Rozdział 57. Między nami wszystko skończone.

245 17 12
                                    

Layla

Próbowałam się uczyć na jutrzejszy egzamin, ale nie mogłam się skupić na czytanym tekście. Cały czas myślałam o Nicolasie. Ile z jego charakteru było prawdą, a co stworzoną przez niego iluzją. Kłamał i ukrywał swoje czyny. Może mężczyzna, w którym się zakochałam w rzeczywistości był innym człowiekiem? Analizowałam jego zachowanie pod każdym kątem, ale nadal byłam w martwym punkcie.

Czy wariowałam? Możliwe. Jednak...

Co jeżeli to było tylko na pokaz? Czy było drugie dno zbliżenia się i przekonania mnie do swojej osoby?

Nie zastanawiałam się nad tym wcześniej, ale szybko zaskrobał sobie moje uczucie. A ja naiwna podążyłam za nim jak owieczka na rzeź.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk smartfonu. Nieznany numer.

"Seksownie wyglądałaś wczoraj w tej koronkowej bieliźnie."

Świetnie. Teraz bawił się w stalkera? Pokręciłam głową. Powinnam przywiązywać większą uwagę do zasłoniętych rolet.

Ponownie rozdzwonił się mój telefon. Kiedy zobaczyłam imię Connora na wyświetlaczu, odrzuciłam połączenie. To miał być dla niego jasny znak, że nie chciałam z nim rozmawiać. Jednak wszystko wskazywało na to, że nie zrozumiał. Wydzwaniał tak długo, iż miałam ochotę wyrzucić telefon za okno, żeby pozbyć się natręta. Wiedząc, że nie da mi upragnionego spokoju, odebrałam.

- Czego chcesz? - przywitałam się niezbyt miło.

- Mam prośbę i proszę nie rozłączaj się dopóki mnie nie wysłuchasz. Obiecaj. - w jego głosie dało się usłyszeć zdenerwowanie, co i mnie zaniepokoiło. Connor był osobą, która w niewielu sytuacjach traciła opanowanie.

- Dobrze, obiecuję. O co chodzi? - momentalnie zmieniłam moje wrogie nastawienie.

- Straciliśmy z oczu Elijah, natomiast Nicolas nie odbiera. Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji, zawsze jesteśmy w kontakcie. Martwię się, że coś się stało. Czy możesz podjechać do niego i sprawdzić, czy jest w mieszkaniu? Jestem poza miastem i będę dopiero za kilka godzin.

- Nikt inny nie jest wolny? Co z Bonnie? - nie chciałam go widzieć, nie teraz kiedy próbowałam pogodzić się z tą sytuacją, a zarazem uporządkować myśli i uczucia. Dopóki go nie miałam go przed oczami potrafiłam racjonalnie myśleć.

- Jest ze mną. Oliver próbuje odszukać Elijah, a Clyde i Aleksiei są w Los Angeles. Nie prosiłbym Cię o to, gdybym miał inną możliwość, ale to jedyne wyjście jakie przyszło mi do głowy. Jeżeli Nick dowie się, że w jakikolwiek sposób naraziłem Cię na niebezpieczeństwo to odstrzeli mi klejnoty. Uwierz, gdyby to nie było ważne, nie narażałbym się tak. - nie byłam co do tego przekonana. Zastanawiałam się nad inną opcją, ale tak jak powiedział Connor, nie było jej. Wszyscy jego zaufani ludzie byli zbyt daleko. - Layla? Proszę sprawdź, czy żyje.

Ostatnie zdanie było jak cios pięścią w brzuch. Zrobiło mi się niedobrze i gdyby nie to, że miałam pusty żołądek, to cała jego zawartość wylądowałaby w toalecie.

- Sprawdzę. - zdołałam wymamrotać, po czym rozłączyłam się.

Zgarnęłam płaszcz, który wisiał na oparciu fotela, torebkę oraz klucze, a komórkę schowałam do tylnej kieszeni spodni. W pośpiechu wyszłam na ulice, prawie potykając się o własne nogi.

Na szczęście szybko złapałam taryfę i podałam adres z prośbą o najkrótszą możliwą trasę. Kierowca tylko burknął coś pod nosem w odpowiedzi, ale nie zwróciłam na to uwagi. Dopiero teraz docierało do mnie, co tak naprawdę zrobiłam. Wyszłam bez żadnego planu, czy przygotowania, a jeżeli tam naprawdę był Elijah? Co niby mogłam zrobić jeżeli nie był sam, albo był uzbrojony?

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now