16. Victoria

1.9K 73 14
                                    

Wykonywałam uważnie każdy ruch, aby przypadkiem nie zrobić niczego, co mogłoby zepsuć nasz dzisiejszy układ, ale jednocześnie obserwowałam biegających po murawie zawodników naszej drużyny. Nie ukrywam, że byłam bardzo zdziwiona, kiedy zauważyłam, że na boisku razem z innymi Drillersami znajduje się również Smith. Z tego, co było mi wiadomo, on nie miał brać udziału w żadnych zawodach, tym bardziej tych, które są tak ważne dla naszej szkoły, bo zapisał się na treningi niedawno i nie ma sensu ukrywać tego, że wcale nie szło mu zbyt dobrze.

Kiedy skończyłyśmy już wymachiwać pomponami, a przynajmniej większość dziewczyn, wszystkie usiadłyśmy na trybunach, aby przyjrzeć się rozgrywce. Nasza drużyna prowadziła, co sprawiło, że lekko się uśmiechnęłam. Mimo że nie byłam tak bardzo zaangażowana w to całe widowisko, naprawdę kibicowałam Drillersom, bo wiedziałam, ile to zwycięstwo dla nich znaczy. Bardzo ciężko pracowali, zbyt ciężko, aby teraz to zaprzepaścić. Musieli wygrać, wierzyłam w nich.

Tak, jak pierwszy mecz poszedł im bardzo dobrze, tak kolejne już niekoniecznie. Trzymałam kciuki aż do samego końca, ale nie udało im się. Ostatni, decydujący mecz, którego wygrana miała doprowadzić ich do piątkowych finałów, przegrali. Końcowa akcja, w której Rafael miał zdobyć przyłożenie, co doprowadziłoby ich do pewnego zwycięstwa, została niedociągnięta do końca, co przyprowadziło naszej szkole porażkę. I chociaż trudno mi to przyznać, kiedy zobaczyłam jak zawodnik z przeciwnego składu wprost wbiega w Rafaela, po czym ląduje razem z nim boleśnie na ziemi, aż się wzdrygnęłam. Ten upadek potrwał zaledwie ułamek sekundy, ale byłam przekonana, że był bolesny. Szczególnie dla Smitha, który leżał pod o wiele większym i potężniejszym chłopakiem ze szkoły w Las Vegas.

Obserwowałam naszych zawodników, gdy wszyscy razem schodzili z boiska, aby następnie udać się do szatni. Rafael Matthias Smith, którego zapewne będą teraz wszyscy obwiniać za to, że nie ukończył meczu tak, jak to miało być i to przez niego nie dostali się do upragnionych finałów, szedł całkiem z tyłu bardzo powolnym krokiem. Obserwowałam go aż do momentu, kiedy zniknął całkowicie z mojego pola widzenia, wchodząc za resztą do budynku męskich szatni, przeznaczonych tamtego dnia dla Bakersfield High School. Zaraz potem usłyszałam lekko zmartwiony i zdruzgotany głos trenerki, która kazała nam iść się przebrać i poinformowała, że możemy już spokojnie wracać do domu, ponieważ zawody dla Drillersów właśnie dobiegły końca, tak samo jak marzenia o dostaniu pucharu stanu w futbolu.

Wstałam więc z trybun i razem z resztą cheerleaderek, które między sobą dyskutowały o przebiegu ostatniego spotkania, udałam się w stronę budynku szkolnego, aby następnie wejść do naszej szatni. W ciszy zmieniłam swoją ciemnoniebieską spódniczkę na czarne jeansy z wysokim stanem, a białą koszulkę z nazwą drużyny na również czarną bluzkę z krótkim rękawem. Na stopy ubrałam pośpiesznie swoje białe Air Force i zapakowałam strój do woreczka. Podczas tej czynności w mojej głowie zrodziło się pewne wspomnienie. Mianowicie moment, w którym Paulo chciał, abym została jego cheerleaderką, nosiła taki sam numerek na koszulce, co on, a ja się na to zgodziłam. Nie rozumiałam, jaki to ma w ogóle cel, a teraz, jak patrzę w przeszłość, stwierdzam, iż dobrze postąpiłam, że nie pobiegłam do trenerki błagając o damski odpowiednik stroju kapitana. Teraz bym zapewne tego żałowała, a zresztą mój kostium jest najlepszy i czuję się w nim swobodnie, więc nie ma potrzeby teraz, abym nosiła inny.

Wyszłam ze szkoły i skierowałam się w stronę swojego czarnego samochodu, który czekał już na mnie na parkingu. Po drodze zauważyłam Madeline w jej standardowej czarnej mini, rozmawiającą z jakimś chłopakiem, który stał do mnie tyłem, więc na początku nie mogłam do końca go rozpoznać. Dopiero, kiedy znalazłam się już obok swojego auta i obróciłam głowę do tyłu, aby jeszcze raz zerknąć na dwójkę licealistów, moje oczy zarejestrowały nikogo innego, jak Rafaela Matthiasa Smitha. No oczywiście, z kim mogłaby rozmawiać Hill? Stała bardzo blisko niego, niemal stykali się nosami, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy oni naprawdę ze sobą kręcą? Nagle przez moje myśli przeleciały wizualizacje wszystkich zdjęć z imprezy u Justina, na których właśnie Rafael obściskiwał się z Mad, a następnie w mojej głowie zrodziło się wspomnienie, kiedy to podczas jednej z przerw, zobaczyłam, jak Smith się z nią całuje. Nie mam pojęcia, dlaczego o tym wszystkim myślałam, nie potrzebowałam teraz sobie tym zaprzątać głowy, a jednak to robiłam. Myślałam o nich razem, myślałam o tym, co mogłoby ich łączyć, miałam ochotę podejść do tej dwójki i zapytać się wprost o to, co siedziało mi w tamtej chwili w głowie. Ale nie mogłam tego zrobić.

BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz