Obsydian - seria Lux

43 2 0
                                    

Seria: Lux
Tytuły: Obsydian
Onyks
Opal
Origin 
Opposition

Dodatki: Oblivion 
Shadows
(nieprzetłumaczona)
Autor: Jennifer L. Armentrout
Gatunek: fantastyka/romans
Dział: dla młodzieży

Co jeśli wam powiem, że kosmici to tak naprawdę nie są zielone stworki z antenkami na głowie, tylko niesamowicie piękne istoty zbudowane z światła? Zaniepokoi was jak powiem wam, że bywają też kosmici stworzeni z ciemności, którzy do tych dobrych zdecydowanie nie należą? I co jeszcze istotne, co jeśli żyją oni wśród nas?

Seria ma bardzo wiele wydań, więc niech was nie zdziwi ilość różnych okładek. Oprócz pięciu podstawowych tomów, są też dwa dodatki, tylko że jeden z nich nie pojawił się w języku polskim (ale ja jako wielka fanka, skombinowałam sobie tłumaczenie tego dodatku, więc mogę je komuś podesłać, ale jakby co ja nic o tym nie wiem). Ten nieprzetłumaczony dodatek nie był wielce wykwinty, był przewidywalny i dość prosty w swej budowie, ale miło i sentymentalnie się go czytało po przeczytaniu całej serii.

To co rzuca się na pierwszy rzut oka, to bardzo podobne nazwy i nie ukrywam, że strasznie mi się myliły i do dziś ich nie pamiętam, już nie wspominając, że nie wiem w jakiej są kolejności. Niby pomysł na tytuły fajny, ale zdecydowanie nie praktyczny.

No dobra czas przejść do konkretów. To były moje pierwsze książki pani Armentrout z jakimi się spotkałam i od tego momentu zakochałam się w twórczości tej autorki. Nie będę ukrywać, powiem wprost, uwielbiam tą serie pod niebiosa i nie przekonacie mnie do zmiany zdania. Czytałam ją z zapartym tchem od pierwszej strony pierwszego tomu, do ostatniej strony ostatniej części. To była rewelacja, drodzy państwo, inaczej nie można tego nazwać.

Na początku akcja rozwija się nieco powali, by móc zapoznać się z fabułą i tamtejszym światem, ale i tak cały czas czuć wiszące w powietrzu tajemnice i iskrzące się napięcie, pełne intrygujących spraw. A potem to już jestem jazda bez trzymanki, zwłaszcza w dwóch ostatnich tomach. Chcecie rollercoaster wrażeń, nieprzewidywalności, uczyć i zapierającej w dech akcji? No to wsiadać na kolejkę zwaną LUX!

Niesamowicie wciągnęła mnie ta seria i po prostu uwiodła swoją wspaniałością. No co mówić więcej, te książki były naprawdę ujmujące, ciekawe i chwilami po prostu siedziało się jak na szpilkach i nie mogło się przestać czytać. Bardzo się żyłam z głównymi bohaterami i naprawdę skradli oni moje serce. Jednakże uważam, że autorka niezły fetysz uśmiercania postaci, więc może te początkowe śmierci bohaterów były szkalujące, to jednak potem było ich za dużo i już było takie "No kto jeszcze umrze? Wszyscy?". Poza tym cała fabuła, wydarzenia, no po prosto świetne. 

Niestety, jak serie uwielbiam naprawdę przeogromnie, to dodatek "Oblivion" zawiódł mnie po całości i pozwolę sobie powiedzieć, że był beznadziejny. Ogólnie nie lubię dodatków, które opowiadają tą samą historie, tylko po prostu z perspektywy innego bohatera. Bo zazwyczaj takie dodatki są po prostu nudne, bo niby czytam coś nowego, ale tak naprawdę ja to wszystko już wiem. W tym przypadku było podobnie i część książki to były po prostu kropka w kropkę te same dialogi co w głównej serii. Niby były też tam wątki, które nie pojawiły się w podstawowych tomach, ale ta książka zdecydowanie nie była warta mojego czasu. Zanudziłam się przy niej i tylko mnie wymęczyła.

Jeśli uwielbiacie te książki i wciąż chcecie więcej, to ta autorka napisała jeszcze dwie inne powieście dziejące się w tym uniwersum, mianowicie "The Darkest Star Magiczny pył" i "Obsesja" (recenzje tych książek w innych rozdziałach) więc zgorzałych fanów koniecznie odsyłam do tych książek.

Ocena serii: 🌕🌕🌕🌕🌕🌕🌕🌕🌕🌕(10/10)
Ocena dodatku: 🌕🌕🌕🌑🌑🌑🌑🌑🌑🌑(3/10)

Opis od wydawcy: Oni nie są tacy jak my... Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek... Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego... Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask...Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.

Recenzje i opinie książek papierowychWhere stories live. Discover now