Gość i wiadomość

377 32 3
                                    

~ * ~

Gdy wróciłam do domu, czekała tam na mnie niespodzianka. Weszłam wejściem przeznaczonym dla czarownic, które znajdowało się z tyłu budynku, a na ścianie obok była narysowana czarna dalia.

Weszłam do środka, rzuciłam torbę z sukienką i butami na stolik obok lady i skierowałam się do kuchni. Wchodząc do środka czułam lekki niepokój, o co chodzi? Czemu tu jest tak cicho? Czemu nie ma lekcji, które prowadzi babci i dlaczego nikt nie stoi na kasie? Weszłam do pomieszczenia, a zza stołu wyskoczył ciemnowłosy chłopak.

Wali! 

Rzuciłam się na kuzyna i przytuliłam go. Chłopak podniósł mnie i okręcił dookoła. 

— Boże, ile ja cię nie widziałam.

— Cześć, piękna! Ja ciebie też. Ja ciebie też. Odpowiedzią na twoje pytanie jest około dwóch miesięcy. Ostatnio spotkaliśmy się na Samhain, Wigilię Wszystkich Świętych. Pamiętasz? 

 Poruszył zabawnie brwiami i puścił mnie. Zaśmiałam się.

— A dlaczego mam nie pamiętać. A teraz powiedz, przyjechałeś z kimś? Prawda? 

Chłopak lekko speszył się. Pokiwał głową.

— Tak. Z przyjaciółką.

— Uważaj, bo ci uwierzę, z przyjaciółka? Vanessa się nazywam? 

 Spojrzał na mnie z zaskoczeniem.

— Skąd wiesz?  — Nagle go olśniło. — No tak, babcia.

Wychodziliśmy z kuchni, gdy usłyszałam kroki ze schodów. Po chwili na dół zeszła babcia za nią młoda dziewczyna z ciemnymi włosami związanymi w warkocza. Wyglądała na około osiemnaście, dziewiętnaście lat.

— Jesteś już, Thea. 

Babcia podeszła do mnie i uścisnęła mnie. 

— Jak się czujesz? Blaise mi mówiła, że wymiotowałaś.

Tak wymiotowałam, kocham cię Blaise.

— Tak babciu, wszystko w porządku. Boli mnie tylko trochę głowa, ale jest ok.

— Dobrze to ja was zostawiam i idę na lekcje. Przedstaw ją, Wali. 

 Babcia pokazała na dziewczynę i odeszła w kierunku salki gdzie uczyła.

Wali złapał dziewczynę za rękę.

— Chodźmy do kuchni.

Spojrzałam na kasę gdzie stał już Matt, uśmiechnęłam się w jego stronę co odwzajemnił. Weszłam do pomieszczenia.

— To tak. To jest, Thea. Moja kuzynka. 

Wskazał na mnie, dziewczyna wyciągnęła rękę. 

— A to jest Vanessa, moja bliska przyjaciółka.

Zignorowałam jej dłoń i przyciągnęłam dziewczynę do uścisku.

— Cześć, miło cie poznać.

— Mi również. 

Dziewczyna lekko się zarumieniła. Jakoś tak inaczej pachniała? Czym ona jest?

— Thea, chce ci coś powiedzieć — zaczął Wali.

— O co chodzi?

Byłam zdezorientowana, nagle zrobili się tacy poważni. Chodzi o ten zapach?

— Jestem wilkołakiem, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? — zapytała nieśmiało Vanessa.

— Co? Czekaj, oczywiście, że nie — odetchnęłam z ulga. — Dobra, a teraz mi powiedzcie, albo raczej ty mi Wali powiedz czemu nic mi nie mówiłeś o Vanessie jak rozmawialiśmy przez skype'a i telefon? Co? 

DARKNESS // oscar molander ✔Where stories live. Discover now