Rozdział 40.2

46 7 0
                                    

Gdy tylko zamknęłam oczy zauważyłam swój dom, rodzinę i go...

• • •

Było dosyć ciepło. Za oknami świat wracał do życia. Dzieci radośnie biegały w poszukiwaniu czegoś. Młoda, [K/W] włosa dziewczynka także ruszyła ich śladem. Od momentu, gdy tylko otworzyła oczy, wybiegła z domu, szukając czegoś. Po drodze wpadła na tego samego blondyna, z którym przeżyła wiele przygód. Wiedząc, że jest sierotą, jej rodzina postanowiła się nim od czasu do czasu opiekować. Odtąd zaczął zwracać się do rodziców dziewczynki „Mamo” i „Tato”. Nawet jeżeli wiedział, że to nie jego rodzice, a rodzice jego przyjaciółki.

Wracając, para ta radośnie biegała po wiosce i szukała przekąsek i innych drobnych prezencików, chcąc znaleźć ich więcej i szybciej, niż reszta. Nikt, jednak nie zastanawiał się jak to się konkretnie dzieje, że nagle w wiosce jest tyle prezencików pochowanych. Jedni twierdzą, że to zajączek przynosi, drudzy wierzą, że to przodkowie przybywają raz do roku, by dać o sobie znać i móc dać coś od siebie dla młodszych pokoleń, inni zaś stoją uparcie przy fakcie, że to shinobi odpowiedzialni za pokój wioski w ciągu nocy kryją prezenciki.

Deidara i [T/I], jednak się tym nie przejmują. Wolą szukać prezentów nim wybije pora śniadania. Jak co roku od momentu przygarnięcia Deidary, w domu [T/N] specjalnie jest kolejne miejsce wolne dla niego. Co prawda z początku obawiał się tego, że będzie to trochę dziwne. Ale w końcu pojął, że jest to jego rodzina zastępcza i nie ma co się martwić.

-Oj no... Gdzie jeszcze to się może chować?-Jęknęła dziewczyna.
-Może już znaleźliśmy wszystkie?-Zapytał chłopak, spoglądając to swojego plecaczka.
-Możliwe. Idziemy na polanę? Otworzymy wszystkie pudełeczka, jakie znaleźliśmy i zobaczymy co tam się kryje-zaproponowała.
-Dobry pomysł!-Klasnął w dłonie i z uśmiechem na twarzy pociągnął ją za sobą.

Obydwoje wiedzieli, gdzie ta polana się kryje, więc nawet na oślep, by tam dotarli. Biegli z uśmiechami na twarzach. Tak beztrosko nie przejmując się niczym innym, niż tym, czy mają swoje paczuszki.

Będąc na miejscu usiedli i omówili, kto otwiera pierwszy. Wypadło na [K/O] oką. Pociągnęła za wstążeczkę i otwarła. W środku znalazł się mały drewniany króliczek.

-Ale urocze!-Krzyknęła.
-Wygląda, jakby włożyli w niego sporo pracy, jakie ma detale!-Zauważył chłopiec.

Szybko uporali się z resztą. W pudełeczkach, jakie znaleźli były czekoladki, breloczki, ozdoby a nawet mała fiolka z perfumem.

Po udanych łowach i nacieszeniem się łupami, parka postanowiła wrócić do domu. Nie obyło się także bez figlów pokroju wpychanie w krzaki lub drażnieniem siebie nawzajem.

W domu [N/K] można było wyczuć zapach wielu Wielkanocnych potraw. Jako że w ich klanie Wielkanoc nie jest obchodzona tak jak w innych miejscach, zamiast baranka, owieczki bądź cielątka mieli oni zwyczaj stawiania figury koto podobnego stworzenia. Po jego lewej i prawej stronie natomiast stały długie cienkie świece, które były zapalane przez najstarszego członka rodziny, jaki znajduje się w domu. Najmłodszy natomiast dzieli jedzenie na stole wedle preferencji zebranych przy stole.

Po takim śniadaniu dzieci postanowiły odpocząć w salonie i oddać się rzeźbiarstwu. Gliny było dość dużo by dorośli także mogli dołączyć. Postanowili więc zrobić konkurs na najlepszego zająca Wielkanocnego. Każdy wziął swą część gliny i narzędzia, po czym rozpoczęli tworzyć.

Oczywiście dorośli nie mogą powiedzieć, że ich prace są lepsze od prac dzieci by nie psuć im frajdy. Ostatecznie wygrał blond włosy chłopiec. Drugie miejsce zajęła [K/W] włosa dziewczyna, trzecie miejsce jej matka, a ostatnie ojciec.

Później dzieci udały się na północ wioski, gdzie miał odbyć się wielkanocny festyn, który odbywa się raz do roku w wiosce [N/W]. Na tym festiwalu było dużo dzieci. Można było spotkać tam atrakcje i gry, takie jak: malowanie twarzy, strzelanie do celu, wata, cukrowe pisanki i wiele innych. Natomiast największą atrakcją był występ kilku wybranych ninja, którzy przebrani za postacie Wielkanocne odgrywały przedstawienie.

[T/I] bardzo lubiła finał, podczas którego wszystko było takie radosne i kolorowe. Były także pokazy sztucznych ogni i kolorowy dym.

Deidara natomiast wolał podziwiać to z jaką doskonałością to wszystko było zrobione. Najbardziej lubił porcelanowe maski, jakie mieli aktorzy. I podobnie jak [T/I] bardzo lubił pokazy sztucznych ogni.

Wszystko to minęło tak szybko, że nikt nie zauważył, kiedy zrobiło się ciemno. Dziewczynka i chłopiec postawili zrobić sobie spacer w drodze do domu, wybierając okrężną drogę. Obydwoje stwierdzili, że był to udany dzień. Zwłaszcza [K/O] oka która zawzięcie tuliła pluszowego królika, którego wygrał jej niebieskooki.

Po powrocie do domu czekała na nich gorąca czekolada i kąpiel, po której obydwoje zasnęli błogo.

×××

Nazajutrz dziewczyna obudziła się z pomocą kubła wody, jaki został na nią wylany przez nikogo innego jak Deidarę i ojca dziewczyny.

Tego dnia ani [T/I], ani jej matka nie mogły czuć się zbyt bezpiecznie w domu, gdyż zarówno ojciec dziewczyny, jak i jej przybrany brat grasowali i czekali na idealną okazję by zrobić im mokra niespodziankę.

• • •

Obudziłam się w ten sam sposób, w który obudziłam się we śnie. Doprawdy dzisiaj jest dzisiaj? Chyba będę musiała mieć oczy dookoła głowy.

[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1Where stories live. Discover now