Moje serce pękło./ 4.1

3.5K 70 154
                                    

11.2020

Minął miesiąc od felernego wieczoru z sushi i ziołem, pilnowałam się ponieważ nie chciałam skończyć znów tak jak wtedy. Aktualnie siedziałam na kanapie zajadając się hawajską.

,,Jak pizza, to tylko ananas i szynka, ijo, ijo, jebie mnie gastro milicja''

Słuchałam przy okazji piosenek Michała z którym coraz bardziej mam wspólnego.  Nie wiem jak to nazwać, jesteśmy w czymś bliższym, nie wiedząc w czym. Moje mieszkanie to melina. Wszędzie leżą jego rzeczy ale mi to nie przeszkadza, weźmy na przykład właśnie salon i kuchnie bo tylko jest w zasięgu mojego wzroku, a do sypiali i łazienki strach zaglądnąć. Na krześle obok wyspy jest jego bluza z nike'a a na podłodze obok krzesła, jedna biała skarpetka. Na samej wyspie leży jego zioło i bletki o smaku arbuza, lubi je. Na szafce obok lodówki jest jego saszetka też z nike'a. Na kanapie w salonie leży jego ładowarka do telefonu a na poduszce kolejna skarpetka i zielona koszulka która chciał dzisiaj ubrać ale odradziłam mu ten pomysł. Na szafce pod telewizorem jest jego komputer a na nim notatnik z tekstami piosenek, długopis i kilka papierosów.

Podoba mi się, sama przed sobą to przyznaję. 

,,A siostry robiły nam tosty i kazały całować nam
Chleb, gdy upadał i całowaliśmy ten chleb, gdy upadał
A teraz błagam, ty też mnie pocałuj, bo czekam na sygnał by wstawać''

Moja ulubiona piosenka bezsprzecznie. Ruszałam się w rytm muzyki nie przejmując się tym że dostałam jakieś sms-a. Kiedy melodia przestała grać zerknęłam na telefon i zobaczyłam wiadomość od kogoś, kto zapowiada się na dobrego przyjaciela.  

Od Szczepan: Daga... Przyniosłabyś nam ze sklepu może dwie pepsi? Albo Colę? 

Do Szczepan: Leniwe pizdy, okej. 

Od Szczepan: Przeleje ci za nie, blik? 

Do Szczepan: Weź, bez przesady. Wy pizze stawialiście w sobotę to ja teraz colę. ;))

Od Szczepan: Złota kobieta hahah

Poszłam do sypialni żeby wziąć jakaś bluzę, wszystkie były w praniu, odkąd bujam się z Michałem a to trwa jakieś półtorej tygodnia, to moje niektóre bluzy są nasze. Przypomniało mi się o jego bluzie z nike'a na krześle, wzięłam ją w dłonie wąchając czy nie śmierdzi potem. Ubrałam ją na siebie, założyłam jakieś trampki i wyszłam z domu w locie zakładając kurtkę i sprawdzając czy mam swoje petki. Weszłam do sklepu, sprawnie wzięłam to co miałam i wyszłam, płacąc zbliżeniowo. Droga do studia nie była daleka bo było to tuż za rogiem, chciałam puknąć ale później zdałam sobie sprawę że jedyne gdzie puknę to sobie w czoło za ten pomysł.

- Siemano chłopaki! - krzyknęłam wchodząc do środka, odrazu przywitał mnie ciepły uśmiech Szczepana, Janusza i White'a.

- Cześć Daga! - podszedł do mnie Janusz, położył siatkę z rzeczami na parapecie a sam mnie uścisnął. Potem Szczepan, a na końcu zbiłam piątkę z White'm nie przepadałam za nim jakoś szczególnie. Nie miałam okazji go poznać. Podeszłam do stanowiska Kacpra który miksował beat dla Michała a on stał w pomieszczeniu do nagrywania, z początku mnie nie widział bo rapował z zamkniętymi oczami, kiedy skończył nawijać szybką część jakiegoś numeru, otworzył oczy, kiedy mnie zobaczył ściągnął słuchawki z uszu i wyszedł z pomieszczenia zamykając mnie w szczelnym uścisku.

- Daga... - pocałował mnie delikatnie chwytając mój podbródek. - Moja bluza? - pokiwałam głową cicho się śmiejąc, ten klepnął mnie w tyłek. - Niezła dupa.

- Obleśny. - krzyknął Szczepan.

- Utkaj się. Co tu robisz? - spytał ściskając mój pośladek mocno, aż za mocno.

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz