Rozdział 21

767 54 2
                                    

-Mila co ty masz na szyi? – Spytała mnie Dinah gdy wróciłyśmy, a ja poczułam, że moje policzki robią się czerwone.

-Nic.

-Nie nic tylko malinkę. – Wtrąciła Ally z uśmiechem a wszystkie spojrzenia powędrowały na moją szyję. Nawet Vero popatrzyła, chociaż nie chętnie.

-No kochanie zostałaś oznaczona.

-Tato!!

Wszyscy się zaśmiali na co od razu zawstydzona wtuliłam się w Lauren. Niesamowity śmiech dziewczyny, który rozbrzmiał mi w uszach sprawiał, że miałam ochotę zatrzymać tą chwilę.

-Cieszę się, że chociaż tutaj jesteś to jesteś szczęśliwa. – Powiedziała moja mama z iskierkami ciepła w oczach i ciepło uśmiechnęła się do Lauren.

-Bardzo. – Przyznałam.

-Kiedy był ostatni koszmar? – Spytał tata z troską a atmosfera z zabawnej zmieniła się w poważną.

-Parę dni temu.

-Wiesz co sprawia, że ich nie ma?

Popatrzyłam na Lauren. Uśmiechnęła się. Kiwnęła głową i delikatnie ścisnęła mnie za biodro. Wróciłam wzrokiem do mojego taty.

-Lauren śpi razem ze mną w łóżku.

Bałam się trochę reakcji moich rodziców ale miałam nadzieję, że to zrozumieją. Jedyna osoba, której zdanie mnie w tym momencie nie interesowało miała teraz najwięcej do powiedzenia.

-To nie możliwe Camila. Wiele razy spałam razem z tobą a koszmary i tak się pojawiały. – Powiedziała Vero podchodząc bliżej nas. W jej oczach czaiła się wrogość do Lo ale zielonooka nic sobie z tego nie robiła tylko objęła mnie w tali od tyłu i przyciągnęła do swojego torsu.

-Najwidoczniej tylko Lauren potrafi je odgonić. – Oświadczyła mama z uśmiechem. Vero popatrzyła na nią z nie do wierzeniem.

Nie mogła uwierzyć w to, że moja mama nie wzięła jej strony. Wydała z siebie jakiś bliżej nie określony dźwięk i wyszła sprawiając, że wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

------------------------------------------------

Dawno mnie tutaj nie było za co przepraszam ale niestety nie mogę obiecać, że to się zmieni...

Nightmares ✔Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ