Rozdział 23. Po prostu dawno Cię takiej nie widziałem.

523 31 24
                                    

Layla


Pocałował mnie.

W pierwszej chwili nie wiedziałam jak zareagować. Miałam pustkę w głowie. Dopiero, gdy podświadomość szarpnęła umysłem, wyrwałam się z amoku.

Złapałam go za ramiona i próbowałam odepchnąć, ale to niewiele dało. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej. Naparł na mnie całym ciałem. Zapomniałam już jaki to był przyjemny ciężar. Jego dłoń mocno złapała moje biodro, zaskoczona pisnęłam w jego usta, co odebrał jako zachętę. Wsunął język między moje wargi. To było coś niezwykłego, a zarazem zakazanego.

Poddałam się. Nie potrafiłam z nim walczyć. Był mężczyzną, z którym się nie dyskutowało, który lubił postawić na swoim, a zarazem chciało się zgadzać z nim we wszystkim. Niezależnie, co to było.

Odsunął się nieznacznie, po czym delikatnie potarł swój nos o mój. Często tak robił, a ja to uwielbiałam.

- Przestań. - wyszeptałam. To było dla mnie zbyt wiele.

Nie zrobił tego. Po raz kolejny wpił się w moje usta.

- Noah. - wysapałam pomiędzy krótkimi, namiętnymi pocałunkami. - Proszę.

- Lubię kiedy jesteś taka uległa. - a ja lubiłam, kiedy on dominował. Jednak to nie powinno mieć miejsca.

Nasze oddechy mieszały się ze sobą. Dłonie szukały wygodnego i znajomego dla siebie miejsca. Serca szalały, a zdrowy rozsądek gdzieś przepadł.

- Noah, proszę. Przestań. - to były ostatnie odruchy trzeźwości mojego umysłu i wiedziałam, że jeżeli tego nie przerwę, przepadnę. Znowu.

Oczywiście, on w żaden sposób mi tego nie ułatwiał. Spojrzałam w jego oczy.

- Jeszcze raz powiedz moje imię. - mruknął wyczekująco.

Przebiegłam wzrokiem po pomieszczeniu, próbując znaleźć coś dzięki czemu zakończy ten teatrzyk. Kątem oka zobaczyłam, jak para, o której mówił Noah idą w stronę wind.

- Czarna sukienka się przemieszcza. - wysapałam.

Odsunął się i spojrzał w danym kierunku.

Powoli doprowadzałam się do porządku. Co nie było proste. Nadal czułam smak jego ust na swoich. Ich miękkość. Zdecydowane ruchy rąk na moim ciele. Jakby na moment nasze rozstanie poszło w zapomnienie.

- Idziemy. - złapał mnie za dłoń, po czym skierowaliśmy się do drugiej windy na parterze.

- Wiesz, który pokój jest jego? - zapytałam, gdy znaleźliśmy się na odpowiednim piętrze i szliśmy korytarzem.

- Niedaleko naszego.

- Zaraz, jak to "naszego"? - przystanęłam w miejscu, ale on nie miał takiego zamiaru, więc nieświadomie pociągnął mnie za rękę, tym samym zmuszając do ponownej wędrówki.

- Chyba nie sądzisz, że Alex zostawi teraz moją siostrę. Jest przewrażliwiony na punkcie jej zdrowia. Myślisz, że tak łatwo go stamtąd wygonisz? Powodzenia.

Miał rację. Westchnęłam ciężko, to oznaczało spędzenie nocy w jednym pokoju z tym osobnikiem. Czy mogło być jeszcze gorzej?

Gdy tylko drzwi wynajętego pomieszczenia zamknęły się za nami, spojrzałam na mężczyznę wściekła. Nie chodziło już o ten cholerny pokój hotelowy, który musieliśmy dzielić, a o to dlaczego się znaleźliśmy w tym mieście. To nie miało nic wspólnego z imprezą, to była sprawa drugorzędna i dodatkowa. Noah dostał zadanie pozbycia się tego człowieka, którego obserwowaliśmy w holu.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONADonde viven las historias. Descúbrelo ahora