Rozdział 46

37 4 0
                                    

Zaczęło się ściemniać. Dalej nie ma ani Hidana, ani Kakuzu. Co ich zatrzymuje?

-Idziemy już spać. Jak skończycie, to pogaście światła, dobrze?
-Dobrze, dobranoc!

Ciocia i wujek poszli do swojej sypialni, a ja z dziewczynkami ćwiczę techniki ognia. Nauka technik idzie im dość sprawnie. Jeszcze chwila i będą lepsze ode mnie!

-Myślę, że dosyć na dziś. Robicie wielkie postępy. Jestem z was bardzo dumna!
-Dziękujemy [T/I]! Nie udałoby nam się to bez ciebie. Prawda Tomoko?

Dziewczynka kiwnęła głową.

-Dobrze, lećcie się umyć, a potem do łóżek. W razie czego będę tutaj w ogrodzie lub u siebie w pokoju.
-Dobrze, dobrej nocy!

Dziewczynki pobiegły do domu, a ja zostałam.

-Dlaczego ich dalej nie ma? - Mruknęłam pod nosem i usiadłam na ziemi.
-Może ich coś zatrzymało?
-Może...

Westchnęłam. Ciekawe jak sobie radzi Deidara... Albo Itachi. Bądź Sasori... Nie wiem. Ale mam nadzieję, że jak wrócę to wszyscy będą cali i zdrowi!

×××

Jest chyba środek nocy. Nie umiałam zasnąć, więc zaczęłam chodzić po pokoju. Potem po korytarzu. A teraz siedzę na dachu, piję kakao i obserwuje gwiazdy na niebie.

...

-Patrz! Spadająca gwiazda!
-Szybko, pomyśl życzenie! - Wykrzyknął blond włosy chłopiec.

Zamknęłam oczy i pomyślałam życzenie.

-I co? O czym pomyślałaś?
-Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni głupolu!
-Oh, racja. Ha ha!

Chłopak zaczął się śmiać. Po chwili i ja dołączyłam do niego. Śmialiśmy się w najlepsze. Z byle powodu. Po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem.

-Mam nadzieję, że nic nas nigdy nie rozłączy.
-Ja też... Obietnica na mały paluszek?
-Obietnica na mały paluszek.

Chłopak się do mnie uśmiechnął i złożyliśmy obietnice.

-Od teraz nigdy nie będziemy osobno! A nawet jeżeli, to nie na dłużej, niż dzień!

Uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa.

Szkoda, że niestety obietnica została złamana...

Spoglądałam w niebo, gwiazdy migotały, a księżyc w pełni dumnie prezentował się na ciemnym niebie.

-Skoro nie umiesz zasnąć, to może potrenujesz jakieś jutsu, hm?
-W zasadzie, to czemu nie. Bynajmniej nie będę się nudzić. A jak się zmęczę, to pójdę spać.
-I tak trzymaj!

Zeskoczyłam z dachu. Kubek położyłam na stoliku, jaki jest w ogrodzie, a sama stanęłam nieco dalej.

-A może spróbuje stworzyć własną technikę?
-Oho, szykuje się coś ciekawego! Gdzie jest mój popcorn?

Stanęłam twardo nie ziemi. Spróbuje połączyć kilka znanych mi technik i stworzę własną!

Na pewno wiem, że będzie to jakieś medyczne jutsu, które będę mogła użyć na polu bitwy...

-Raz się żyje.

[Deidara x Reader] Przypomnij mnie sobie Cz.1Where stories live. Discover now