Rozdział 20 - (Nie) lubiła tańczyć

609 18 6
                                    

- Granger, udało mi się dogadać ze Snapem- rzucił na przywitanie, siadając obok niej.

Dziewczyna niechętnie uniosła spojrzenie znad książki i przeniosła je na Dracona. Nie do końca rozumiała co miał na myśli.

- Odnośnie?

- Odnośnie twoich lekcji tańca- odparł wyraźnie z siebie zadowolony.

Hermiona zaśmiała się w głos, tak że Harry i Ron spojrzeli na nią z wielkim zdziwieniem. Pokiwała głową na boki, jakby uspokajając ich, że nie śmieje się z nim tylko z niego. Praktycznie trzymając się za brzuch z rozbawienia, udało jej się w końcu uspokoić i zerknąć na blondyna, który patrzył na nią z nadzwyczajną powagą.

- Aha, ty nie żartowałeś?- spytała z niedowierzaniem.

Arystokrata zamknął jej książkę przed nosem i rzucił jej zniesmaczone spojrzenie.

- Skoro mam już tańczyć z kimś takim jak ty, to muszę chociaż zadbać, żebyś nie zrobiła ze mnie idioty- mruknął złośliwie.

- Oj nie przesadzaj, podobno jeśli partner dobrze prowadzi, to nie ma problemu- wzruszyła ramionami.

Zaśmiał się i pokiwał głową na boki.

- Granger, przy takiej sierocie jak ty, nawet tak wybitny partner jak ja nic nie zdziała.

- Co to miało znaczyć, przepraszam?

- Że ruszasz się jak worek kartofli, a nie kobieta- odpowiedział prosto z mostu.

Obserwował jak zmrużyła oczy z wściekłości, co jeszcze bardziej go rozbawiło. W każdym razie był z siebie dumny, że udało mu się przekonać Snape'a. To nie było ani trochę łatwe. Musiał, po prostu musiał coś zrobić z tą nieszczęsną Gryfonką, skoro już miał zostać zmuszony do wspólnego tańca, to niech to ma chociaż jakieś korzyści. A czy mogłoby być coś piękniejszego niż zazdrosny i wściekły Todorov? Ach, już słyszał jego wkurzony głos...

- Malfoy, jesteś dupkiem- wykrztusiła w końcu.

- Powtarzasz się, Granger. Ale do sedna. Snape powiedział, że raz w tygodniu zamiast eliksirów, możemy trenować do balu.

- To ja już wolę te eliksiry- burknęła pod nosem.

- Już nie udawaj, wiem że marzysz, żeby zatańczyć ze mną tango- powiedział ruszając sugestywnie brwiami.

- Tak, z pewnoś... Czekaj, co?- przerwała nagle.- Jakie tango?

Spojrzał na nią z zażenowaniem i pokiwał głową na boki.

- Granger, nie wiedziałem, że z tobą aż tak źle. Tango to taki ta...

- Wiem, czym jest tango, idioto! Pytam: co tango ma do balu?

- Hmm... Nie wiem, zastanówmy się. Może tyle, że będziemy je tańczyć?

- Ha. Ha. Ha- wycedziła przez zęby.- Widzę, że poczucie humoru ci dziś dopisuje.

- Rzecz w tym, że ja nie żartuję- zauważył.

- No to chyba się mocno uderzyłeś w głowę. Nie, nie i jeszcze raz: NIE- wyartykuowała.

- Granger, skończ być nudziarą i chociaż raz pokaż światu, że nie jesteś tak beznadziejna, jak wszyscy myślą- mruknął.

Dziewczyna mocno zaciągnęła się powietrzem i spojrzała na niego zniecierpliwiona, zaciskając dłonie.

- Nie jestem nudziarą, po prostu nie mam ochoty. Wszyscy tańczą walca, skoro już muszę to go zatańczę, ale o tangu zapomnij.

- Jeszcze zobaczymy- odrzekł i uśmiechnął się tajemniczo.

Tu i teraz ~ DramioneWhere stories live. Discover now