Rozdział 39

585 32 8
                                    

Następnego dnia leżałam na tarasie w hamaku. W ręku miałam szklankę z sokiem, a z głośników wydobywała się muzyka. Dominikana była wspaniała, ale my tym razem nie mogliśmy korzystać z niej w stu procentach. Mogliśmy spędzać czas tylko w domu albo na prywatnej plaży. Żadnych wyjść, aby przypadkiem nikt nie rozpoznał chłopaków.

- Laylay chcesz iść na spacer? – usłyszałam głos Zayna – Chłopaki chcieli iść na plażę, a jakoś nie mam ochoty.

- Wiesz, że nie możemy wychodzić za bardzo? – spytałam zdejmując okulary przeciwsłoneczne

- Tak, ale nie sądze, aby ktoś na naszym prywatnym terenie zrobił nam zdjęcia – powiedział, a ja przyznałam mu w myślach rację – to co?

- Jasne, poczekaj wezmę tylko telefon z pokoju – chłopak pokiwał głową, a ja zeszłam z hamaka i weszłam do domu

Poszłam na górę po urządzenie. Po drodze minęłam się z bratem i Niallem, którzy robili sobie coś do jedzenia. Zdziwiłam się, że nie ma gosposi, ale postanowiłam to zignorować i dołączyć do Zayna. Chłopak czekał na mnie przed domem, więc gdy tylko wyszłam od razu ruszyliśmy brzegiem oceanu. Dopiero kawałek od domu zaczęliśmy rozmawiać, a właściwie się wygłupiać. Wyjęłam telefon z kieszeni spodenek i włączyłam Instagrama. Wskoczyłam na plecy Zayna i pocałowałam go w policzek. Przy ostatniej czynności zrobiłam Boomeranga i wrzuciłam go na Instastory. Mulat niósł mnie chwilę na plecach i dalej się śmialiśmy z najgłupszych rzeczy. Jednak w pewnej chwili zeskoczyłam z jego pleców i szłam z nim ramię w ramię. Była ósma wieczorem, więc słońce zaczęło powoli zachodzić.

- To były najlepsze wakacje w moim życiu – odezwałam się

- Tak, dla mnie też były fantastyczne – uśmiechnął się i złapał mnie za dłoń

- To dziwne jak dużo mogło zmienić się w ciągu dwóch miesięcy – spojrzałam na niego

- Zmiany są dobre, zobacz jesteś wśród ludzi, którzy cię kochają – zaczął mówić, ale chyba trochę się speszył – zaczęłaś światową karierę, która niedługo jeszcze bardziej się rozwinie.

- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczna – przystanęłam – za Harrego, za Anne, Gemme, za chłopaków i za ciebie.

Zayn tylko się uśmiechnął i mnie objął. Wtuliłam się w niego mocniej i staliśmy tak przez kilka minut. Gdy trochę się oddaliłam od niego to musiałam zadrzeć głowę do góry, aby spojrzeć na jego twarz. Mulat patrzył na mnie, a ja niewiele myśląc stanęłam na palcach i połączyłam nasze usta. Zayn przez chwilę stał zaskoczony, ale po chwili zaczął oddawać pocałunki. Kolejny raz poczułam coś niezwykłego. Coś czego nie potrafiłam opisać. Coś czego nie czułam nigdy wcześniej. Nie rozumiałam tego uczucia.

Gdy oderwaliśmy się od siebie nie wiedziałam co zrobić, więc tylko uśmiechnęłam się, a pocałował mnie w czoło. Objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę domu. Było już dość późno, a z tego co wiedziałam to chłopaki chcieli obejrzeć jakiś filmu. W drodze powrotnej nie odzywaliśmy się, ale nie panowała nieprzyjemna cisza.

Do domu doszliśmy po dziewiątej wieczorem. Zdziwiłam się, że tak długo, ale zrozumiałam, że musieliśmy wyjść z prywatnego terenu. Zaskoczeniem było również to, że nikt nie podszedł do mojego towarzysza po zdjęcie albo autograf.

Stwierdziłam, że zanim dołączę do chłopaków to wezmę prysznic i przebiorę się w piżamę. Wiem, że znając nasz wieczory filmowe to zasnę w pewnym momencie. Moja piżama składała się z bielizny i za dużej koszulki, tym razem, Harrego. Związałam włosy w koka, aby mi nie przeszkadzały w spaniu i zeszłam do chłopaków, którzy akurat spierali się o to co chcą obejrzeć. Usiadłam między Zaynem, a Louisem i przysłuchiwałam się temu co mówią.

That's my brother H.S.Where stories live. Discover now