Rozdział 26 - Taniec rycerzy

555 23 6
                                    

Czekał już od 15 minut aż Hermiona w końcu łaskawie się pojawi i powoli zaczynało go to irytować. Umówili się przecież na 19, a ona jak zwykle musiała się grzebać. Nawet teraz, kiedy przecież trochę im się spieszyło. Ludzie już się powoli schodzili- mężczyźni pod krawatem, w eleganckich garniturach i kobiety w przepięknych sukniach balowych, z których każda różniła się fakturą i barwą. Patrzył na nie jednak nie z podziwem, a z coraz większym zniecierpliwieniem. Bo skoro tyle dziewczyn dało radę się wyrobić, to dlaczego akurat zasrana Granger musiała się spóźniać?

Minął go właśnie Blaise z Weasley, która ubrana była w długą, ciemnozieloną sukienkę z brokatem i oczywiście- wycięciem na nogę. Skinął im głową na przywitanie, na co Blaise z powagą odpowiedział tym samym, a rudowłosa uciekła spojrzeniem i uniosła wyniośle podbródek. Draco pokiwał głową na boki. Para po chwili zniknęła za drzwiami Wielkiej Sali, a on spojrzał wyczekująco w stronę schodów. 

I tym razem, jakby na jego życzenie, przed jego oczami pojawiła się ONA. Nogi, które były dodatkowo optycznie wydłużone przez szpilki, piękna sukienka do ziemi, podkreślająca subtelnie, ale dostrzegalnie atuty Hermiony, spięte włosy, długie kolczyki, wieczorowy, ale delikatny makijaż- to wszystko sprawiło, że na moment zapomniał o swoim zniecierpliwieniu. Poczuł się jakby patrzył w zwolnionym tempie, jak pokonywała każdy schodek, powoli i uważnie, zwracając uwagę na kroki. Błyszczące usta ułożyła w lekkim uśmiechu, a ich spojrzenia się spotkały. Była już na tyle blisko, że dostrzegł przeskakujące w jej brązowych oczach wesołe iskierki, które zawsze tak go fascynowały. Gdy podeszła jeszcze bliżej, poczuł wiodącą się za nią słodką woń, która wzbudziła w nim uczucia, jakich nigdy wcześniej nie doświadczył przy tej Gryfonce. Ani przy nikim innym. Nagle zrobiło mu się jakoś gorąco, a krawat zbyt mocno uciskał jego szyję. Poluźnił go lekko i głęboko odetchnął. Wciąż jednak jak zahipnotyzowany patrzył głęboko w jej figlarne oczy, które w tej chwili bawiły się nim, jak tylko chciały. Dziewczyna podniosła wyżej kącik ust.

- Jak wyglądam?- spytała w końcu z uroczym rumieńcem na policzkach.

Draco otrząsnął się ze stanu otępienia i odchrząknął.

- Ujdzie- skwitował od niechcenia.

Hermiona zaśmiała się perliście, na co jeszcze bardziej zakręciło mu się w głowie. Może był chory? Duszności, napady gorąca, wszechogarniająca słabość... Nie dopuszczał do siebie możliwości, że to wszystko mogłoby być spowodowane czymś innym. To z pewnością po prostu jakieś przeziębienie...

- Wow... Przepięknie wyglądasz, najdroższa- usłyszał za plecami dziewczyny. 

Skrzyżował ręce na piersi i od razu się naburmuszył. 

- Dziękuję- odparła dziewczyna, kierując do Dracona przepraszający uśmiech i nerwowo odgarniając kosmyk włosów za ucho.- Matt, rozgość się już, zaraz do ciebie dołączę. Okej?

-Okej- ciemnowłosy wzruszył ramionami i cmoknął ją w policzek, rzucił rozbawione spojrzenie Draconowi, po czym odszedł w stronę sali. 

- Ty też wyglądasz... - zamyślona spojrzała mu w oczy.- Nadzwyczaj dobrze.

Uniósł wysoko brew i uśmiechnął się prawie naturalnie.

- Granger, czy z twoich ust właśnie padł komplement?

- Nie przyzwyczajaj się- powiedziała rozbawiona. 

Nagle podbiegła do nich zdyszana profesor McGonagall i łapczywie łapiąc powietrze, wysapała:
- Jak... jak wasze... wasze mowy?

Dwójka spojrzała na nią jak na kosmitę.

- Nasze co?- zapytał Dracon.

- No: mowy! Co wy, nie mówiłam wam?- pokiwali przecząco głowami.- No to teraz wam mówię. Jesteście organizatorami, więc zgodnie z tradycją na poczatku to wy bierzecie głos i witacie resztę uczestników.

Tu i teraz ~ DramioneWo Geschichten leben. Entdecke jetzt