Rozdział 14

835 51 3
                                    

-Chodź musimy się wyspać jak mam poznać jutro twoją rodzinę. – Uśmiechnęła się.

Kiwnęłam głową i trzymając się za rękę tak jak za pierwszym razem wróciłyśmy do ośrodka. Po drodze wpadłyśmy na James'a, który z uśmiechem przekazał nam, że Lauren ma pozwolenie na pójście jutro ze mną. Pogadał ze wszystkimi i nikt nie widział żadnego problemu.

-Lauren? – Spytałam gdy weszłyśmy już do pokoju.

-Tak?

-Położyła byś się dzisiaj ze mną? Nie chcę przy rodzinie wyglądać jutro jak śmierć.

-Miałam taki zamiar skarbie. – Odparła składając delikatny pocałunek na moich ustach.

Uśmiechnęłam się. Położyłyśmy się na moim łóżku. Wtuliłam się w nią tak jak za każdym razem gdy kładła się koło mnie. Nie mogłam się doczekać jutra i tego jak Lauren pozna moją rodzinę. Miałam dobre przeczucia co do tego spotkania.

-Camz?

-Mhm? – Mruknęłam

-Co twoi rodzice myślą o takich jak ja? – Spytała bawiąc się moimi włosami.

-Są bardzo tolerancyjni.

-Jesteś pewna?

-Ich córka woli dziewczyny. Więc, myślę, że zauważyłabym jakby było inaczej. – Odparłam. Podniosłam się leniwie i popatrzyłam na nią.

-Więc ty...

-Tak. No i mam dwie przyjaciółki, które od roku tworzą świetną parę. – Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie moich przyjaciółek za którymi strasznie tęskniłam.

Ułożyłam głowę z powrotem na jej klatce piersiowej. Nie mogłam się doczekać jutra. Miałam też wielkie nadzieję, że oprócz mojej rodziny przyjdą też przyjaciółki. Były dla mnie jak siostry a moja mama traktowała je jak własne córki. Lauren wsunęła rękę w moje włosy i zaczęła masować skórę głowy sprawiając, że zasnęłam.

Nightmares ✔Where stories live. Discover now