Rozdział 23 - Gdzie podziała się Hermiona Granger?

542 20 6
                                    

Mijał właśnie kolejny dzień, który Hermiona spędziła głównie na kłótniach z własnym sumieniem. Sam widok przyjaciółki sprawiał, że ściskało się jej serce, nie wspominając już o momentach, kiedy dostrzegała spojrzenia, jakimi wymieniała się ona z Zabinim. W obecności Ślizgona Ginny dostawała kopa i zachowywała się... inaczej. Nagle wyglądała lepiej niż kiedykolwiek, udawała silną i kompletnie nieczułą na jego kolejne próby naprawienia tego, co się stało. Powoli zaczynało to dochodzić do momentu, gdzie dwójka otwarcie kłóciła się na przykład na środku korytarza i Hermiona bała się, że pewnego razu świadkami takiej sprzeczki może być Harry lub Ron, a to skończyłoby się bardzo źle. Jej przyjaciółka za wszelką cenę próbowała pokazać jak bardzo miała gdzieś to wszystko, a oczy Blaise'a... Cóż, można to podsumować mówiąc, że nawet pannie Granger zaczynało być go żal. Naprawdę wyglądał jakby cierpiał i Hermiona nie miała serca patrzeć, jak kolejny raz jest krzywdzony przez Ginny, która- kiedy tylko znikał za rogiem- wybuchała płaczem i była doszczętnie rozbita. To wszystko dochodziło już za daleko i coraz trudniej było jej milczeć. Miała ochotę wykrzyczeć prawdę w prosto w twarz rudowłosej, tylko po to, żeby nie musieć już oglądać jej w takim stanie. Czuła się winna temu wszystkiemu (zresztą słusznie jakby nie patrzeć), a co gorsza zaczynała mieć wrażenie, że Blaise Zabini naprawdę się zmienił. Nie próbował nawet ukrywać swoich uczuć. Malfoy powtarzał jej jak mantrę, że przesadza, to minie, czas leczy rany... Ale ona nie chciała dłużej być tego świadkiem, za dużo ją to kosztowało. Punktem kulminacyjnym był dzisiejszy pocałunek, który panna Weasley praktycznie wymusiła na jakimś Puchonie- oczywiście na oczach Zabiniego- tylko po to, żeby pokazać mu, że już nic do niego nie czuje. Jak można się było spodziewać, to było dla ciemnoskórego już zbyt wiele i nie myśląc długo wymierzył biednemu chłopakowi solidny sierpowy. I tym sposobem na ich małej wojnie ucierpieli również postronni cywile.

Przez to wszystko Hermiona nie miała czasu ani siły spotykać się z Matthew, z którym również układało jej się kiepsko. Nie chciała go ranić, on naprawdę się starał, był przy niej, kiedy tylko go potrzebowała i nie winiła go za to, że czasem miał dość tej dziwnej sytuacji, w jakiej się znaleźli. To też była tylko i wyłącznie jej wina. Całe szczęście odpracowała już szlaban z Malfoy'em i chociaż tym nie będzie już bardziej pogrążać swojego związku. Chciała powiedzieć Todorovowi  całą prawdę, zdecydowała że w końcu oznajmi mu, że Dracon potajemnie uczył ją walca, że to właśnie z nim zatańczy pierwszy taniec na balu. Do tej pory nie było ku temu okazji, jednak dziś wszystko miało się zmienić. Ich randka mogła pójść w dwie strony- albo w końcu będą ze sobą całkowicie szczerzy i wszystko się ułoży, albo Matt nie będzie w stanie wybaczyć jej faktu, że tak długo to przed nim zatajała i będą musieli się rozstać. W myślach błagała, żeby udało się to załatwić polubownie, jednak rozum podpowiadał jej, że chłopak nie przyjmie tego ze spokojem. Tak czy siak, miała już dosyć swoich kłamstw.

Westchnęła ciężko, obserwując Krzywołapa polującego na kłębek wełny. Ile to razy marzyła, żeby na zawsze zmienić się w kota i prowadzić takie właśnie życie. Nikt by od niej niczego nie wymagał, jej jedynymi obowiązkami byłoby jedzenie, picie, spanie i zabawa. Uśmiechnęła się do rudej kulki i podrapała czule za uszkiem. Puchacz zamruczał cicho, po czym wrócił do poprzedniej rozrywki. Tak, zdecydowanie wiele by dała, żeby stać się kotem.

Musiała jednak odrzucić czcze pragnienia i wrócić do rzeczywistości i trudnej rozmowy, jaka ją czekała. Żadne słowa świata nie mogły wyrazić tego, co działo się w jej głowie. Chciała znów być dawną sobą, czerpać radość z prostych sytuacji, skupić się na poważniejszych problemach, na przykład na pomocy Harry'emu. Życie miało jednak inny plan i wciąż rzucało kłody pod jej nogi. I znowu to samo, wyparcie. To ona była winna wszystkiemu, co się działo w ostatnim czasie. Najwyższa pora naprawić swoje błędy.

Tu i teraz ~ DramioneWhere stories live. Discover now