jakby tych tygodni w ogóle nie było, jakby mój ostatni przeżyty dzień był w kwietniu, a był już czerwiec, prawie koniec szkoły, prawie wakacje. To było zadziwiające. Jeżeli w takim tempie czas nadal będzie galopował, zanim się obejrzę, będę miała czterdzieści lat.

Stałam przed otwartą na oścież szafą w swoim pokoju i zastanawiałam się, co powinnam zabrać na wycieczkę. W Denver o tej porze roku na pewno będzie ponad trzydzieści stopni. Naprawdę nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł zorganizowania wycieczki w góry w czerwcu. Przecież tam powinno się jeździć zimą i zjeżdżać na nartach, a nie tak, jak my jedziemy. Lecz byłam pewna, że ten wyjazd nie będzie zły, od początku wiedziałam, że tam pojadę, nie chciałam zaprzepaścić takiej okazji, bo sama nigdy zapewne nie wybrałabym się w tamtą część Stanów. Z mojej klasy jedzie jeszcze Jacob i Maisie, moi najlepsi towarzysze, oraz Rafael. Z osób, które znam lepiej niż tylko z widzenia, wiedziałam, że jadą Paulo, James i Cameron Baker ze swoją dziewczyną Haley Cooper. Resztę osób kojarzyłam, lecz nie wszystkich i nie na tyle dobrze, aby spędzać z nimi tam dużo czasu. A no i Madeline. Ona chyba też jechała, ale tego nie byłam do końca pewna, bo ostatnio nie widziałam jej w szkole, a chodziły pogłoski, że jednak zrezygnowała ze swojego miejsca. Jeśli chodzi o Calderę, to zanim zorientował się, iż takowa wycieczka będzie miała miejsce, nie zdążył się zapisać. Jednak na jego szczęście, jedna osoba wypisała się z wyjazdu w kwietniu i on od razu wskoczył na jego miejsce, gdyż bardzo chciał jechać i był pierwszy na liście rezerwowych. Tak mi powiedział. Bardzo się cieszył, że z nami pojedzie, bo to jego pierwszy i zarazem ostatni wyjazd z naszej szkoły, więc cieszyłam się jego szczęściem. Chociaż nie byłam do końca pewna, czy naprawdę się z tego cieszyłam jako ja sama.

BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz