Rozdział 46. Może to los, a może przeznaczenie.

261 17 10
                                    

/Pod rozdziałem pytanko - bardzo ważne i liczę na sporo odpowiedzi 🥰

Nicolas

Wyszedłem z biura dziadka i ruszyłem do pokoju Serife. Zapukałem, ale kiedy nie odpowiedziała, wszedłem. Nie było jej. Chciałem z nią porozmawiać o naszej ostatniej kłótni. Przesadziłem. To, że była młoda nie oznaczało, iż nie znała swoich uczuć. Może ulokowała je w złym miejscu. Może istniał jakiś sposób, żeby inaczej to rozwiązać.

Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Dawno mnie tutaj nie było. Zobaczyłem, że doszły nowe zdjęcia z jej przyjaciółmi. I chyba nawet jej przyjaciele się zmienili. Ta dziewczyna obok Rif to nie była Anna. Może w końcu posłuchała mojej rady i jeszcze raz przeanalizowała sytuację z tą dziewczyną. Zdjęcia Brandona też znikły. Kolejna fotografia przedstawiała moją siostrę z Zackiem, tym dzieciakiem, który często przychodził do kawiarni, w której pracowała Layla.

Nie sądziłem, że zbliżyli się jakoś do siebie. Nie bardzo też wiedziałem, kiedy to nastąpiło. Przez ostatni czas byłem słabym bratem.

Spojrzałem na zegarek. Musiałem wracać do biura. Właśnie tam miałem się spotkać z moją dziewczyną.

Widocznie rozmowa z Rif musiała zaczekać. Podążyłem do wyjścia, jednak zatrzymałem w progu i odwróciłem. Na szafce obok łóżka stał wazon z kwiatem. Lilią wodną.

"Wiesz jakie są moje ulubione kwiaty? Jeżeli to odkryjesz, dowiesz się prawdy, ale ode mnie tego nie usłyszysz."

- "Lilia"? - to taka nazwa kontaktu widniała w telefonie Olivera.

To miała na myśli? Sądziłem, że znowu chciała mi namieszać w głowie. Jednak doskonale wiedziała, iż nie dowiem się zbyt prędko. Oboje mnie okłamywali. Kurwa. Serife chciała mnie przekonać do jej uczuć do Olivera, a tak naprawdę już się spotykali.

Ruszyłem wściekły do pokoju przyjaciela. Wpadłem tam bez zastanowienia, ale jego nie było. Wróciłem na niższe piętro, gdzie po drodze spotkałem Ridera.

- Gdzie Oliver?

- Pojechał do Ciebie do biura. Musieliście się minąć. Mówił, że podrzuci jakieś dokumenty zanim odbierze Serife z zajęć tanecznych. Coś się stało? Wyglądasz jakbyś chciał kogoś zabić.

- I tak się czuje Rider. - już chciałem odejść, ale zatrzymałem się, uświadamiając sobie jedną rzecz. - Odbierz Rif, Oliver nie będzie w stanie.

Wróciłem do klubu, całkowicie nie zwracając uwagi na moich pracowników.

Któryś z ochroniarzy próbował zadać pytanie, ale zbyłem go bardzo elokwentnym "spierdalaj".

W progu mojego biura spotkałem Olivera. Wychodził już.

- Dokumenty, o które prosiłeś, położyłem na biurku.

- To nie jedyne, o co Cię prosiłem.

- Naprawdę? Sądziłem, że...

- Miałeś trzymać łapy z dala od Rif! - zamachnąłem się i uderzyłem go w szczękę. Nie spodziewał się tego, dlatego cofnął się, dopóki nie zatrzymał się na biurku.

Doskoczyłem do niego, uderzając ponownie. Przeleciał przez szerokość biurka i upadł na podłogę. Dopadłem do niego i szarpnąłem za ubranie.

- Pieprzysz moją siostrę? Mówiłem Ci co się stanie jeżeli choć raz dotkniesz, nie, nawet pomyślisz o niej w taki sposób w jaki nie powinieneś.

- Nick, my nie... - nie dałem mu dokończyć. Przyjął na siebie kilka kolejnych ciosów.

Podniosłem go za szmaty i oparłem o ścianę. Ponowne uderzenie.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz