Część I: W stronę oceanu, Rozdział 2

71 7 9
                                    

Cisza, którą Anna odkryła wokół siebie, kiedy wypięła się z pokładowej sieci, była dla niej czymś tak niecodziennym i fascynującym, że przez chwilę jeszcze siedziała nieruchomo, napawając się wrażeniem. Z czasem zaczęło jej się wydawać, że słyszy jakiś cichy jednostajny dźwięk w tle, ale może to tylko w uszach jej szemrało.

Nie trwało długo, nim znudziła się i postanowiła ruszyć z miejsca. Wzięła głęboki oddech i wstała z wygodnego fotela – nie było to łatwe, bo w ciasnym jednoosobowym przedziale niewiele się mieściło poza siedzeniem. Jakakolwiek dodatkowa przestrzeń byłaby tam w gruncie rzeczy marnotrawstwem – pasażerowie zwykle spędzali całą podróż w wirtualnych rzeczywistościach zapewnianych przez pokładowy komputer i nie potrzebowali się ruszać. Annę jednak, jak zawsze, fascynowało przede wszystkim to, co działo się w prawdziwym świecie – więc kiedy już znalazła się po raz pierwszy w życiu na pokładzie międzygwiezdnego statku, chciała przy tej okazji dowiedzieć się o nim jak najwięcej.

Wcześniej, zanim wypięła się z cyfrowej rzeczywistości, niemal przez cały czas prowadziła pogawędki z każdym, na kogo się natknęła – co było bardzo wciągające, bo przy okazji mogła poćwiczyć rozumienie różnych wariantów uniwersalnego języka. Choć właściwie wszyscy znali mowę, na której opierała się wspólna kultura, miała ona wiele brzmień, które były jak interpretacje klasycznego utworu muzycznego. A że niektórzy podróżowali z daleka, to rozmowy okazały się naprawdę pasjonujące i spędziła na nich sporo czasu. Rozczarowało ją jednak, że spotykała samych współpasażerów, nikogo z załogi.

Doszła do wniosku, że ci zajmujący się statkiem wykonywali swoje prace w prawdziwej przestrzeni i nie mieli czasu bawić się w komputerowe światy. Był to pochopnie wyciągnięty wniosek, ale na tyle intrygujący, że postanowiła przekonać się sama. Ukradkiem wymknąwszy się z wirtualnej rzeczywistości, wydostała się z fotela i wyszła z przedziału na korytarz – jak najciszej, bo w tym bezgłośnym otoczeniu każdy dźwięk wydawał się hałasem. Na szczęście statek, zgodnie z obietnicami przewoźnika, przez większą część podróży zapewniał przyzwoitą grawitację i chodzenie nie stanowiło większego wyzwania.

Kiedy tylko przekroczyła drzwi, uruchomiło się automatycznie oświetlenie, ukazując fragment obłego tunelu z szeregami drzwi do kabin pasażerskich po bokach. Światło podążało za Anną, gdy przemieszczała się korytarzem, zawsze jednak rozwidniało jedynie krótkie odcinki przed i za nią – nie pozwalając sięgnąć wzrokiem dalej niż na kilka metrów. Było to zupełnie wystarczające dla zwykłych potrzeb pasażerów, jednak kiedy nie wiedziało się, czego się właściwie szuka, stanowiło spore utrudnienie.

Wspomogła się uproszczonym planem, który dostała wgrany wraz z biletem. Miał na celu pomóc w odnalezieniu swojej kabiny oraz ewentualnie kilku innych pomieszczeń z podstawowymi usługami – nie mówił więc nic na temat pozostałych mechanizmów funkcjonowania statku. Ale mogła wyszukać takie zaułki, o przeznaczeniu których nie informował i sprawdzić osobiście, co się tam mieściło.

Znalazła dwa takie miejsca i w obu natrafiła na to samo – zupełnie puste odcinki korytarza zakończone zamkniętymi szczelnie drzwiami z napisem „wyłącznie dla personelu". Próbowała nasłuchiwać, czy nie dobiegają zza nich jakieś odgłosy, jednak wszędzie zalegała tak samo głęboka cisza. Jeszcze przez chwilę rozglądała się, w nadziei, że napotka coś interesującego – w końcu jednak z rozczarowaniem stwierdziła, że to wyjątkowo nudne miejsca i nic nie rokowało, by miało się w tej kwestii coś poprawić.

Bardzo niespiesznym krokiem, jakby nie mogąc się zdecydować na ostateczną kapitulację, podążyła w stronę swojego przedziału. Nie odeszła jednak daleko, kiedy – jak na potwierdzenie, że warto było być upartą – zdarzyło się coś zaskakującego. W jednej chwili korytarze na całej długości wypełniło światło, a za plecami Anny rozległ się nieznany dźwięk. Wystraszona, obróciła się i zobaczyła, że w gładkiej ścianie, obok której przechodziła kilka chwil wcześniej, otworzyły się drzwi, których z całą pewnością poprzednio tam nie widziała. Przeszedł przez nie młodo wyglądający mężczyzna w niebieskim mundurze i natychmiast zatrzymał się, zaskoczony widokiem snującej się po korytarzach pasażerki.

Dalszy oceanWhere stories live. Discover now