Oneshot 1. Mogli Cię zabić, głupia!

466 28 24
                                    

Serife

Jak na szpilkach czekałam w pokoju Olivera. Nicolas od razu chciał wykonać swój wyrok. Nie powinien tego robić, ponieważ to była tylko i wyłącznie moja wina. Próbowałam przemówić mu do rozsądku, chociaż wiedziałam, że to daremne. Takie obowiązywały zasady. Za niewykonaną pracę, czekała kara, którą on wybierał.

Byłam wściekła i rozczarowana swoim zachowaniem. Nie rozumiałam, co we mnie wstąpiło, przecież Oliver dawał mi całkiem sporo swobody, pomimo tego, że cały czas byłam pod jego nadzorem. Dałam się przekonać Annie, a gdy tylko zrobiło się gorąco ona uciekła i zostawiła mnie na pastwę Lloyd'a.

Ukryłam twarz w dłoniach. Chciałabym zapomnieć tego, na co sobie pozwolił z moim ciałem. Chociaż umyłam się prawie we wrzątku i wyczyściłam zęby z cztery razy nadal czułam jego odrażający dotyk i ohydny smak oraz ten perfidny uśmieszek. Dreszcz obrzydzenia przeszedł po całym moim ciele, gdy wróciły wspomnienia z wieczoru.

Uratowało mnie tylko to, że naprawdę bał się moich braci. Gdyby nazwisko Leith nie wzbudzało takiego postrachu, prawdopodobnie zrobiłby ze mnie swoją kolejną dziwkę.

Westchnęłam. Jak długo to potrwa?

Jedno było pewne, gdyby to zależało od ojca, Oliver już by nie żył. Natomiast Nicolas był bardziej wyrozumiały. Przynajmniej taką miałam nadzieję. Ojciec przy wymierzaniu kary posługiwał się różnorodnymi narzędziami. Nożem, pistoletem, czasami batem. Znał wiele sposobów jak zadać komuś przeszywający ból. Niekiedy miałam "okazję" zobaczyć to na własne oczy. Był strasznym człowiekiem. Za to moi bracia woleli gołe pięści. To w jakimś stopniu ratowało delikwentów. Chociaż gdyby się tak zastanowić, nie byłam pewna, co było gorsze. Kiedy ojciec już z nimi skończył, od razu pozbywał się tych ludzi, więc przynajmniej nie cierpieli długo. Natomiast Nick sprawiał, że o swoim potknięciu pamiętało się przez długi czas i z pewnością nie chciało się go powtórzyć.

Nicolas trenował i dobrze walczył, dlatego martwiłam się coraz bardziej. Chociaż Oli był umięśniony to nie dorównywał mojemu bratu.

Kolejne minuty mijały, a ja denerwowałam się coraz bardziej.

Przysiadłam na łóżku, kiedy krążenie po jego pokoju przestało mnie uspokajać. Włączałam i wyłączałam lampkę nocną, ale to również nie pomagało. Nie byłam pewna, jak długo czekałam. Gdy w końcu się pojawił wstałam na równe nogi. Cieszyłam się, że wszedł o własnych siłach, a nie było potrzeby go wnosić, ponieważ już nie raz niektórzy kończyli właśnie w taki sposób.

Nie wiedziałam od czego zacząć, a gdy go ujrzałam kompletnie odebrało mi mowę. Twarz Olivera była cała we krwi. Byłam głupia, że pozwoliłam do tego dopuścić. Powinnam być bardziej zawzięta, kiedy Nicolas upierał się przy swoim.

- To dzieło mojego brata? - zapytałam przerażona. Podeszłam do mężczyzny i wyciągnęłam dłoń w jego stronę, ale odepchnął ją.

- Po co przyszłaś? - zapytał chłodno.

- Chciałam sprawdzić, czy nie będziesz potrzebował pomocy.

- Jak widzisz nic mi nie jest. - ominął mnie i poszedł do łazienki. Ruszyłam za nim, ale zatrzymałam się w progu i obserwowałam go.

W świetle wyglądało to jeszcze gorzej. Teraz mogłam zobaczyć więcej szczegółów. Miał rozciętą brew, stąd taka ilość krwi. Opuchnięty policzek i siniak pod okiem, który dopiero nabierał koloru.

Przemył wodą i wytarł w ręcznik twarz. Kiedy zdjął koszulkę, dopiero wtedy zobaczyłam jak bardzo oberwał. Nick nie uderzał w twarz, a częściej w brzuch i żebra. Nieświadomie głośno wciągnęłam powietrze. Usłyszał to i spojrzał na mnie zirytowany.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now