Szłam na kolejne spotkanie na schodkach. Z daleka widziałam grupę przyjaciół, którzy dziwnie się kiwali w rytm jakiegoś bitu, który leciał w tle.
- O Pola! Lecisz freestyle!- krzyknął Wygi, który mnie zauważył. Rozbawiona pokręciłam głową i usiadłam na betonowym stopniu.
- Nie mam weny.- wytłumaczyłam, widząc nie zadowoloną minę blondyna. Standardowo rozejrzałam się po towarzystwie i zobaczyłam Michała, który siedział z głową spuszczoną w dół.
- Co mu jest?- zapytałam szeptem Hanię, która siedziała obok mnie. Dziewczyna wzruszyła ramionami, patrząc na chłopaka.
- Wypił już trochę.- odparła, wręczając mi cytrynowe piwo. Otworzyłam puszkę, biorąc z niej łyka, nie odrywając spojrzenia od bruneta.- To żadna nowość, nie wiemy co u niego, bo nie chce rozmawiać i..
- Nie wiem czy wiecie, ale słychać was.- usłyszałam głos Michała, który podniósł się i podszedł bliżej rzeki, odpalając papierosa. Odstawiłam alkohol na beton i podeszłam do niego, mając już dość jego zachowania. Nie chce ze mną rozmawiać i mnie unika.
- Michał, przestań tak się zachowywać. Rozumiem, że możesz mieć problemy i żal do mnie, ale czemu okazujesz to w ten sposób? Wolę żebyś mi powiedział prosto w twarz to co cię boli i coś co zawsze chciałeś mi powiedzieć i się wygadać, lub wykrzyczeć mi to co masz mi za złe.- stanęłam obok niego, na tyle blisko, że stykaliśmy się ramionami.- Wiem, że to nie łatwe, ale...
- Chodźmy na spacer.- rzucił, posyłając mi przelotne spojrzenie. Ruszyłam wraz z nim, zostawiajac za sobą naszych przyjaciół, którzy przyglądali mi się z zaciekawieniem.
- Wyrzuć to z siebie.- uśmiechnęłam się, stając na przeciwko niego, gdy już odeszliśmy od reszty dość spory kawałek.
- Sam nie wiem Pola, czy to dobry po...
- Michał, chcę żeby ci ulżyło. Wiem, że bycie samemu ze zbyt wieloma myślami jest uciążliwe.- przerwałam, kładąc rękę na jego ramieniu.
- No dobra.- nabrał powietrza i oderwał ode mnie wzrok.- Zanim wyjechałaś byłaś jedyną osobą, która wiedziała dosłownie o wszystkim w moim życiu. Pomagałaś mi, ale spędzaliśmy razem też czas na zabawie. Nie będę ukrywał, że nawet mi się spodobałaś, ale zawsze bałem się ci o tym powiedzieć. Gdy wyjechałaś, czułem pustkę. Godziny, które spędzaliśmy razem, ja spędzałem na szwendaniu się po mieście. Później zabrałem się za alkohol i inne rzeczy, w dość młodym wieku. Nikomu nie mogłem się wygadać i sądziłem, że ciebie już nie obchodzi co u mnie, dlatego nie pisałem. Po jakimś czasie zdążyłem się wplatać w złe towarzystwo. Typowe bloki i gangi od koki i innych rzeczy. Często mi było funkcjonować bez używek i to tyle.
- To wszystko przez mój wyjazd?- zapytałam przejęta.- Michał..
- Myślałem, że nienawidzę cię całym sercem, ale gdy patrze na ciebie nie przechodzi mi to przez gardło Pola. Jesteś taka nieświadoma i przyciągasz do siebie ludzi, ale ja nie chcę się do ciebie znów zbliżać. Boję się tego co mogłoby się stać w przyszłości.
- Co masz na myśli?
- Że znów coś do ciebie poczuję i ty się o tym nie dowiesz, bo znajdziesz inne towarzystwo.- wypuścił powietrze, w końcu racząc mnie swoim smutnym spojrzeniem.
- Fakt jest taki, że w żadnym innym towarzystwie niż wasze i twoje, nie potrafię się odnaleźć. Nie miałam znajomych w Gdańsku. Ale to szczegół, o którym nie każdy musi wiedzieć.- puściłam mu oczko, chcąc aby się trochę rozluźnił.- Michał, żałuję, że przez ten cały czas nie miałam z tobą kontaktu. I za wszelką cenę, chcę żeby było tak jak kiedyś. Pomogę ci.
CZYTASZ
PRESJA WYŻSZOŚCI || mata
FanfictionZnają się od lat. Wyprowadzka zrywa między nimi kontakt, jednak po trzech latach znów się widzą i wszystkie uczucia, które ukrywali i negowali, powracają ze zdwojoną siłą.