Wypadek i wizja

341 28 1
                                    

~ * ~

Kilka dni później obudziłam się rano z bólem głowy. Całą noc zastanawiałam się nad smsem, który dostałam ostatnio od M i wiadomością Oscara. Byłam strasznie zdenerwowana tym, że nie wiedziałam kim jest M! Popatrzyłam na telefon i jeszcze raz włączyłam ostatnie wiadomości.

22:00

Nadawca: Nieznany
Odbiorca: Thea Harman
Treść: Mam nadzieję, że pamiętasz o naszym spotkaniu 24 lutego. Już nie mogę się doczekać M.

22:30

Nadawca: Nieznany 
Odbiorca: Thea Harman
Treść:Jestem zawsze krok przed Tobą i wiem wszystko o Twoim życiu — M.

23:00

Nadawca: Nieznany
Odbiorca: Thea Harman
Treść: Mam nadzieję, ze się pojawisz na swoich urodzinach. Chcę tylko porozmawiać — M. 

23:30

Nadawca: Nieznany
Odbiorca: Thea Harman
Treść: Chcę Ci pomóc Thea, grozi Ci niebezpieczeństwo. Pozwól mi na to – Oscar. 

* * *

Zeszłam na dół około wpół do dziewiątej, zastałam w kuchni Wali'ego i Vanesse. Przywitałam się z nimi i skierowałam swoje kroki do lodówki.

Kto stoi za ladą? Dzisiaj nie jest twoja kolej Wali? — zapytałam. Babcia poprosiła mnie ostatnio, by na wizytę kuzyna ustalić grafik stania za ladą. Wczoraj byłam ja, to dzisiaj Wali.

— Matt — odparł krótko. 

Przecież babcia ma z nim lekcje. 

— Zajął moje miejsce, bo nie ma babci. Pojechała do New Hampshire.

— Po co? 

Moja rodzinna miejscowość, miałam tam pojechać na trzy dni przed ceremonią.Chciałam pobyć chwilę sama u siebie w domu i jeszcze raz przemyśleć wybór. Miałam nadzieję, że babcia mi pozwoli. Wybór specjalizacji nie należał do prostych, bałam się, że jak źle wybiorę to coś się stanie. Musiałam być pewna. Został mi niecały tydzień.

— Zostało zwołane spotkanie Wewnętrznego Kręgu.

— Ale dlaczego tam? Przecież zawsze odbywało się tutaj.

Byłam zdziwiona, spotkanie było zwoływane tylko w kryzysowych sytuacjach. Musiało stać się coś ważnego.

— Nie wiem, babcia nic mi nie powiedziała. W spotkaniu miał uczestniczyć twój tata. Myślę, że może chodzić o twoją ceremonię i specjalizację jaką wybierzesz.

— Co?! Tato miał uczestniczyć w spotkaniu? — Odetchnęłam kilka razy głęboko. — Dobra, dzięki. 

Wróciłam do przygotowywania sobie śniadania.

Byłam strasznie zdziwiona, gdy usłyszałam, że tata weźmie udział w spotkaniu Wewnętrznego Kręgu. Niby był czarownikiem, posiadał bardzo dużo mocy i potrafił świetnie jej używać, ale nigdy nie interesował się starszymi. Liczyła się praca i tylko praca. Gdy wychodziłam rano do szkoły pytał się tylko, o której wrócę i czy mam pieniądze na lunch. Tyle, nie interesował się co u mnie słychać i czy wszystko w porządku. Dopóki miałam dobre oceny było okej. Przyzwyczaiłam się do tego. Wychowywałam się bez mamy, czasami mi jej brakowało, ale miałam babcię i Wali'ego. Na nich zawsze mogłam liczyć.

Po śniadaniu postanowiłam pójść do parku i pomyśleć trochę. Przebrałam się w czarne rurki, czerwoną koszulkę i bluzę. Na nogi założyłam wysłużone czerwone vansy. Zeszłam na dół i chowając telefon i słuchawki krzyknęłam do kuzyna:

DARKNESS // oscar molander ✔Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt