22. Victoria

1.5K 64 16
                                    

Uchyliłam masywne szklane drzwi i szybko weszłam do środka sali, w której znajdowała się moja siostra. Zajmowała łóżko pod oknem, a obok niej siedziała nasza mama, ewidentnie zmarnowana i zmęczona zdarzeniami ostatnich dni, ale taty nigdzie nie było. Podeszłam do nich i zauważyłam, że Emma miała zamknięte oczy, a jej klaka piersiowa unosiła się miarowo. Spała podłączona do kroplówki, która powoli spływała, aby zaraz znaleźć się w żyłach leżącej dziewczynki. Przyglądałam się jej przez chwilę, była taka spokojna, a ja mimowolnie poczułam ulgę, bo wiedziałam, że już wszystko najgorsze było za nami. Po kilku sekundach poczułam na swoim ramieniu dłoń mojej rodzicielki, odwróciłam się na ten gest, a mój wzrok napotkał błękitne spojrzenie kobiety. Jej brązowe włosy były lekko potargane, zapewne przez brak czasu, aby je wystylizować lub ze strachu, że jeśli odejdzie od łóżka córki chociażby na minutę, może się wydarzyć coś złego.

— Wszystko będzie już dobrze, prawda? — zapytałam, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości i przejęcie zaistniałą sytuacją.

— Powinno być dobrze, jeszcze nie mamy wszystkich wyników, nie wiemy, co spowodowało ten atak. — Emilia Harvey spoglądała co sekundę w stronę szpitalnego łóżka, aby sprawdzić, czy leżąca na nim Emma się nie obudziła. — Lekarz powiedział, że nie obejdzie się bez włączenia stałych leków. — Ściszyła głos. — Ale tak, jak mówiłam, powinno być już wszystko w porządku. A przynajmniej mamy wszyscy taką nadzieję.

Skinęłam głową i odwróciłam się. Moja siostra podczas snu była taka bezbronna, jednak w tamtym momencie chciałam, aby się obudziła, żeby mogła zobaczyć, że do niej przyjechałam, że cały czas się o nią martwiłam i wierzyłam, że wszystko będzie jak najlepiej.

— A gdzie ty byłaś przez całą noc? Dlaczego nie przyjechałaś z tatą? — usłyszałam lekko pretensjonalny głos mamy.

Zwróciłam się w jej stronę i usiadłam na krawędzi łóżka. Przez chwilę rozmyślałam, od czego miałabym zacząć swoje wyjaśnienia, ale w końcu zaczęłam od początku, czyli od momentu, kiedy wybiegłam z domu, po tym, co zobaczyłam w sypialni rodziców, a skończyłam na powrocie do domu. Moja rodzicielka przez cały czas przyglądała mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie odezwała się, dopóki nie skończyłam opowiadać o tym, jak postanowiłam towarzyszyć dzisiaj Rafaelowi na pogrzebie.

— Naprawdę chodzi o tego Rafaela, z którym od samego początku się nie lubiłaś i zawsze narzekałaś, że cię denerwuje? — zadała pytanie, krótko po tym jak zamilkłam, nie kryjąc swojego zdziwienia tym, co przed chwilą usłyszała. Przytaknęłam. — Spałaś z nim w jednym łóżku? — Przewróciłam oczami na to pytanie, które jeszcze kilka godzin temu zadał mi tata.

— Nie, Rafael spał na kanapie, a ja w jego łóżku. — Skłamałam. Znowu skłamałam w tej samej kwestii, ale uważałam, że naprawdę byłoby lepiej, gdyby rodzice nie wiedzieli nic więcej o tym, co zaszło. Już wystarczało to, że uświadomiłam ich, iż u niego byłam, że mi pomógł, dał swoje ubrania i przenocował u siebie. To była wystarczająca ilość informacji, jaką powinnam im przekazać. Nie zamierzałam im mówić nic więcej, szczególnie o pocałunku, który przecież nic nie znaczył i do niczego więcej nas nie doprowadzi.

— Victoria? — odwróciłam się instynktownie na dźwięk zaspanego głosu mojej siostry. Moje serce na chwilę się zatrzymało, kiedy ją zobaczyłam. Tak bardzo cieszyłam się, że żyła i wszystko było stabilnie.

— Tak, to ja. — Uśmiechnęłam się, a Emma zaraz potem lekko wykrzywiła usta w uśmiechu. — Jak się czujesz?

— Średnio — odparła, po czym przetarła zaspane oczy swoimi chudziutkimi dłońmi. Dopiero wtedy zauważyłam, że jej policzki były rozpalone, jakby miała podwyższoną temperaturę. Mama nachyliła się nad swoją córką i przyłożyła dłoń do jej czoła.

BoyfriendWhere stories live. Discover now