Rozdział 18

786 49 0
                                    

Rok Temu

Był ranek, leżałam wyczerpana na łóżku. Po każdym koszmarze później nie mogłam zasnąć i tak też było tym razem. Nawet się nie starałam bo wiedziałam, że to na nic. Zeszłam do kuchni by zrobić sobie mocną kawę tylko to mogło przywrócić mnie do życia żebym wyglądała jak człowiek. Od wczoraj miałam dziwne uczucie, że wydarzy się coś okropnego. Myślałam, że chodziło o koszmar. Ale koszmar minął a to uczucie dalej ze mną jest. Upiłam łyk kawy i usłyszałam pukanie. O tak nie ludzkiej porze mogła przyjść tylko jedna osoba. Otworzyłam drzwi i się uśmiechnęłam na jej widok. Cmoknęłam ją w usta i wpuściłam do środka.

-Kawy?

-Chętnie. – Uśmiechnęła się ale zauważyłam, że coś jest nie tak.

-Coś się stało? – Spytałam podając jej kawę.

Podniosła na mnie wzrok z kubka. Widziałam smutek w jej oczach. Jej mina mówiła wszystko. Przyszła ze mną zerwać.

-Rozumiem.

-Cami kocham cię wiesz o tym. Po prostu to dla mnie za wiele.

-Dla ciebie? To ja co noc budzę się z krzykiem. To mnie nawiedzają koszmary. To ja widzę te wszystkie straszne rzeczy. – Wykrzyczałam jej prosto w twarz. Uspokoiłam się trochę i ciągnęłam dalej.-A ty mi mówisz, że to dla ciebie za wiele nie rozśmieszaj mnie. – Zaśmiałam się bez krzty humoru.

-Wiem, że jest ci ciężko ale zrozum mnie. Nie chcę przez całe życie słuchać o twoich koszmarach to przytłaczające.

-Przytłaczające? – Kiwnęła głową na co musiałam się zaśmiać.-Jasne.

-Camila przepraszam, że muszę cię zostawić ale tak będzie lepiej.

Ona naprawdę wierzyła, że jak mnie zostawi to będzie lepiej. Jakbym oglądała teraz film to wybuchnęłabym śmiechem na tej scenie. Ale to nie był film tylko moje życie.

-Po prostu się stąd wynoś. Wynoś się z mojego domu i z życia. – Krzyknęłam.

Nic więcej nie powiedziała tylko wyszła zostawiając mnie samą. Padłam na kolana i zaczęłam płakać. Chociaż nie spałam to koszmar trwał dalej.

Nightmares ✔Where stories live. Discover now