Część 27

2K 54 130
                                    

30.04.2021

- Poproszę L&M cienkie zielone. - wymruczałam przez maseczkę sprzedawczyni w żabce.

- Yhm, a dowodzik? - ale że ja?

- Przecież jestem tu co kilka dni po to samo, pani dopiero teraz mnie o to pyta? - parsknęłam śmiechem wyciągając zza case'a mój dowód.

- Dziękuje. Potrzebuje pani potwierdzenie? - pokiwałam przecząco głową po czym wyszłam uprzednio się żegnając. Wracałam powolnym krokiem do domu, była prawie dwudziesta trzecia a Michała dzisiaj nie było bo świętowali z chłopakami koniec pracy nad nowym trackiem Janusza. Tak więc miałam sporo czasu na odpoczynek, zwłaszcza że zostawałam z Julkiem na dwa dni bo Solar i Magda nie mieli go z kim zostawić a przecież już jutro rozpoczyna się weekend majowy. Tak czy siak stojąc pod klatką dokończyłam papierosa i poszłam do swojego mieszkania, zrobiłam sobie herbatkę i ułożyłam się wygodnie na kanapie włączając jakiegoś gniota na netflix'ie. Obejrzałam już całe paradise pd i z kamerą u kardashianów tak więc moje ciekawe życie na tym portalu się skończyło. Tak jak moja przytomność po godzinie filmu...

***

Obudził mnie dzwoniący telefon, kurwa o trzeciej nad ranem.

- Halo? - spytałam zaspana nawet nie patrząc od kogo odbierałam.

- Daga odebrałabyś mnie? - spytał ten przechlany debil. Słyszałam że się uchlał, ujarał i w zasadzie dwa w jednym jak się da to pewnie też.

- Skąd dokładnie? - spytałam powoli szykując się do wyjścia.

- Pola mokotowskie.

- Dobra to będę za jakieś dwadzieścia minut, będę dzwonić pa. - rozłączyłam się słysząc w tle jakieś śmiechy i stukanie butelek. Zamknęłam drzwi i poszłam zaspanym krokiem do auta, odpaliłam włączając ogrzewanie i puściłam sobie jakieś nutki Malika po czym odjechałam z pod domu nucąc aktualną piosenkę. Po dotarciu na miejsce zadzwoniłam do Michała żeby przyszedł bo jestem nieumalowana i nie będę wychodzić bo chce wracać i iść spać. Kiedy tylko wsiadł do auta odurzył mnie zapach jego samego, natomiast on zapiął pas i nie odzywał się ani słowem. - Jak było?

- Zajebiście, a jak miało być? - spytał obalając sobie siedzenie. On myśli że ja miła będę? Obudził mnie w środku nocy bo jemu się dupy uberem nie chciało wieźć. Po kilku minutach Matczak spał. A my byliśmy prawie w domu. Pogłośniłam sobie muzykę i znów zaczęłam sobie śpiewać. Po kilkunastu sekundach Michał się obudził przyciszając muzykę. - Przycisz to kurwa. Chce spać.

- Ty cię chyba pojebało, nie trzeba było do tej godziny chlać. Żadnego spania bo ja cię nieść nie będę. - powiedziałam lekko się podśmiechując przy ostatnim zdaniu. Ale jak grochem o ścianę, znów poszedł spać. Zaparkowałam samochód dalej domu niż powinnam choć wiem że miałam miejsce. Zapaliłam światełko przy suficie. - Michałek wstawaj, jesteśmy pod domem. - powoli się budził, po kilku minutach nawet stał na nogach przed autem. Zamknęłam drzwi kluczykiem po czym poszłam do domu, byłam zmęczona. Weszliśmy do domu a Michał nawet nie babrał się w ściągnięcie kurtki po prostu chciał iść do sypialni, yhm na pewno. - O nie ja tam sprzątałam, rozbieraj się brudasie. - zaśmiałam się wchodząc do sypialni, sprawnie rozebrałam się z ciuchów zostając tylko w staniku i majtkach po czym wskoczyłam pod pierzynę. Do pokoju wszedł chłopak, rzucił na biurko swój telefon, podszedł do łóżka i ściągając wszystko prócz gaci wszedł również pod kołdrę, chcąc nie chcąc lubiłam się do niego tulić więc obróciłam się w jego stronę, objęłam go ramieniem i położyłam swoją nogę na jego nogach, ten tylko prawie że przez sen pocałował mnie w głowę i położył swoją dłoń na moich plecach...

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz