Część 22 / 2

1.4K 47 141
                                    

Pomijając szczegół spania z Michałem w jednym łóżku, było mi niebywale wygodnie. Zaraz. Ja spałam z nim w łóżku? Usiadłam prostując się prawie jak struna, czemu położyłam się z nim a nie na kanapie? Z jakiegoś powodu bolała mnie głowa. A no tak. Wino.

Sięgnęłam po telefon leżący dziwnym trafem obok zaślinionego chłopaka, trzynasta. Świetnie, kiedy ja się nauczę że nie mam już siedemnastu lat i nie jestem takim lekko duchem? Swoją drogą zaczyna mnie to trochę dołować, nie mogę liczyć na nic pewnego ze strony chłopaka, co niezmiernie mi przeszkadza, nie wiem ile jeszcze tak dam rade. Ułożyłam się wygodniej słuchając po cichu jakiejś spokojnej muzyczki. Włączyłam znów komórkę klikając w powiadomienia, dziesiątki nie odebranych połączeń od chłopaków z Gombao i jedna wiadomość dziesięć minut temu.

Od Tadeo: Jedziemy do was kurwa.

No chyba żarty? Oni zaraz tu będą a ja wyglądam jak śmierć, najpewniej. Wstałam patrząc na swoje szare dresy i czarną dużą bluzę. Okej zostaje tak, w takim razie muszę tylko związać włosy... Albo nie. Rozpuściłam je zakładając kaptur, czas na Michała, zapowiada się nie ciekawa rozmowa. Podeszłam do chłopaka odkrywając go z kołdry, był w bluzie i swoich baggy jeansach i mimo nieprzytomności był cholernie i niezaprzeczalnie atrakcyjny.

Opamiętałam się w porę, po czym zaczęłam go szturchać, robiłam to jednak delikatnie bo mógł być poturbowany. Nie widziałam innych obrażeń niż twarz ale kto wie, nawet nie dowiedziałam się co się stało, był bardzo nie kontaktowy.

- Michał, wstań proszę. - szturchałam chłopaka dalej widząc jak powoli się budzi. - No już, budzimy się.

- A nie mogę chwilę jeszcze pospać?...

- Chłopacy zaraz będą... - obawiałam się jego rekacji, w końcu to przez to prawdopodobnie skończył jak skończył.

- Pojebało ich? Czego oni tu? - powiedział zły powoli siadając. Chwycił się szybko za skronie. Dalej bolała go głowa. I nagle ni stąd ni z owąd zaczął krwawić mu nos. - Kurwa twoja pościel.

- Nie przejmuj się tym teraz, - chwyciłam za miskę dając mu ją pod nos. - Pozwól żeby ściekało. - wstałam stając na przeciwko, zasłoniłam rolety i oparłam się na parapecie. - Słowa wytłumaczenia? Co ci się stało?

- Głowa to nie pamiętam, a nos to mam to od tygodnia.

- Byłeś u lekarza? - spytałam lekko zmartwiona jednak starałam się to ukryć, dalej nie było między nami wszystko wyjaśnione.

- Tak, to ze zmęczenia. - zapanowała między nami cisza, tylko że ta cisza była bardzo niezręczna. Spojrzałam w bok chcąc jakby wytrącić z pokoju trochę napięcia. Chłopak w końcu teatralnie westchnął, skupiając całą moją uwagę na jego osobie. - Nie mogę tak dłużej. Kocham cię Dagmara i na prawdę przepraszam że wstawiłem tego Tracka, nie wiesz jak głupio mi po tym wszystkim. Chciałem to wszystko odbudować, zrobić wszystko żebyś mi wybaczyła ale cały czas wkraczały zjeby ze swoimi pomysłami które znając ciebie skończyły by się jeszcze gorzej. A ja po prostu chciałem żebyś mi wybaczyła.

Tym razem to ja westchnęłam czując palące powieki. - A wiesz czego ja bym bardzo chciała? - chłopak spojrzał na mnie z mniej krwawiącym nosem. - Tego żebyś był ze mną szczery, wiem że mnie kochasz i widzę to ale zauważam też to że nie patrzysz na mnie tylko na siebie, a nie o to w tym wszystkim chodzi. Boje się że nie wiążesz ze mną przyszłości a nie chce być twoją ,,groupies". - użyłam cudzysłowia palcami. - Chce żebyś mnie traktował ponad te wszystkie dziwki, a czasem traktowałeś mnie gorzej. I jeśli obaj nie pójdziemy na terapie dla par to nie masz czego u mnie szukać. - stanęłam chardo. Kocham go ale nie możemy tworzyć tego co kiedyś. Bo to nas zniszczy.

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz