Rozdział 27

631 48 3
                                    

-Czego chciał od ciebie lekarz? – Lauren spytała od razu za nim jeszcze dobrze weszłam do naszego pokoju. Wyglądała na podenerwowaną.

-Przekazał mi świetną wiadomość.

-Co to za wiadomość?

Zauważyłam, że zaczęła się wiercić na łóżku jakby bała się tego co może zaraz usłyszeć. Pewnie gdybym była na jej miejscu też bym się denerwowała ale na szczęście nie ma czym. Uśmiechnęłam się i do niej podeszłam. Stanęłam między jej nogami a ręce zarzuciłam na jej szyję.

-Za parę dni wychodzę.

Nabrała gwałtownie powietrza a w jej oczach pojawił się ból. Cholera mogłam zacząć od czegoś innego a nie od tego.

-To ta świetna wiadomość?

-Połowa. Druga połowa jest taka, że wychodzisz razem ze mną.

-To nie jest śmieszne Camz. – Warknęła odpychając mnie od siebie. Zdziwiła mnie taką reakcją. Myślałam, że się ucieszy a to nawet odrobinę nie przypominało szczęścia.

-O co chodzi Lo? – Zmarszczyłam brwi uważnie się jej przyglądając.

-Nie wyjdę stąd dopóki rodzice mnie nie wypiszą. Więc nie mów takich głupot. – Wstała i omijając mnie podeszła do okna. Podeszłam do niej i przytuliłam ją od tyłu. Splotłam swoje palce na jej brzuchu.

-Możesz się wypisać sama jak tylko skończysz osiemnaście lat.

Nastała cisza i wiedziałam, że dziewczyna myśli nad tym co jej powiedziałam. To dziwne, że o tym nie wiedziała. Najwidoczniej jej rodzice się postarali żeby nie zdawała sobie z tego sprawy i nie miała nadziei na wyjście stąd. Dopóki nie wyleczy czegoś czego nie da się wyleczyć. Złapała za moje ręce odsuwając je od siebie i odwróciła się do mnie przodem.

-I gdzie będę się miała podziać Camz? Nie mam gdzie iść. Nie mam nikogo.

-Masz mnie Lo. Wyjdziemy razem. Będziemy razem.

-Gdzie?

-W domu. W moim domu. Jak się wprowadzisz to w naszym.

-A twoi rodzice? – Spytała nie dowierzając w to co mówię.

-To oni to wymyślili. – Powiadomiłam ją szokując tą wiadomością. Nic dziwnego, że ta wiadomość ją zszokowała. W końcu moi rodzice poznali ją parę dni temu a już pozwolili jej z nami zamieszkać.

-Nie mogę. – Odparła odsuwając się ode mnie. Spuściła wzrok i skierowała się do wyjścia z pokoju. Teraz to ja byłam w szoku.

Nightmares ✔Where stories live. Discover now