Rozdział 20

784 46 20
                                    

Twitter; ilikeheroine

Pytanie do was na ten rozdział to hmm... Jaki jest Wasz ulubiony serial?

Komentujcie, gwiazdkujcie i zapraszam do czytania!


Po wywiadzie czułam się trochę dziwnie. Pierwsza część mimo małego stresu wyszła chyba dobrze, ale gdy pytania były kierowane tylko do mnie to wszystko się popsuło. Miałam wrażenie, że gdy rozmowa przeszła na temat mnie, Bryana i Zayna zaczęłam się w tym wszystkim gubić. Po wyjściu z pokoju nagrań i pożegnaniu z Gemmą poszliśmy do miejsca, w którym zostawiliśmy rzeczy. Czekali tam na nas chłopacy, którzy od razu do nas podeszli. Porozmawialiśmy chwilę, a Zayn objął mnie i chwilę trwaliśmy w uścisku, dopóki nie przerwał tego mój dzwoniący telefon.

- To Bryan, muszę odebrać – przeprosiłam chłopaków i odeszłam na chwilę – halo?

- Cześć Layla – usłyszałam z słuchawki – gratuluję wywiadu, nieźle sobie poradziłaś.

- Dziękuję – lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na chłopaków, Zayn mimo, że rozmawiał z resztą co jakiś czas na mnie zerkał – Bryan muszę kończyć, bo chłopaki na mnie czekają. Zadzwonię, gdy wrócimy do domu.

- Dobrze, kocham cię – powiedział, ale szybko się rozłączyłam

Podeszłam do chłopaków i przysłuchiwałam się rozmowie. Po tak krótkiej i tak normalnej rozmowie czułam się źle. Właściwie to nie rozumiałam wielu rzeczy związanych z Bryanem i ze mną od jakiegoś czasu. Czułam na sobie czyiś wzrok. Uniosłam głowę i zrozumiałam, że cała piątka patrzyła na mnie.

- Coś się stało? – spytałam

- To my powinniśmy o to zapytać – powiedział Liam – mówimy do ciebie od dłuższej chwili, a ty nas nie słuchasz.

- Przepraszam, zamyśliłam się, co mówiliście?

- Możemy już wracać do domu, ale ochroniarz mówi, że przed budynkiem jest tłum ludzi – wyjaśnił mi Harry – jesteś gotowa?

- Tak szybko się zebrali? – zadałam pytanie sama sobie – Tak, jeśli wy jesteście gotowi to tak.

- Idziemy prosto do samochodu, nie zatrzymujemy się ani na chwilę – powiedział Louis – fani muszą zrozumieć, że tym razem nie możemy poświęcić im czasu.

- Nie, czekajcie – zatrzymałam ich – to są wasi fani jak słusznie zauważył Louis, kochają was i przyszli tu specjalnie po to, by was zobaczyć. Wiem, że robicie to dlatego żebym ja nie czuła się nieswojo, ale nie możecie ich zawieść.

- Nie zostawimy cię samej – odezwał się mój brat

- Nie, nie zostawicie mnie – zaśmiałam się – będę z wami ciągle, a wy po prostu zrobicie swoje i jak skończycie to pójdziemy to samochodu.

Przekonywałam chłopaków jeszcze chwilę, ale wreszcie mi się to udało. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Zobaczyłam tłum ludzi, którzy stali i czekali, aż chłopaki wyjdą. Całe szczęście, że szyby były przyciemniane i ich jeszcze nie zobaczyli. Zayn zbliżył się do mnie i złapał za rękę, a później lekko nachylił.

- Trzymaj się blisko mnie i nie oddalaj nawet na krok – szepnął mi do ucha, a ja kiwnęłam ledwo zauważalnie głową

Ktoś otworzył drzwi i wszyscy wyszliśmy. Szło z nami kilku ochroniarzy, którzy mieli zapewnić nam stuprocentowe bezpieczeństwo. Mimo to mocno ściskałam rękę Zayna. Jak tylko przekroczyliśmy drzwi studia, usłyszałam wrzask wszystkich osób, które tu były. Niektórzy wykrzykiwali imiona chłopaków, a inni nazwę zespołu. Widziałam w ich oczach jak bardzo cieszą się z tego, że ich zobaczyli. W pewnym momencie wydawało mi się, że słyszę nawet jak grupa jakichś osób krzyczy "Zayla". Kilka osób poprosiło mnie o zdjęcie, więc się zgodziłam.

That's my brother H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz