-Uważasz, że twoi rodzice mnie polubili? – Spytała Lo bawiąc się moimi włosami.
-Pokochali. – Uśmiechnęłam się i wtuliłam bardziej w jej klatkę piersiową.
Godzinę temu skończyły się odwiedziny i od tego czasu leżałyśmy na moim łóżku w naszym pokoju. Dziewczyna co parę minut zadawała mi pytania by się upewnić czy moi rodzice na pewno ją zaakceptowali. To było strasznie urocze, że tak bardzo jej na tym zależało.
-Skąd ta pewność?
-Widziałam to w ich oczach. Zresztą mama nie stanęła po stronie Vero a to znak. – Zachichotałam i podniosłam się lekko żeby na nią spojrzeć.
-Jaki znak? – Zmarszczyła brwi.
-No wiesz uwielbiała ją. Uważała, że jesteśmy razem idealne. Mówiła, że taką miłość można przeżyć tylko raz w życiu.
-Też tak uważasz? – Spytała wciągając mnie na siebie.
-Była dla mnie bardzo ważna. Ale tak naprawdę nigdy nie byłam pewna swoich uczuć do niej. Kochałam spędzać z nią czas. – Przerwałam na wzięcie głębokiego oddechu.-Zawsze robiłyśmy coś ciekawego, jednak zawsze cichy głos w głowie podpowiadał mi, że to nie to. Poznanie ciebie udowodniło mi, że nie była moją miłością. – Uśmiechnęłam się delikatnie.-Wierzę w to, że prawdziwą miłość można przeżyć tylko raz w życiu ale ona nią nie była.
Patrzyła mi głęboko w oczy gładząc ręką moje plecy pod bluzką. Fala ciepła przeszła moje ciało pod jej dotykiem. Piękne zielone tęczówki pociemniały. W jej oczach czaiło się pragnienie.
-Mam ochotę cię pocałować. – Szepnęła oblizując swoje wargi. Zjechała wzrokiem z moich oczu na usta.
-Nie mów tylko to zrób.
Chwyciła mnie za szyję, przyciągnęła do siebie i zaczęła ssać moją dolną wargę na co z moich ust wylatywały ciche jęki.
-Nigdy cię nie zostawię. – Zapewniła między pocałunkami sprawiając tym, że moje serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Chyba totalnie oszalałam na jej punkcie.
BẠN ĐANG ĐỌC
Nightmares ✔
FanfictionCamila trafia do psychiatryka przez koszmary. Tam poznaje Lauren, która staje się jej lekarstwem.