Rozdział 13

868 40 19
                                    

Twitter; ilikeheroine
# na Twitterze; #tmbwattpad

Kolejny dzień i kolejny rozdział maratonu! Trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro mam próbny egzamin z języka polskiego. Lekki stresik jest haha

Gwiazdkujcie, komentujcie, a ja zapraszam do czytania!


Minęło sześć dni odkąd mieszkam z chłopakami. Udało mi się złapać z nimi nawet dobry kontakt co niesamowicie mnie cieszyło, bo byłoby trudno mieszkać z nimi i nie rozmawiać. Nie powiem, moje życie zmieniło się trochę przez te kilka dni. Jak tylko Harry dodał zdjęcie, na którym jestem z nim i mnie pod nim oznaczył to ciągle dostawałam wiadomości od jego fanów. Było to dosyć męczące, zwłaszcza wtedy, gdy nie wiedziałam o zdjęciu, a mój telefon oszalał od powiadomień.

Dzisiaj do chłopaków mieli przyjść jacyś znajomi, więc miałam wieczór dla siebie. Jako, że nie mogłam wyjść z Simbą na spacer to zaplanowałam, że zrobię sobie popcorn i obejrzę jakieś filmy. Zadzwonię też w końcu do moich przyjaciół i porozmawiam z nimi. Przez mój wyjazd nasz kontakt się znacznie pogorszył. Odkąd wyjechałam z Hayes rozmawiałam wszystkimi tylko raz. Za to z Alanem i Lucasem niemal codziennie. Zastanawiałam się, dlaczego Bryan unikał kontaktu ze mną. Wysłałam mu chyba z milion wiadomości, a on albo odpowiadał zdawkowo albo nie odpisywał w ogóle.

- Co robisz? – spytał Louis wchodząc do mojego pokoju

- Czekam, aż Bryan mi odpisze – odpowiedziałam – nie odpisuje mi odkąd Harry dodał zdjęcie.

- To po co tracisz czas?

- To znaczy?

- Po prostu, sądzę, że powinnaś dać sobie spokój – wyjaśnił – nie pokazuj, że jest czymś bez czego nie możesz żyć. Może to czas, aby on się postarał?

- Chyba masz rację – uśmiechnęłam się – co cię do mnie sprowadza?

- Nie powinnaś się szykować?

- Gdzie niby? Na noc filmową? – zaśmiałam się

- Robimy dzisiaj małą imprezę, więc raczej nie będziesz miała jak oglądać skoro będziesz siedzieć z nami – zaśmiał się razem ze mną – myślałaś, że nie idziesz? Przecież to tak właściwie impreza powitalna dla ciebie. Trochę późno, ale chcieliśmy, abyś najpierw się zadomowiła tutaj.

- Nie wiedziałam – odłożyłam telefon na półkę – także zmiataj, bo muszę się szykować

Chłopak pokręcił rozbawiony głową i wstał z łóżka, aby następnie wyjść z pokoju. Spojrzałam jeszcze raz na telefon, ale widząc, że nie ma żadnej wiadomości wstałam z łóżka. Mój pokój był bardzo podobny do tego z Hayes. Meble były białe, a ściany szare. Układ pomieszczenia był inny, ale właściwie to mi nawet pasowało. Był również większy od poprzedniego i miał oddzielną łazienkę co było dodatkowym plusem.

Weszłam do łazienki, aby wziąć prysznic, a tym samym zacząć się szykować. Po prysznicu zaczęłam suszyć włosy. Zastanawiałam się czy je prostować, ale postanowiłam je tylko ułożyć. Po wyjściu z łazienki ubrałam czyste dresy i podeszłam do toaletki, aby zrobić makijaż.

- Mogę wejść? – zapytał Zayn zza drzwi

- Jasne – odpowiedziałam i kontynuowałam wybieranie kosmetyków

- Szykujesz się?

- No jak widać – uśmiechnęłam się – o której w ogóle ma się wszystko zacząć?

- Teoretycznie o siódmej, ale wiesz jak jest.

- Tak, coś o tym wiem – zaśmiałam się

Rozmawiałam z Zaynem jeszcze przez kolejne pół godziny. Nie spodziewałam się, że z chłopakiem będzie mnie tyle łączyć i będę się z nim najlepiej dogadywać. Mogliśmy rozmawiać przez wiele godzin, a nasze tematy się nie kończyły. W tym czasie byłam już pomalowana, a co za tym idzie byłam prawie gotowa.

That's my brother H.S.Where stories live. Discover now