34. Rafael

1.3K 40 0
                                    

Kiedy Victoria wyszła z mojego domu, przez jakieś pół godziny nie mogłem wrócić do normalnego stanu funkcjonowania. Moje serce waliło jak młotem, miałem wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi i tyle po nim zostanie. Gdy zaczęliśmy się całować, czułem się, jakby działo się to w jakiejś odległej rzeczywistości, jakbym tylko to sobie wyobrażał, a jednak to wszystko było prawdziwe. Czułem jej ciepłe usta na moich, potem jej palce w moich włosach, jej ciało na moich udach, jej język spleciony z moim. Czułem ją całą. I nie chciałem, żeby to się kończyło.

W momencie naszego zbliżenia, jedyną rzeczą na świecie, która mnie interesowała, była ona i to, do czego jest w stanie się posunąć. Bo ja byłem gotowy naprawdę na wszystko. Nie myślałem rozsądnie, po prostu kierowało mną pewnego rodzaju pożądanie, które z kolejnymi sekundami coraz bardziej narastało w każdej części mojego ciała. Było mi gorąco, mój oddech był przyspieszony. Nigdy wcześniej nie przypuszczałbym, że będę tak reagował na Victorię Harvey. A tym bardziej, że ona będzie w podobny sposób reagowała na bliskość ze mną.

Gdy się z nią już pożegnałem, zdałem sobie sprawę, że nie powiedziałem jej połowy rzeczy, o których miałem. Podczas naszego spotkania dowiedziałem się jednak, że nie tylko ja darzę ją jakimś uczuciem, którego nie potrafię zrozumieć. Po tym, jak się zachowywała, byłem wręcz pewny, że jesteśmy w takiej samej sytuacji. Tylko co to oznaczało? Czy moglibyśmy stworzyć razem związek? Czy to był już ten etap? Czy to, co do niej czułem na pewno było zakochaniem, o które się podejrzewałem?

Siedziałem i rozmyślałem. Nadal pozostawało tyle pytań bez odpowiedzi. Starałem się dojść do jakiegoś wniosku, jednak mój mózg nie potrafił na tyle normalnie myśleć. Nadal był lekko zamroczony.

Zacząłem się zastanawiać nad najważniejszą rzeczą. Nad tą, o której właśnie nie poinformowałem Victorii. O moim wyjeździe.

Jeszcze nie byłem zdecydowany, czy chcę wyjechać z Bakersfield i zacząć życie od nowa, liczyłem na to, że uda mi się dzisiaj porozmawiać z Victorią trochę dłużej, opowiedzieć jej o wszystkim i dopiero wtedy zdecydować, czy zostanę. Jednak ona musiała szybko wrócić, z tego co mi powiedziała po to, aby pilnować siostry pod nieobecność ich rodziców. Wierzyłem, że tak było. Wydaje mi się, że gdyby nie musiała wracać, zostałaby ze mną dłużej i dokończylibyśmy rozmowę. I zapewne nie tylko to.

Pod prysznicem znowu myślałem. Z jednej strony bardzo chciałem wyjechać, oderwać się od tej smutnej rzeczywistości i zacząć żyć od nowa, w zupełnie innym miejscu, ale z drugiej strony, w Bakersfield byli moi przyjaciele. A w zasadzie jeden przyjaciel. W Bakersfield była też Victoria.

Nie miałem pewności, że to, co teraz do niej czuje, będzie trwało wiecznie albo przynajmniej dłużej niż kilka tygodni. Co jeśli bym został, a to wszystko okazałoby się tylko chwilowe i zmarnowałbym szansę wyjazdu? A co jeśli bym wyjechał i okazałoby się, że jednak uczucie, którym darzyłem Harvey było bardziej głębokie, niż sobie to wyobrażałem? Wtedy pewnie trudno przeżyłbym to, gdybym nagle wyleciał do innego miasta oddalonego kilkaset kilometrów od miejsca, w którym mieszka dziewczyna, z którą mógłbym może stworzyć długotrwały związek. Bardzo możliwe, że Victoria też nie zniosłaby tego najlepiej. W końcu chyba jej uczucia do mnie były podobne do tego, co ja do niej czułem. Chociaż może jeśli nagle bym wyjechał z Bakersfield, wcale nie odbiłoby się to na nas tak mocno i wkrótce zapomnielibyśmy o tym, co między nami było, a z czasem może nawet o tym, że się znaliśmy? A co jeśli bym został i, zakładając, zaczęlibyśmy ze sobą chodzić? Nie jestem pewny, czy byłbym dobry dla Victorii. W końcu nigdy z nikim nie byłem.

Ale co jeżeli to miała być nasza pierwsza miłość...

Po najdłuższym prysznicu w swoim życiu, nareszcie doszedłem do pewnego wniosku. I podjąłem decyzję.

Zakręciłem kurek i nawet się nie wycierając, po prostu sięgnąłem telefon i wybrałem numer do Lukasa.


***

Hej, hej, hej! Witam po bardzo długiej przerwie i bardzo przepraszam, że zmusiłam Was do tak długiego czekania na jakiekolwiek rozdziały:( 

Dzisiaj wstawiam dwie ostatnie części Boyfriend, jedyne, co pozostało do zakończenia tego opowiadania, to epilog, który pojawi się jeszcze w tym tygodniu (może nawet już jutro, ale nie obiecuję). 

Mam nadzieję, że taka niespodzianka w postaci tych dwóch rozdziałów Was zadowala. Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się przysiąść do pisania i już za chwilę skończę całkowicie pierwszą część trylogii, chociaż wydaję mi się, że trochę wyszłam z wprawy po tak długiej przerwie od pisania...

Dziękuję wszystkim, którzy nadal czytają i są tutaj ze mną, to naprawdę wiele dla mnie znaczy<3

Miłych wakacji, kochani! Wyczekujcie epilogu:)


BoyfriendWhere stories live. Discover now